Aktualizacja strony została wstrzymana

Sikorski nie chce pomóc jedynemu polskiemu dziennikowi na Wileńszczyźnie

„Kurier Wileński”, jedyny polski dziennik na Wileńszczyźnie, może z końcem tego roku zakończyć działalność. Redakcja alarmuje, że to skutek obcięcia dotacji z Polski. MSZ nie kwapi się do interwencji w tej sprawie.

Redakcja tłumaczy, że doszło do poważnego zmniejszenia dotacji z Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, która otrzymuje środki z Senatu. Z kolei polski resort spraw zagranicznych twierdzi, że sprawa nie leży w jego gestii. Posłowie opozycji zapowiadają interwencję w Sejmie.

„Szanowni Czytelnicy, jak już informowaliśmy wcześniej, Senat RP oraz Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” dokonały znaczących cięć dotacji przydzielanej „Kurierowi Wileńskiemu”. Ta decyzja spowodowała, że w końcu tego roku zabraknie środków na wydawanie naszego dziennika i będziemy musieli zamknąć gazetę” – dramatyczne oświadczenie tej treści opublikowała redakcja tego pisma na pierwszej stronie.

Redakcja zapewnia, że wyczerpała już „wszystkie możliwe wewnętrzne rezerwy w oszczędzaniu środków”. „Dokonano m.in. redukcji etatów, zmniejszenia płac zarobkowych, zrezygnowano z koloru w wydaniu magazynowym. Nie jesteśmy więc w stanie jeszcze bardziej zmniejszyć wydatków, aby utrzymać gazetę w obecnym kształcie wydawniczym” – pisze. Redakcja zauważa, że jedynym rozwiązaniem jest w tej sytuacji zmniejszenie liczby wydawanych w ciągu tygodnia numerów gazety. W ten sposób „Kurier” będzie się ukazywał we wtorki, środy i piątki, przy czym znacznie wzrośnie także jego cena (z 1,5 do 2,5 Lt). Redakcja, chcąc zrekompensować czytelnikom wszystkie niedogodności, zapowiada, że w zamian zostanie zwiększona objętość wtorkowego i środowego wydania.
Michał Mackiewicz, poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, zwraca uwagę, że upadek dziennika byłby wielką stratą dla polskiej ludności na Wileńszczyźnie. – Ponieważ ludzie są do niego przyzwyczajeni. Część jest wiernymi czytelnikami od 1953 r. – informuje Mackiewicz. Jego zdaniem, czytelnicy na Litwie dobrze oceniają to pismo. – Ostatnio wiele było publikacji informujących o różnych kółkach literackich, młodzieżowych klubach i interesujących spotkaniach inteligencji – zauważa poseł AWPL.

Poseł Artur Górski (PiS), przewodniczący Zespołu Parlamentarnego na rzecz Przyjaznego Sąsiedztwa na Wschodzie, zwracał się już w Sejmie w obronie dziennika do Radosława Sikorskiego, szefa MSZ. – Jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi na swoją interpelację co do obcięcia dotacji dla „Kuriera Wileńskiego”. Oczywiście, będę ponownie interpelował, jeśli odpowiedź ta nie będzie zadowalająca. Niewątpliwie będę chciał tę sprawę podnieść także podczas debaty budżetowej, która niebawem czeka nas w Sejmie, gdyż to rząd przygotowuje projekt budżetu, a zatem planuje także wysokość środków, które później trafiają do Polaków żyjących na Kresach – oznajmia poseł.

Zaskakujące natomiast jest oświadczenie, jakie otrzymał „Nasz Dziennik” z resortu Sikorskiego. „Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie przyznawało dziennikowi „Kurier Wileński” żadnych dotacji, więc nie mogło ich zmniejszyć” – brzmi odpowiedź na nasze pytanie, czy ostatnie decyzje finansowe w sprawie tego pisma są zgodne z polityką rządu RP wobec Polaków mieszkających na Litwie.
W ocenie Górskiego, świadczy to o tym, że rząd umywa ręce w tej sprawie. Poseł przypomina, iż Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” powstała uchwałą Rady Ministrów i wykonuje zadania zlecone przez Senat we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. – I MSZ może wpływać na politykę fundacji, w tym aby zmieniła swoje priorytety, jeśli chodzi o wydatkowanie środków na konkretne cele. Ale jeśli nawet fundacja stwierdzi, że nie ma na to środków, to MSZ ma inne możliwości, aby w sytuacji zagrożenia interesu polskiego – a to niewątpliwie ma miejsce – wyasygnować niezbędne środki z rezerwy – komentuje parlamentarzysta.

Artur Kozłowski, dyrektor Biura Polonijnego Kancelarii Senatu, zaprzecza, jakoby do obcięcia dotacji na „Kurier Wileński” doszło z winy Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. – Fundacja wystąpiła w zeszłym roku zgodnie z procedurą o wsparcie tego pisma i otrzymała dotację na ten cel. Oczywiście trochę mniejszą niż wnioskowała – przyznaje Kozłowski. Według niego, w związku z sytuacją, że jest więcej chętnych aniżeli możliwości, w wielu przypadkach Senat nie może finansować w całości oczekiwań środowisk czy organizacji. – Czasami musi te oczekiwania zmniejszyć poprzez nieco mniejszą, ale podkreślam – nieco mniejszą dotację niż oczekiwana. I taka sytuacja miała miejsce w przypadku „Kuriera Wileńskiego” – zapewnia dyrektor.

Potwierdza to Robert Mickiewicz, redaktor naczelny dziennika. – Decyzję podjęto w związku z tym, że Senat przydzielił fundacji mniej środków na te cele. W lutym tego roku odbyło się posiedzenie senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, na której przydzielano subsydia. I tam dokonano tego cięcia – podkreśla Mickiewicz. Jak informuje redaktor naczelny, w 2009 r. dotacja dla dziennika wynosiła 460 tys. złotych. W 2010 r. zmniejszono ją o 90 tys. zł, a w 2011 r. o dodatkowe 50 tys. zł, czyli pozostało 320 tys. złotych.

Tymczasem rząd w Warszawie, obcinając dotacje dla „Kuriera Wileńskiego”, jedynego polskiego dziennika na Litwie, który jest dla mieszkających tam setek tysięcy naszych rodaków źródłem informacji m.in. o kraju, podjął decyzję o kolejnych subwencjach dla szkół z litewskim językiem nauczania. Takie deklaracje złożył w poniedziałek goszczący w puńskim liceum, gdzie językiem wykładowym jest język litewski, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Włodzimierz Karpiński. Jak wyjaśnił, będzie to kontynuacja planu rozwoju oświaty mniejszości litewskiej w Polsce. Przypomnijmy jednak, że mniejszość litewska jest jedną z najmniejszych w Polsce i wynosi zaledwie 5,8 tys. osób (wg spisu ludności z 2002 roku). Z kolei naszych rodaków na Litwie żyje około 250-300 tysięcy.

Jacek Dytkowski
Współpraca Marta Ziarnik

Komunikat redakcji „Kuriera Wileńskiego”

Szanowni Czytelnicy, jak już informowaliśmy wcześniej, Senat RP oraz Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” dokonały znaczących cięć dotacji przydzielanej „Kurierowi Wileńskiemu”.

Ta decyzja spowodowała, że w końcu tego roku zabraknie środków na wydawanie naszego dziennika i będziemy musieli zamknąć gazetę.

Redakcja „Kuriera Wileńskiego” wyczerpała wszystkie możliwe wewnętrzne rezerwy w oszczędzaniu środków: dokonano m. in. redukcji etatów, zmniejszenia płac zarobkowych, zrezygnowano z koloru w wydaniu magazynowym.

Nie jesteśmy więc w stanie jeszcze bardziej zmniejszyć wydatki, aby utrzymać gazetę w obecnym kształcie wydawniczym.

Wydawcy „Kuriera Wileńskiego” dzisiaj także nie są w stanie ponieść dodatkowe koszta na wydawanie dziennika.

W tej sytuacji, dla przetrwania polskiego dziennika na Litwie, jedynym wyjściem jest podjęcie drastycznego kroku ”” zmniejszenia wydawanych w ciągu tygodnia numerów gazety z pięciu do trzech.

Od przyszłego tygodnia gazeta będzie ukazywała się we wtorki, środy i piątki.

Ta bolesna decyzja pozwoli na kolejne cięcia wewnątrz redakcji.

Aby w jakiś sposób zrekompensować czytelnikom rezygnację z dwóch numerów tygodniowo, zostanie zwiększona objętość wtorkowego i środowego wydania do 24 stron oraz do 32 stron (plus dodatek telewizyjny) w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego”.

Jesteśmy zmuszeni też podnieść cenę za gazetę wtorkową i środową do 1,50 Lt i 2,50 Lt za wydanie magazynowe. Cena prenumeraty zostaje bez zmian.

Dobrze rozumiemy, że ta decyzja wywoła niezadowolenie naszych czytelników. Ten krok jest jednak jedynym wyjściem w zaistniałej sytuacji, za co Szanownych Państwa przepraszamy.

Za: Kurier Wileński (25 paź 2011)

Za: Nasz Dziennik, Czwartek, 27 października 2011, Nr 251 (4182) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111027&typ=po&id=po03.txt | Sikorski nie pomoże

Skip to content