Aktualizacja strony została wstrzymana

„Nergal” a Bestia – Ks. prof. dr hab. Aleksander Posacki SJ

Trzeba poważnie traktować epidemię satanizmu, zwłaszcza że coraz więcej dzieci i młodzieży przejawia skutki zniewolenia demonicznego, z opętaniem włącznie

Adam Darski, czyli „Nergal”, lider deathmetalowej grupy Behemoth, znany niegdyś pod pseudonimem „Holocausto”, gitarzysta, wokalista i producent, a obecnie członek Akademii Fonograficznej ZPAV, i inni wykonawcy oraz fani metalu bez lęków atakują chrześcijaństwo, bo wiedzą, że nic im za to nie grozi. Publicznie podarł Biblię, a sąd w Gdyni uniewinnił go, dając mu prawo do „ekspresji artystycznej” w kontekście wolności słowa. Zlekceważono problem obrazy uczuć religijnych, a zwłaszcza bluźnierstwa, którego Darski dopuszczał się wcześniej, co ewidentnie przeoczono. Jacy to pseudoeksperci oceniali jego czyn? Chcemy poznać ich nazwiska, mówi dziś ks. abp Sławoj Leszek Głódź. Zresztą Darski to wierzchołek góry lodowej, co także przeoczono. To jest po prostu ignorancja, o której mówię już od lat.


Nagroda za bluźnierstwo?

Oto przykład: „Evangelion” to dziewiąty album studyjny grupy Behemoth, a trzeci, na którym umieszczono utwór polskojęzyczny „Lucifer”. Wydawnictwo uzyskało szereg pozytywnych recenzji ze strony krytyków muzycznych (choć nie chodzi tu tylko o muzykę, ale głównie o ideologię). W lutym 2010 r. „Evangelion” uzyskał nominację do Nagrody Muzycznej Fryderyk w kategoriach: wydawnictwo specjalne – najlepsza oprawa graficzna, album roku heavy metal i produkcja muzyczna roku. W kwietniu zespół otrzymał Fryderyka w kategorii album roku heavy metal.
Zostało więc nagrodzone Fryderykiem bluźnierstwo i gloryfikacja apokaliptycznej Bestii będącej symbolem najgorszego zła! Dlaczego? Słowo „Evangelion” wywodzi się z greki i znaczy tyle, co „głosić Słowo Boże” lub „nieść Dobrą Nowinę”. Bohaterem okładki nie jest jednak, jakby się mogło wydawać, Doda, lecz Nierządnica Babilonu, która dosiada siedmiogłową bestię. Święci tego świata oddają jej hołd, zaś u jej stóp leżą rozbite tablice z Dziesięcioma Przykazaniami. Jest to wyraźna, przewrotna (pełna inwersji znaczeń) i bluźniercza afirmacja Zła i do tego skierowana bezpośrednio przeciwko Bogu. Jest to bałwochwalstwo najgorsze z możliwych.

Propaganda satanizmu w kulturze

Problem popularyzacji literatury czy subkultury satanistycznej poruszył niegdyś ks. abp Józef Źyciński, który zwrócił się z apelem do księgarzy o nierozprowadzanie „Biblii szatana” autorstwa A.S. La Veya, gdyż niemoralne jest czerpanie zysków z handlu publikacjami głoszącymi pogardę i nienawiść do bliźnich. Trzeba koniecznie dopowiedzieć, że jest to także (a może przede wszystkim) kwestia transgresji I przykazania, czyli grzechu idolatrii, co jest ważne szczególnie dla chrześcijan – powoduje to spustoszenia psychoduchowe, a także późniejsze ingerencje demoniczne, na które bezpośrednio otwiera właśnie grzech idolatrii. Ten czynnik inicjacji ma charakter pewnego aktu przynależności do fałszywego boga w sposób idolatryczny, czyli par excellence grzeszny.
Idolatria to egzemplifikacja owego niewłaściwego oddawania czci Bogu. Jest to wyraźna kategoria teologiczno-moralna. Satanizm w nauce Kościoła obiektywnie ma ten wymiar klasyfikacji, abstrahując od różnych obciążeń subiektywnych czy okoliczności łagodzących (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2113). I z tej racji po raz kolejny należy pamiętać, by nie pozwolić socjologom i psychologom zbagatelizować tego wymiaru, zwłaszcza że w teoriach psychologicznych, niezależnie od koncepcji, bardzo często przyjmowany jest w sposób ukryty dogmat o ograniczonej wolności człowieka lub nawet braku wolności człowieka.

Oznacza to, że psychologia będzie dążyła do rozgrzeszania człowieka i wyjaśniania wszystkiego czynnikami determinującymi go. Taka jest jej metoda; nawet przy dobrej woli psychologa metoda ta ma pewną siłę i autonomię. Tymczasem nigdy nie da się wykluczyć, że nawet człowiek bardzo zdeterminowany czynnikami psychologicznymi posiada jednak bardzo wyraźną, obiektywną, realną winę w kontekście grzechu idolatrii (bałwochwalstwa), czyli transgresji I przykazania Dekalogu, co jest uważane za najpoważniejszy, najcięższy grzech. Wolność człowieka jest dogmatem wiary, zaś według Objawienia chrześcijańskiego (biblijnego) idolatria jest najcięższym grzechem (por. Wj 34, 16; Pwt 6, 14-15; Mt 22, 37n).

Źonglowanie symbolami?

Interpretacja sfery symbolicznej zależy od antropologii. Czy więc symbolika obecna w kulturze nie została dziś potraktowana zbyt psychologicznie, zbyt naturalistycznie? Identyfikacja z pewnymi symbolami czy znakami to nie tylko automatyczny przejaw pokładów nieświadomości, ale również przejaw wolnej decyzji, aby włączyć się w jakiś duchowy świat. W jaki świat włączają się młodzi sataniści, rysując tajemne znaki pochodzące z przeklętych i straszliwych ksiąg czarnej magii, których najbardziej doświadczeni okultyści nie chcą nawet trzymać w domu? Czy uspokajająca i banalna interpretacja wielu tzw. psychologów (a także psychiatrów) nie przyczynia się do rozwoju plagi satanizmu? Tymczasem przedziwna agresja i upadek moralności wśród młodzieży przy tego rodzaju interpretacji (gdzie inicjację traktuje się jako włączenie w pewien duchowy świat) może mieć inne przyczyny niż tylko frustracje psychologiczne tłumaczone mechanizmami psychologii rozwojowej czy społecznej.
Chrześcijanie od początku zdawali sobie sprawę ze znaczenia owej „symboliki przynależności”. Symbol Krzyża lub piętno szatana to nie tylko wyraz tajemnej głębi podświadomości, ale także wyraz deklaracji wierności i przynależności do określonego świata duchowego, w tym także osobowego. „Pieczęć Baranka” na czołach wiernych to jakby skutek ich wierności. Podobnie jest w przypadku „znamienia Bestii”: jest to pieczęć wyrosła z niewierności i pieczętująca tę niewierność czy zdradę na wieki. Jest to więc coś innego, a przede wszystkim coś o wiele gorszego niż tylko problemy z „ciemną stroną psychiki”, o której tak wiele rozprawiają psychoanalitycy (idąc za C.G. Jungiem). Trzeba więc traktować poważnie epidemię satanizmu, zwłaszcza że coraz więcej dzieci i młodzieży przejawia skutki zniewolenia demonicznego, z opętaniem włącznie.

Sąd Boży

Do „Nergala” należy więc mówić nie tylko o sądzie ludzkim, ale Sądzie Bożym, który zresztą dotyczy wszystkich. Rzecz dotyczy zbawienia jednostki, a nie tylko dobra kultury, gdzie w umysłowość konsumentów tej subkultury został jednak wmurowany kamień węgielny buntu przeciw wartościom religijnym. Darski świadomie określa się po stronie zła, o czym świadczy symbolika imienia „Nergala” (boga Babilonu) oraz wyraźna gloryfikacja Babilonu i Bestii, najgorszych symboli zła (według Apokalipsy), które przecież nie jest tylko symbolem. Szczególnie w Apokalipsie towarzysząca Kościołowi przez całe jego dzieje nierozwiązalna sprzeczność pomiędzy królestwem Boga i królestwem diabła będzie przedstawiana w antytezie Jerozolima – Babilon. Zespół Behemoth zresztą gloryfikował wszystkie możliwe symbole demonizmu i zła pochodzące z innych kultur (np. bogini Kali). Jest to więc wyraźna gloryfikacja zła w pełnej postaci.

„Nergal” ponadto gloryfikuje za wszelką cenę swoją wolność, co także uczynił wcześniej zły duch Lucyfer. Zbawienie „Nergala” jest więc zagrożone. Nie należy bowiem lekceważyć satanizmu jako aktu woli, grzechu idolatrii, postawy metafizycznego buntu, realnego wyboru ducha. Zagraża to bowiem wiecznemu zbawieniu, gdyż może oznaczać realny duchowo „pokłon Bestii” ze wszystkimi tego grzechu konsekwencjami, jaką jest możliwość utraty zbawienia, przed czym radykalnie przestrzega Apokalipsa (por. Ap 14, 9-11). Opinia proroków i ich motywacja do działania i protestu byłaby właśnie taka. „Jeśli kto wielbi Bestię i jej obraz i bierze sobie jej znamię na czoło lub na rękę, ten również będzie pić wino zapalczywości Boga, przygotowane bez rozcieńczenia, w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką (…) na wieki wieków” (Ap 14, 9-11).

Ks. prof. dr hab. Aleksander Posacki SJ
znawca problematyki zagrożeń duchowych

Autor jest doktorem habilitowanym teologii, doktorem filozofii, znawcą problematyki zagrożeń duchowych (ezoteryzm, okultyzm, sekty), publicystą i duszpasterzem. Wykłada w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie oraz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 24-25 września 2011, Nr 223 (4154) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110924&typ=my&id=my23.txt

Skip to content