Aktualizacja strony została wstrzymana

Familiada kardynała Dziwisza – Robert Wit Wyrostkiewicz

Kardynał Stanisław Dziwisz zaatakował dziennikarza „Rzeczpospolitej” i członka Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, red. Tomasza Terlikowskiego, który w swoim artykule pt. „Ks. Natanek: między Lutrem a ojcem Pio” opisał tło konfliktu pomiędzy ks. Natankiem a metropolitą krakowskim. Kardynała wyraźnie zabolało stwierdzenie dziennikarza o upolitycznieniu krakowskiej kurii i koligacjach rodzinnych samego Don Stanislao z politykami Platformy Obywatelskiej. Hierarcha użył broni ostrej – oficjalnego oświadczenia, w którym napisał: „To, że spotykamy się z racji pełnionych obowiązków z politykami różnych opcji nie może być przedmiotem nadinterpretacji”. Terlikowskiemu zarzucił, że jego publikacja była „niedorzecznością i krzywdzącym posądzeniem”. Na koniec metropolita wspomniał też o „blogach ludzi, którzy są uprzedzeni, a może nawet niezrównoważeni”, a na których miałby się opierać Terlikowski, co miało oczywiście uderzyć rykoszetem w ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego (czytaj niżej rozmowę „NP” z księdzem). Terlikowski, zaskoczony atakiem dawnego sekretarza Jana Pawła II, napisał na prowadzonym przez siebie portalu Fronda.pl, że „(kardynał – przyp. red.) personalnie atakuje mnie osobiście i niewymienionego z nazwiska księdza i autora bloga (trudno nie domyślić się o kogo chodzi) (…). Trudno (…) udawać, że rodzeni bracia polityków PO odgrywają ważną rolę w całej kurii. Tajemnicą poliszynela są także informacje o tym, że pewna część nominacji proboszczowskich miała wprost polityczny charakter”. Warto więc przyjrzeć się sojuszowi PO-lityki i krakowskiego Kościoła.

Rodzinne powiązania

  • Ireneusz Raś i ks. Dariusz Raś

Ireneusz Raś jest posłem Platformy Obywatelskiej, szefem małopolskiej PO, a także starszym bratem ks. Dariusza Rasia, sekretarza kardynała Stanisława Dziwisza. Bracia mają duży wpływ na kontakty kardynała ze światem polityki, czego efektem są partyjne rekolekcje działaczy PO łączone z audiencją u kardynała. Pierwsze takie rekolekcje odbyły się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, od czego wzięło nazwę pojęcie „kościoła łagiewnickiego”.

  • Andrzej Dziwisz

Kolejnym politykiem związanym z metropolitą krakowskim jest Andrzej Dziwisz. Jest on bratankiem kardynała Dziwisza, wójtem Raby Wyżnej – oczywiście z ramienia Platformy Obywatelskiej.

  • Barbara Dziwisz

W polityce zaistniała jako radna województwa małopolskiego, oczywiście z Platformy Obywatelskiej. Jest bratanicą kardynała Dziwisza. Obecnie kandyduje do Sejmu z list PO.

  • Paweł Pitera

Kardynał Dziwisz dał wyraźny sygnał Polakom, że to on jest spadkobiercą spuścizny po Janie Pawle II. Stało się to w chwili wydania wspomnień o tytule „Świadectwo” i nakręceniu na ich podstawie filmu. Produkcja ekranowa nie doszłaby do skutku, gdyby nie zaufanie i wiele godzin spędzonych przez krakowskiego hierarchę z reżyserem Pawłem Piterą, mężem minister Julii Pitery. Oczywiście nie trzeba dodawać, że minister Julia jest czołowym politykiem Platformy.

  • Marek Sowa

Koligacje rodzinne i kościelno-polityczne w Małopolsce to specjalność nie tylko „Don Stanislao”, ale także innych liderów „kościoła łagiewnickiego” związanych z kardynałem. W ubiegłym roku marszałkiem województwa małopolskiego został radny wojewódzki Platformy Marek Sowa. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa. To młodszy brat ks. Kazimierza Sowy z diecezji krakowskiej, szefa telewizji Religia.tv i publicysty „Tygodnika Powszechnego”, czyli mediów należących do ITI, posiadacza hołubiącej Platformę stacji TVN (o czym z zadowoleniem otwarcie mówił podczas kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego reżyser Andrzej Wajda). Zresztą w TVN ks. Sowa jest stałym przedstawicielem tzw. kościoła otwartego i nierzadko daje wyraz swojej niechęci np. do Radia Maryja.

Dziwisz w Watykanie

Kardynał Dziwisz jako zaufany sekretarz Jana Pawła II poznał większość wpływowych polityków na świecie; decydował, kto może zbliżyć się do papieża, a kto nie, znał sekrety Karola Wojtyły. Nawet po śmierci Ojca Świętego zachował jego zapiski, które papież w testamencie nakazał spalić, a każda taka kartka papieru to wiedza, władza, atut. Ogromne wpływy księdza Dziwisza w Watykanie nie były tajemnicą, ale najlepiej obrazuje je obrazek z kardynałem Josefem Ratzingerem, który – jak relacjonował to niemiecki dziennik „Die Welt” – powiedział, że papież jest w złym stanie i należy się za niego modlić. Dziwisz następnie relacjonował dziennikarzom, że kardynał tłumaczył się ze łzami w oczach, że to nie był wywiad; że to była rozmowa z przygodnie napotkanym znajomym dziennikarzem i że powiedział jedynie, iż „jeśli papież jest chory, to trzeba się za niego modlić”. A więc tłumaczący się Ratzinger, pierwszy książę Kościoła, prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, i ks. Dziwisz, który – można było odnieść wrażenie – przyjmuje tłumaczenie i wysyła o tym informację do mediów… Zresztą kiedy kard. Ratzinger jako papież Benedykt XVI mówił o szybkim wszczęciu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, ksiądz Dziwisz mówił przeciwnie, o potrzebie zachowania wszelkich procedur. Nota bene wydaje się, że im dłużej ciągnąłby się proces, tym dłużej obecny metropolita krakowski wpuszczany byłby do medialnego krwioobiegu jako świadek życia papieża Polaka, który do końca trzymał go za rękę…

Dziwisz na Wawelu

Nowy papież nie zatrzymał kardynała w Watykanie. I nikt się temu nie dziwił. Za to w Krakowie – chociaż w mniejszej skali – wpływy abp Dziwisza nie zmalały. Nie jest tajemnicą, że kardynał ma najlepsze kontakty z partią Donalda Tuska i realny wpływ na politykę. Dobrze zobrazował to dziennikarz „Newsweeka” krótkim pejzażem z jednej telefonicznej rozmowy: „Wiosna tego roku. Rząd zapowiada reformę szkolnictwa wyższego i likwidację habilitacji, co ma ułatwić awans młodym naukowcom. Projekt minister Barbary Kudryckiej spotyka się z krytyką środowisk naukowych, ale ma pełne poparcie Donalda Tuska. Pewnego dnia premier odbiera telefon w gabinecie. Dzwoni kardynał Dziwisz. Ciepło pozdrawia, pyta, co słychać. Gdzieś między wierszami wspomina, że byli u niego naukowcy, którzy obawiają się konsekwencji reformy. Nie oczekuje żadnej deklaracji, płynnie powraca do uprzejmości. Od spotkania upłynęło kilka miesięcy i dziś już wcale nie jest pewne, czy habilitacje zostaną zniesione”. Kardynał nie mówi wprost: „głosujcie na PO”. Wystarczy, że przed II turą wyborów przyjmie na audiencji Donalda Tuska czy Bronisława Komorowskiemu, zatrzaśnie drzwi przed nosem innych polityków, w sprawach katastrofy smoleńskiej będzie mówił o pojednaniu językiem premiera itd. To jest realne wsparcie dla PO płynące z krakowskiej kurii.

Robert Wit Wyrostkiewicz

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika „Nasza Polska” nr 34 (825) z 23 sierpnia 2011 r.

Za: naszapolska | http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/2477-familiada-kardynaa-dziwisza

Skip to content