Aktualizacja strony została wstrzymana

Ukraińcy w Przemyślu otrzymują budynki, Polakom we Lwowie odmawia się zwrotu mienia

Władze Przemyśla przekazały wczoraj Narodowy Dom przemyskiemu oddziałowi Związku Ukraińców w Polsce. Specjalny akt własności potwierdza, że obszerny budynek w centrum miasta od wczoraj oficjalnie należy do ukraińskiej mniejszości. Podczas gdy Ukraińcy bez problemu otrzymują kolejne obiekty w Przemyślu, Polacy we Lwowie nie mają gdzie prowadzić działalności kulturalnej. Czy tak ma wyglądać polityka wzajemności polskich władz wobec Ukrainy? – pytają Kresowiacy.

Narodowy Dom w Przemyślu, zbudowany na początku XX wieku ze składek społecznych, został przejęty przez państwo w czasach PRL. O przekazanie obiektu społeczności ukraińskiej w liście do prezydenta Przemyśla zwrócił się poprzedni prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, który wyraził przekonanie, że taki gest sprzyjać będzie poprawie stosunków polsko-ukraińskich. W odpowiedzi we wrześniu 2009 r. na wniosek radnych klubu Platformy Obywatelskiej Rada Miasta Przemyśla głosami PO i przy wsparciu SLD podjęła uchwałę o przekazaniu obiektu przemyskiego oddziałowi Związku Ukraińców w Polsce. Uchwała przeszła mimo protestów środowisk kresowych i głodówki jednego z radnych na sali obrad. W zamian za Narodowy Dom miasto otrzymało od Skarbu Państwa obiekt dawnego Klubu Garnizonowego. Nie zadbano jednak, by w ramach wzajemności ukraińskie władze Lwowa przekazały podobny obiekt na działalność kulturalną zamieszkałym tam Polakom. Za dobrosąsiedzką współpracą z obywatelami Ukrainy oraz z mniejszością ukraińską w Przemyślu, ale na równych prawach są środowiska kresowe. Jednak przypominają, że niepodległa Ukraina skończyła już 18 lat i najwyższy czas, by poważnie podeszła do zwrotu Polakom obiektów na swoim terytorium. – Tylko prawda historyczna może doprowadzić do pojednania obu narodów, a zwrot przedwojennych nieruchomości powinien odbywać się wyłącznie na zasadzie wzajemności w Polsce i na Ukrainie – uważa Stanisław Szarzyński, członek Dyrektoriatu Światowego Kongresu Kresowian. Tej wzajemności jednak nie widać ze strony Ukraińców. – Wcześniej przekazano Ukraińcom m.in. obiekt dawnego Liceum Ogólnokształcącego im. Morawskiego przy ul. Basztowej, w którym dzisiaj są przychodnie, sklepy, a z wynajmu lokali Ukraińcy czerpią konkretne zyski – przypomina Stanisław Szarzyński.
Tymczasem 30 tys. Polaków we Lwowie wciąż nie może doprosić się o godny lokal na działalność kulturalną. Jednak nie jest to tylko problem Lwowa. – Polacy w Mościskach z konieczności muszą się spotykać w niewielkim pomieszczeniu, nawiasem mówiąc, sąsiadującym z organizacją banderowską – mówi Szarzyński. Podczas gdy ukraińska mniejszość, która w Przemyślu liczy ponad 100 osób, uzyskuje już kolejny obiekt, środowiska kresowe w Przemyślu nie mają żadnej siedziby ani też żadnej dotacji.

Sytuacja Polaków zwłaszcza na zachodniej Ukrainie jest nie do pozazdroszczenia. Jak przekonuje Andrzej Zapałowski, prezes przemyskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego, były poseł do Parlamentu Europejskiego z Podkarpacia, od 20 lat trwają nieskuteczne zabiegi o uzyskanie Domu dla Polaków we Lwowie i mimo upływu czasu nic się w tej materii nie zmieniło. Przeciwnie, Polakom we Lwowie pod rządami nacjonalistów ukraińskich z partii Swoboda żyje się coraz gorzej. – Całkowitą klapą i kompromitacją okazały się zapewnienia przemyskich posłów PO: Piotra Tomańskiego i Marka Rząsy, że poprzez forsowanie przekazania obiektu mniejszości ukraińskiej uzyskają dla Polaków we Lwowie budynek. Jak widać, Ukraińcy pozostają głusi na nasze żądania, a kolejne apele o zasadę wzajemności nie zdały egzaminu – ocenia Zapałowski. Przypomina, że w 2009 r. tych, którzy blokowali oddanie Narodowego Domu Związkowi Ukraińców w Polsce, domagając się podobnych gestów ze strony władz ukraińskich, okrzyknięto nacjonalistami. – Tymczasem nam zależało, aby był to budynek za budynek. Gdzie są teraz ci posłowie PO, którzy dawali słowo, że załatwią sprawę? Niech się rozliczą, zwłaszcza że zbliża się kampania wyborcza – apeluje prezes przemyskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego.

Mariusz Kamieniecki

Za: Nasz Dziennik, Wtorek, 22 marca 2011, Nr 67 (3998) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110322&typ=po&id=po11.txt | Zwrot tak, ale na zasadzie wzajemności

Skip to content