Aktualizacja strony została wstrzymana

Atak polonofobów na Marsz Niepodległości

Dochodzą do nas informacje na temat planowanych przez niektóre środowiska prób „blokowania” lub używania „fizycznej przemocy” wobec uczestników Marszu Niepodległości 11 listopada. W tej sytuacji wydaje nam się konieczne wydanie oświadczenia w tej sprawie, gdyż próby te noszą znamiona nienawiści o podłożu etnicznym, wpisując się w definicję skrajnego antypolonizmu – piszą w oświadczeniu przesłanym stefczyk.info członkowie inicjatywy obywatelskiej Sejsmograf Antypolonizmu.

Sejsmograf Antypolonizmu jest ponadgraniczną,  niepolityczną  i niepowiązaną z żadnym wyznaniem religijnym inicjatywą obywatelską.  Zadaniem Sejsmografu Antypolonizmu jest  dokumentowanie wszelkich przejawów polonofobii oraz antypolonizmu, objawiających się m.in. używaniem frazy „polskie obozy koncentracyjne”, tworzeniem i utrwalaniem antypolskich stereotypów, szerzeniem ksenofobii wobec osób i instytucji polskiego pochodzenia, fałszowaniem obrazu Golgoty narodu polskiego, a także używaniem przemocy symbolicznej oraz fizycznej wobec osób polskiego pochodzenia.

Motto Sejsmografu Antypolonizmu brzmi: nie rozpowszechniajmy i nie utrwalajmy krzywdzących stereotypów o żadnych narodach. Szanujmy swoją przeszłość i przeszłość innych narodów, nie pozwólmy jej fałszować!

[fot.Bundesarchiv]

Z niepokojem obserwujemy w ostatnich latach wzrost zjawiska polonofobii oraz antypolonizmu (który jest skrajną, pełną etnicznej nienawiści formą polonofobii). Wyraża się ono nie tylko w licznych i bezkarnych publikacjach na temat rzekomych „polskich obozów”, ale również w działaniach niemieckich jugendamtów, systemowej polonofobii wobec mniejszości polskiej na Litwie, gloryfikacji przestępczych organizacji na Ukrainie, propagowania „kłamstwa katyńskiego” (i wielu podobnych, bolesnych faktach),  a nawet w aktach fizycznej przemocy, w tym zabójstw Polaków na tle etnicznym.

W tym samym czasie dochodzą do nas informacje na temat planowanych przez niektóre środowiska prób „blokowania” lub używania „fizycznej przemocy” wobec uczestników Marszu Niepodległości 11 listopada. W tej sytuacji wydaje nam się konieczne wydanie oświadczenia w tej sprawie, gdyż próby te noszą znamiona nienawiści o podłożu etnicznym, wpisując się w definicję skrajnego antypolonizmu. Chcemy zwrócić uwagę na to, że:

1. Święto Niepodległości zostało ustanowione jako wyraz pamięci i szacunku dla tych, którzy po 123 latach brutalnych zaborów i rasistowskiej polityki zaborców wobec Polaków, z powrotem zwrócili światu i Polakom (oraz innym narodom i grupom etnicznym/religijnym związanym z Polską) niepodległą Rzeczpospolitą.

2. Święto to było dwukrotnie zabronione: raz przez brutalnych niemieckich okupantów po 1 września 39, drugi raz przez barbarzyńskich sowieckich oprawców w czasie okupacji Polski przez stalinowsko/komunistyczny reżim.

3. Kto zatem pragnie ograniczać zakres świętowania Niepodległości 11 listopada, nie tylko wykazuje się polonofobią i uprzedzeniami etnicznymi wobec Polaków, ale również siłą rzeczy wpisuje się w ideologię faszystowską lub stalinowską, nawet jeśli nie jest tego świadomy. Jego działania nawiązują bowiem wprost do tradycji tych totalitarnych systemów, które za jednych ze swoich najgorszych wrogów obrały sobie Polskę i Polaków.

4. Przykrywanie swoich przemocowych działań etykietami „walki z dyskryminacją” czy „faszyzmem” jest nie tylko hipokryzją (w końcu to Polacy byli jednymi z największych ofiar morderczej współpracy faszystów (jak eufemistycznie nazywa się teraz III Rzeszę Niemiecką) z Sowiecką Rosją), ale również ujawnia uprzedzenia etniczne i polonofobię, które powodują utratę jakiejkolwiek legitymacji do „walki o świat bez etnicznych uprzedzeń”. Jest to także  świadectwo głęboko i rozlegle instrumentalnego podejścia do równości ludzi, przypominające w rdzeniu Orwellowskich „równych i równiejszych”. Tymi „mniej równymi” mają być właśnie Polacy – ich można, a nawet trzeba zniesławiać, dyskryminować, pozbawiać godności, zabraniać, blokować, a w ostateczności fizycznie eksterminować.

5. Polacy byli jednymi z najbardziej pokrzywdzonych ofiar niemiecko-sowieckiej agresji. Miliony ofiar wywózek do Rzeszy i na Sybir, miliony ofiar obozów koncentracyjnych, rozstrzelań, mordów, eksperymentów medycznych, wynarodowień są raną, która nigdy się nie zabliźni. Wysiedlenia z Kresów, celowa eksterminacja polskiej inteligencji, niszczenie i kradzież dzieł sztuki oraz kultury, niszczenie polskiego przemysłu i palenie polskich miast – to zwykłe przykłady nienawiści, z jaką Polacy spotkali się z rąk niemiecko-sowieckiego bandytyzmu i antypolonizmu. Niewyobrażalny wydaje się więc fakt, że ktoś w XXI wieku może nawoływać do ograniczenia celebrowania Święta Niepodległości.

6. Zapowiedź przyjazdu niemieckich bojówek na blokadę marszu w Warszawie brzmi jak straszny chichot historii. Ostatnie niemieckie blokady ekspresji w  Warszawie  wiązały się ze śmiercią kilkuset tysięcy Polaków i jej doszczętnym zniszczeniem przez prawdziwych faszystów, niemieckich faszystów, nienawidzących Polaków i uważających ich za untermenschów. Wiele współczesnych wydarzeń wskazuje, że poziom antypolonizmu za Odrą jest nadal wysoki. Przyjazd jakichkolwiek niemieckich chuliganów do Warszawy potwierdzi tę opinię o rasowej nienawiści do Polaków.

7. W żadnym kraju, w którym obywatele świętują narodowe święta, taka  sytuacja jest niedopomyślenia. Czy słyszał ktoś o wszczynaniu burd w czasie narodowych świąt w USA, Francji czy Izraelu? Czy zwołują się tam bandy antyamerykańskie, antyfrancuskie czy antyżydowskie, aby bić ludzi i zakłócać świętowanie? Czy wzywają na pomoc ugrupowania, które mogą być wrogie tym krajom?

8. Warto przypomnieć, że w zeszłym roku, w podobnej jak planowana na ten rok scenerii, mieliśmy do czynienia z profanacją pamięci ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych. Oto grupa zaangażowana w kontrmanifestację, grupa młodych i zdrowych osób, ubrała się w oświęcimskie pasiaki. W podobne pasiaki, w jakich hitlerowscy Niemcy kazali swoim wymęczonym i skatowanym ofiarom czekać na śmierć. Było to niegodne wykorzystanie niewyobrażalnego cierpienia ofiar do doraźnych celów politycznych, a więc godny najwyższej pogardy akt kpiny i bagatelizowania tych, co jeszcze żyją z numerami obozowymi wytatuowanymi przez hitlerowskie bestie. Wielu uważa, że było to także kłamstwo oświęcimskie, ponieważ sugerowało, że obozy śmierci stworzyli Polacy, nie hitlerowcy, że odpowiedzialności za niewinne ofiary nie ponoszą sprawcy, lecz potomkowie członków jednego z narodów, które poniosły najwyższą ofiarę. To barbarzyństwo przeszło bez echa. Trudno więc sobie wyobrazić, co zostanie wymyślone w tej nienawistnej spirali antypolonizmu w najbliższy piątek.

9. Nie popieramy Marszu Niepodległości, ani nie jesteśmy przeciwko niemu. Nigdy nie angażujemy się w działalność, która mogłaby sugerować sympatyzowanie, z jakąkolwiek opcją. Staramy się zachować obiektywizm. Uważamy jednak, że wszystkie środowiska w Polsce mają prawo organizować w granicach prawa wszelkie formy celebrowania polskiej Niepodległości.

10. Jeśli natomiast ktokolwiek z obywateli uważa, że ktoś narusza polskie prawo i ma na to argumenty, to powinien zgłosić ten fakt odpowiednim organom. Stosowana przez organizacje przeciwne marszowi zbiorowa odpowiedzialność i nazywanie uczestników Marszu Niepodległości „faszystami” nie licuje z postulatami walki ze stereotypami i dyskryminacją, jakie rzekomo organizacje te promują. Jest to bowiem wyraźne świadectwo ulegania stereotypom, a nawet negatywnym autostereotypom narodowym, to świadectwo złej woli i bezwzględnej walki politycznej, a nie rzeczywista dbałość o ludzi bez względu na ich pochodzenie i poglądy. To zachowanie wyraźnie ujawnia skłonność wielu z ich głosicieli do dyskryminacji, uprzedzeń etnicznych, polonofobii oraz fascynacji totalitarną ideologią.

11. Uczestnictwo w Marszu Niepodległości lub innej formie świętowania jest kwestią sumienia i wyboru każdego człowieka. Jednak uczestnictwo w „blokadach i burdach” jest kwestią dyskryminacji oraz antypolonizmu, tak mocno obecnego w totalitarnych systemach nienawidzących Polski i Polaków.

Redakcja Sejsmografu Antypolonizmu

Za: Stefczyk.info (09.11.2011)

 Kto zbezcześcił 11 listopada 2011 roku święto narodowe Polaków?

Wrogowie polskości i otumaniona przez nich młodzież na długo przed marszem niepodległości wyzywali publicznie jego przyszłych uczestnikow od faszystów. Całkiem jawnie przygotowywali siłowe zakłócenie obchodów 11 listopada w stolicy i zapraszali do współudziału w zakłócaniu zagraniczne bojówki bandycko-terrorystyczne. Nagłaśnianie zamiarów bandyckich wobec marszu niepodległości miało wydźwięk ściśle terrorystyczny – odbierane było jako próba zastraszenia społeczeństwa Polskiego w celu zniechęcenia go do udziału w marszu niepodległości.

Jak wobec antypolskich terrorystów zachowały się władze samorządowe i państwowe? Dały im zielone światło. Mimo że zgłaszane do rejestracji zgromadzenia antyniepodległościowców były celowo przygotowane w takim czasie i miejscach, by zakłócić obchody dnia niepodległości i mimo że jasnym było, iż sprowadzają one niebezpieczeństwo publiczne (zagrażenie życia i zdrowia ludzi oraz mienia w znacznych rozmiarach) – władze Warszawy nie wykonały obowiązku i nie zakazały bandyckim wichrzycielom zgromadzeń, łamiąc w ten sposób artykuł 8 ustawy „Prawo o zgromadzeniach”.

Także służby odpowiadające za bezpieczeńsywo obywateli zaniedbały swoje elementarne obowiązki. Policja i inne służby miały obwiązek wystąpić do władz gminnych z informacją o przestępczym i niebezpiecznym charakterze zgromadzeń planowanych przez antyniepodległościowców. Czy obowiązek ten został dopełniony? Wygląda na to, że nie. Nie dopełniono także obowiązku odizolowania od społeczeństwa niebezpiecznych osób, które planowały zakłócanie siłowe marszu niepodległości i zagrażały bezpieczeństwu obywateli pragnących publicznie świętować na ulicach stolicy dzień niepodległości.

Skutkiem zaniedbań władz antyniepodległościowcy wszczęli zamieszki na Nowym Świecie rozpoczynając spektakl bezczeszczenia święta narodowego Polaków. Następnie chuligani antyniepodległościowi przy nieudolności policji zablokowali ulicę Marszałkowską. Były też incydenty o mniejszej skali.

Dzieło zamętu zostało dopełnione przez starcia policji z tłumem oczekującym na rozpoczęcie marszu niepodległości na Placu Konstytucji. Co się tam tak na prawdę wydarzyło? Przy totalnej dezinformacji głównych mediów odtworzenie wypadków będzie utrudnione. Nie jest jednak niemożliwe.

Już teraz należy zadać kilka pytań:

  • Dlaczego naprzeciw pokojowego zgromadzenia świętujących obywateli ustawiono tyralierę opancerzonych, wyposażonych w tarcze, hełmy i uzbrojonych w pałki policjantów?
  • Czy to nie była gruba prowokacja i liczenie na to, że w tłumie znajdzie się łatwa do podpuszczenia młodzież albo przygotowani na zbrodniczy scenariusz prowokatorzy?
  • Dlaczego państwowe media rozsiewały dezinformację o delegalizacji marszu niepodległości?
  • Dlaczego państwowe media udawały, że walki na Placu Konstytucji uniemożliwiły rozpoczęcie marszu?
  • Dlaczego nie pokazywały marszu na żywo i sugerowały, że tylko jakaś niewielka grupka wytrwałych przemyka się nieznaną mediom trasą w stronę pomnika Romana Dmowskiego?
  • Dlaczego zamiast pokazywania na żywo, co się dzieje na Placu Konstytucji, przez bardzo długi czas pokazywano w kółko kilka tych samych zmontowanych scen ze starciami policji z młodzieżą?
  • Czy przypadkowo w trakcie marszu w studio TVP INFO rozważano wprowadzenie odpowiedzialności prawnej organizatorów zgromadzeń za zniszczenia spowodowane przez każdego, kto przyłączy się do zgromadzenia?
  • Czy pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego, by obciążać organizatorów zgromadzeń odpowiedzialnością za wszystkie straty materialne wyrządzone przez osoby zgromadzone jest tylko reakcją na wydarzenia z dnia niepodległości czy wieńczy spisek w celu ograniczenia swobód obywatelskich?
  • Czy dopuszczenie, a może i sprowokowanie części zajść 11 listopada 2011 roku przez władze miało na celu znalezienie pretekstu do ograniczenia obywatelskiego prawa do zgromadzeń?

Prezydent Bronisław Komorowski zamiast żądać wyciągnięcia odpowiedzialności od osób kierujących co najmniej nieudolnymi służbami państwowymi, władzami samorządowymi i mediami publicznymi – proponuje ukarać społeceństwo – ograniczając możliwość organizacji zgromadzeń, a tym samym korzystanie z podstawowego prawa obywatelskiego. Narzędziem ograniczenia ma być automatyczne przerzucanie finansowej odpowiedzialności ze sprawców wandalizmu na organizatorów zgromadzeń, w trakcie których ktokolwiek cokolwiek zniszczy. Totalitarny system zamyka się coraz szczelniej.

MORAŁ:
Trzeba przygotować pozwy i doniesienia o popełnieniu przestępstw oraz zaniedbaniu obowiązków służbowych przeciwko winnym zbezczeszczenia święta narodowego w dniu 11 listoada 2011 roku. A są to: organizacje, media i osoby nawołujące do siłowego zakłócenia lub rozbicia marszu niepodległości, a także władze, służby i ich przełożeni, którzy nie wywiązali sie z obowiązku ochrony obywateli świętujących dzień niepodległości. Prawo jest po stronie patriotów. Trzeba nauczyć się z niego korzystać.
Należy jak najgłośniej protestować przeciwko zmianom ustawowym ograniczającym obywatelskie prawo do zgromadzeń.

http://mocniejszy.wordpress.com/

[KOMENTARZ Gajowego Maruchy:] Dopuszczenie zarówno krajowej (żydolewackiej) jak i zagranicznej (również żydolewackiej) chuliganerii do zakłócania patriotycznego marszu – jak również absolutnie skandaliczny sposób relacjonowania zamieszek przez media, w tym państwowe – dowodzi, iż Polską rządzi ksenokracja, co jest eleganckim określeniem kryminalnych szumowin o z reguły niepolskim pochodzeniu.
Jaka jest typowa reakcja polskojęzycznego leminga?
„Obie strony są równie winne. Sama widziałam na własne oczy, co pokazywali w telewizji”.
Admin.

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2011-11-12)

Strach przed polskim patriotyzmem

Jestem dumny, że mogłem uczestniczyć w Marszu Niepodległości. Wiem, wiem, organizacja pochodu mogłaby być lepsza, silniejsze megafony, własne służby ochrony (policja nie była po naszej stronie). Nie to jest najważniejsze. W marszu wzięły udział dziesiątki tysięcy ludzi. Uczestniczyłem w wielu manifestacjach i mam tzw. miarę w oku. Sądzę, że szacunek Łażącego Łazarza iż było 50 tysięcy manifestantów jest bliski prawdy. Imponująca była liczba młodzieży. I mimo tej wielkiej liczby ludzi opanowanie, spokój, powaga.

W moim przekonaniu ci, którym Marsz był nie w smak, zrobili wszystko, aby sprowokować awantury. Zdaje się, że ukoronowaniem miało być masakrowanie uczestników Marszu na placu Na Rozdrożu. Mamy tam następującą sekwencję zdarzeń: Zaparkowany w miejscu niedozwolonym i nie używany do celów transmisyjnych wóz TVN bez obsługi. Ot tak po prostu stał. A policja zamiast osłaniać mienie WSI24 przed „faszystami” zostawia pojazd i odchodzi. Zjawia się grupka chuliganów usiłuje samochód przewrócić, a w końcu go podpala. Jednym broniącym mienia TVN, jak widzę z materiału filmowego zamieszczonego na nE, jest młody narodowiec. Następnie rozlega się głos z policyjnego megafonu oznajmiający, że manifestacja jest rozwiązana, nielegalna. Organizatorzy, a obok nich są posłowie, w ten sposób dowiadują się, że mają zakończyć zgromadzenie. Padają ostre słowa policjanta o użyciu przemocy wobec spokojnych manifestantów. Policja wyraźnie przygotowuje się do ataku. Cóż wystarczyłoby, żeby organizatorzy nie rozwiązali zgromadzenia. I mielibyśmy jatkę. 

Jeśli ktoś tak zaplanował, to mógł sądzić, że się uda. Finałem miały być wystąpienia członków komitetu honorowego Marszu. Byliśmy w trakcie uruchamiania nagłośnienia, gdy padły to słowa policji – jesteście nielegalni! Poza doktorem Kawęckim, który przypomniał, że Marsz jest dedykowany naszym Rodakom na Wileńszczyźnie, nikt z nas nie zabrał głosu. Aż prosiło się odpowiedzieć policji – nie! 

Wcześniej nie podawano do wiadomości publicznej trasy przemarszu pochodu, rzekomo dla bezpieczeństwa maszerujących, ale zezwolono przeciwnikom Marszu na zorganizowanie blokad w taki sposób, aby zaplanowaną trasę przemarszu nie można było pójść. To wtedy powstało przecież ogromne zamieszanie i nie dziwię się, że część ludzi chciała przejść zaplanowaną trasą. Nie mogli. Napotkali kordon policji, a za plecami policji były lewackie bojówki. Policja zamiast oczyścić trasę przemarszu z zawalidrogi potraktował „zgodnie z prawem” ludzi, którzy chcieli wyznaczoną trasą maszerować. W rezultacie organizatorzy musieli zmieniać trasę przemarszu. Urzędnicy prezydent Waltz wydali zgodę na Marsz i wyznaczając jego trasę następnie wyrazili zgodę, aby nad drodze legalnego przemarszu stanęła również „legalna” lewacka blokada. Czy komuś chodziło o to, aby lewacy mieli sukces – „faszyści” nie przeszli, bo musieli zmieniać trasę. Czy może chodziło o wywołanie gigantycznej awantury już na początku, gdyby organizatorzy Marszu chcieli pójść ustaloną trasą mimo wszystko. Ciekawą też drogą powiodła nas policja po zmianie trasy przemarszu. Musieliśmy iść kilka kilometrów mijając po drodze ambasadę Rosji i Belweder oraz Kancelarię Premiera. Poza jednym policjantem idącym pieszo i jednym radiowozem żadnej asysty policji. Czy ktoś liczył, że manifestanci zrobią coś głupiego? I wreszcie ten płonący samochód TVN.

Jestem przekonany, że zamiarem przeciwników Marszu było przekształcenie naszej patriotycznej manifestacji w krwawe zamieszki. 

Nie udało się.

Mam też wielką trudność z ustaleniem „barw” osób zatrzymanych przez policję w czasie awantur. Bez wątpienia, gdyby to byli narodowcy, czy owi „kibole”, to media trąbiłyby o tym na okrągło. A tu nagle taka dyskrecja. Wysoki oficer policji pytany o to przez dziennikarkę odparł, że dla niego to są wszystko chuligani. Półgębkiem jedynie przyznał, że cześć aresztowanych to „obcokrajowcy”. Jak wiadomo „kolorowi” organizatorzy blokad Marszu nie tylko pogodnie wypuszczali baloniki, ale zaprosili też jako wsparcie lewackich bandziorów z Niemiec. 

Ci zanim doszło do Marszu napadli na ludzi z grupy rekonstrukcyjnej ubranych w historyczne mundury, a następnie uciekając przed policją schronili się na Nowym Świecie w siedzibie postępowej „Krytyki Literackiej” subtelnego intelektualisty tow. Sławomira Sierakowskiego.

W „Gazecie Wyborczej” patronującej akcji blokowania Marszu Seweryn Blumsztajn napisał znamienny tekst: „Jak ich zatrzymać?”Docenia sukces swoich lewicowych pobratymców. Pisze – „Zgromadzenie Kolorowej Niepodległej dzięki zdecydowanej i sprawnej akcji policji odniosło symboliczny sukces – obroniło Marszałkowską.” Jak jednak widzimy sukces jest pozorny.  „Obronę” Marszałkowskiej przed przemarszem legalnego pochodu zapewniła POLICJA, ale jednocześnie autor biadoli: ”radykalna prawica zamanifestowała swoją siłę”. I martwi się, jak ją zatrzymać.

Przed laty pryncypał Bumsztajna Adam Michnik w książce „Kościół, lewica, dialog” pisał, że największym wrogiem jego środowiska nie jest PZPR, ale „polski nacjonalizm”. „Lewicę laicką” jak wiadomo tworzyły zbuntowane dzieci komunistycznych aparatczyków. Nawet wspólna działalność opozycyjna, areszty i więzienia, w których jednako siedzieli oni i my nie zatarły w nich strachu przed polskim patriotyzmem. Świadomość, że wywodzą się z tych, którzy w 1945 roku przyjechali do Polski na sowieckich czołgach nie wyparowała. Dla nich ciągle polski patriotyzm oznacza konieczność rozliczenia się ze zbrodniczej przeszłości ich ojców i dziadów. I stąd ten widoczny strach.

Blumsztajn kończy swój tekst tak: „Ale widać już, że blokadami i policją nie zatrzymamy ani radykalnej nacjonalistycznej prawicy, ani potężniejącej fali kibolskiej przemocy.”

W dniu 11 listopada 2011 roku na ulicach Warszawy w Marszu szli ideowi wnukowie prześladowanych i zabijanych w czasach PRL polskich patriotów. Blokowały Marsz ideowe, a często nie tylko ideowe wnuczęta tych, którzy w Polsce Ludowej patriotów więzili i zabijali.

 

Blumsztajn martwi się, że blokadami nie da się już patriotów zatrzymać. Kiedyś to się udało  – przy pomocy UB. Czy potrafią taką rolę odegrać służby obecnego państwa?

……………………………………………………………………………………………..

I słowo do naszej strony; siły polskiego patriotyzmu zmarnować nie wolno!

PS. Moją opinię o prowokacji potwierdza film pokazujący jak policjanci w cywilu niczym bandyci napadają i biją spokojnego przechodnia. Film jest pod tym adresem: http://dziennikarze.nowyekran.pl/post/37337,prowokacja-na-swieto-niepodleglosci

Romuald Szeremietiew

Za: Blog Romualda Szeremietiewa (12 listopada 2011)

Skip to content