Aktualizacja strony została wstrzymana

Lepszy grób sowiecki niż niemiecki?

Ilekroć zabieram głos w imieniu własnym lub Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie na temat potrzeby usunięcia z ulic i placów polskich miast pomników oraz grobów żołnierzy Armii Czerwonej, tylekroć odzywają się dyżurni obrońcy symboli sowieckiego panowania nad Wisłą po II wojnie światowej, podnoszący zawsze ten sam argument: przecież to byli biedni, stłamszeni przez stalinowski system chłopcy, którzy nie ponoszą żadnej winy za zniewolenie Rzeczypospolitej przez kremlowski reżim, niech więc ich groby na zawsze pozostaną tam, gdzie są, zwłaszcza że wyzwolili nas przecież spod niemieckiej okupacji.

Zastanawiam się, co powiedzieliby ci ludzie – chętnie powołujący się na chrześcijańską tradycję niezakłócania spokoju zmarłym, ale zapominający, że wedle tej religii miejscem pochówku jest cmentarz, a nie ulica – gdyby na terenach byłych kresów wschodnich II RP, należących obecnie do Białorusi i Ukrainy, z taką samą estymą traktowano mogiły poległych tam biednych, stłamszonych przez nazistowski system chłopców, którzy w na rozkaz hitlerowskiego reżimu wyzwalali te ziemie spod stalinowskiej okupacji w 1941 roku.

Domyślam się, że zareagowaliby z oburzeniem, ostro protestując przeciwko zrównywaniu tych dwóch sytuacji, chociaż z historycznego punktu widzenia są one identyczne. Wystarczy przypomnieć, z jaką ulgą – aczkolwiek podszytą uzasadnioną nieufnością –  witano wtedy wkraczające na okupowane od dwóch lat przez Sowietów kresy oddziały niemieckie. Z podobną nadzieją traktowano też trzy lata później Amię Czerwoną, niosącą z kolei wyzwolenie od Niemców. Kim okazali się zaś wkrótce i jedni, i drudzy „wyzwoliciele”, też dobrze wiemy.

Dlaczego więc spora część Polaków nadal przykłada różne miary do wydarzeń z 1941 i z 1944 roku, skoro ani w jednym, ani w drugim przypadku nie mieliśmy do czynienia z odzyskaniem niepodległości, a jedynie z zamianą ciemiężycieli? Dlaczego ze zgorszeniem  patrzy się na kogoś, kto intonuje podczas biesiady „Horst Wessel Lied”, a z wyrozumiałością wysłuchuje się „Wstawaj strana narodnaja”? Dlaczego nikt nie broni mogił niemieckich żołnierzy, znajdujących się poza nekropoliami w miejscowościach, w których oni zginęlii, a tak wiele emocji powodują zgodne z zasadami religii i z ideą niepodległego państwa przenosiny szczątków czerwonoarmistów na cmentarze?

Chętnie posłucham rzeczowych odpowiedzi na te pytania, udzielonych przez  zwolenników pozostawienia grobów żołnierzy Armii Czerwonej w centrach polskich miast. 

Jerzy Bukowski

O Autorze (Sowiniec): filozof-fenomenolog, autor „Zarysu filozofii spotkania”, harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, wiceprezes Ogólnopolskiej Federacji Piłsudczyków, były reprezentant prasowy pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju.

 

Za: Sowiniec blog (06.12.2011) | http://lubczasopismo.salon24.pl/polityka-praktyczna/post/370824,lepszy-grob-sowiecki-niz-niemiecki

Skip to content