Aktualizacja strony została wstrzymana

WSI w „Rzeczpospolitej”?

Współpracownikiem biznesowym Grzegorza Hajdarowicza, który ma przejąć większościowy pakiet udziałów spółki wydającej dziennik „Rzeczpospolita”, jest Kazimierz Mochol, były szef kontrwywiadu i zastępca szefa Wojskowych Służb Informacyjnych.

Mochol jest prezesem zarządu giełdowej spółki KCI SA, w której przewodniczącym rady nadzorczej jest właśnie krakowski biznesmen Grzegorz Hajdarowicz, właściciel Gremi Media, spółki, która podpisała umowę kupna Mecom Poland Holdings SA. Do Mecomu należy 51,01 proc. udziałów spółki Presspublica, wydającej m.in. gazetę „Rzeczpospolita”. KCI, która realizuje „projekty nieruchomościowe”, jest „związana ściśle z Grupą Gremi”.

Oficjalny życiorys Mochola jest dosyć enigmatyczny. W latach 1981- -1989 pełnił on „służbę” na „różnych stanowiskach w MON”. Następnie do 1993 r. pracował w MSW, by potem zostać dyrektorem biura „Centralnego Urzędu Administracji Państwowej”. W latach 1998-2001, kiedy był zastępcą szefa Wojskowych Służb Informacyjnych, widnieje informacja „służba w MON, Zastępca Dowódcy J.W. 3362 Warszawa”. Pod tym oznaczeniem kryła się centrala inspektoratu WSI przy al. Niepodległości 243 w Warszawie.

Pełniąc tę funkcję, Mochol nadzorował aresztowanie Zbigniewa Farmusa, asystenta wiceministra obrony Romualda Szeremietiewa w rządzie Jerzego Buzka. Farmusa aresztowano w lipcu 2001 roku. Oskarżony o łapownictwo został uniewinniony przez sąd. – Pan pułkownik był zastępcą szefa WSI i rzeczywiście to właśnie on nadzorował postępowanie wymierzone w moją osobę. Kiedy zatrzymano Zbigniewa Farmusa, to wtedy ówczesny minister obrony pan Bronisław Komorowski wystąpił z wnioskiem do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o awansowanie Kazimierza Mochola na stanowisko generała brygady Wojska Polskiego – mówił w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” Szeremietiew kilka lat temu. Były wiceszef MON przyznał, że Mochol miał zostać, jak chciał tego ówczesny szef MON Komorowski, nowym szefem WSI. – Prezydent Kwaśniewski nie zgodził się na taką nominację. Z informacji, jakie uzyskałem od moich znajomych, wynika, że Kwaśniewski miał inne plany co do tego, kto po zwycięstwie wyborczym SLD obejmie szefostwo WSI – powiedział. Po odejściu z WSI Mochol przeszedł do pracy w biznesie, pełniąc m.in. funkcję wiceprezesa spółek Energoinvest Sp. z o.o. oraz Poprad Sp. z o.o.

Sprzedaż Mecomu spółce Gremi musi jeszcze zaakceptować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Hajdarowicz planuje stworzenie „znaczącej” na polskim rynku grupy medialnej. Gremi jest właścicielem tygodnika „Przekrój” i miesięcznika „Sukces”. Natomiast Presspublica to wydawca m.in. dziennika „Rzeczpospolita”, gazety „Parkiet”, tygodnika „Uważam Rze” oraz portali internetowych.

Zenon Baranowski

Czy Hajdarowicz dogoni Solorza?

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin ogłoszono o sfinalizowaniu dwóch ważnych transakcji dotyczących przyszłości polskich mediów, a być może i czegoś więcej. Zygmunt Solorz-Źak za 18 miliardów złotych kupił 100 proc. akcji Polkomtela, otwierając sobie drogę do stworzenia największego w naszym kraju koncernu medialno-telekomunikacyjnego. Jeśli uda mu się wdrożyć na masową skalę technologię LTE, radykalnie przyspieszającą mobilny Internet, nie tylko zarobi kolejne miliardy, ale stanie się też najpotężniejszym graczem na rynku nowych mediów. Tych mediów, które już za kilka, a najdalej kilkanaście lat całkowicie zmarginalizują tradycyjną prasę.

Z tą ostatnią związana jest druga transakcja. Grzegorz Hajdarowicz, który jest już właścicielem „Przekroju”, a przed półtora rokiem bezskutecznie próbował kupić tygodnik „Wprost”, teraz dopiął swego i stał się właścicielem 51 proc. udziałów w spółce Presspublica (wydawcy „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze”). Zapłacił za nie 80 milionów złotych, co na tle wartości transakcji dokonanej przez Solorza jasno pokazuje, że Hajdarowicz jak na razie gra w zupełnie innej lidze. A jednak – sądząc po komentarzach, także w S24 – to właśnie ta transakcja budzi znacznie większe emocje. Powód jest prosty: idą wybory, a Hajdarowicz przejął właśnie kontrolę nad główną gazetą opozycyjną. Czy zmieni radykalnie jej orientację? Niektórzy, zapatrzeni w przykład „Przekroju”, uważają to za oczywiste. Jeśli jednak Hajdarowicz nie chce powtórki z biznesowej porażki jaką było nadanie „Przekrojowi” lewicowo-liberalnego kierunku, powinien się dobrze zastanowić zanim przekształci „Rzepę” w „Gazetę Wyborczą”-bis, a”Uważam Rze” w namiastkę „Polityki”. Po co ludzie mają kupować namiastki, skoro w każdym kiosku (i w sieci) dostaną oryginały?

Rzecz w tym, że Hajdarowicz bardziej kupuje znane tytuły, niż związane z nim opcje ideowe. On również wierzy, że szybkimi krokami zbliża się epoka nowych mediów, w których liczyć się będą nie tylko dostawcy szybkiego Internetu (jak Solorz), ale i ci, którzy będą z jego pomocą dostarczać najwięcej informacji, kształtując gusta i sympatie (polityczne, ale nie tylko) milionów Polaków. Hajdarowicz najwyraźniej jest przekonany, że dobrze zakorzeniona na rynku marka „Rzeczpospolitej” pomoże mu – tak jak i „Przekrój” –  przyciągnąć do siebie użytkowników tabletów i smartofonów, których będzie przybywało z każdym dniem. Czy ma rację, przekonamy się niebawem.

Antoni Dudek

Za: Kontekst – Antoni Dudek blog (01.07.2011)

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 2-3 lipca 2011, Nr 152 (4083) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110702&typ=po&id=po05.txt | Kolega z WSI i "Rzeczpospolita"

Skip to content