Rosyjskie władze oficjalnie przyznały, że maszyny Tu-154 mają wadę fabryczną. Podobna sytuacja była w przypadku rozbitego w Lasach Kabackich „Kopernika”. Przypomnijmy…
9 maja 1987 w czasie lotu nr LO 5055 na trasie Warszawa – Nowy Jork, w trakcie podchodzenia do lądowania awaryjnego, po awarii silników rozbił się samolot pasażerski Ił-62M SP-LBG „Tadeusz Kościuszko” Polskich Linii Lotniczych LOT.
Przez długi czas była utrzymywana, pod naciskiem Rosjan, oficjalna wersja, że samolot był… sprawny. Dopiero później okazało się, że zmiany konstrukcyjne w silniku spowodowały iż silnik stał się w pewien sposób dla siebie samozagrożeniem.
Udało się to udowodnić tylko dlatego, że szczątki były na terenie Polski.
Wada fabryczna Tu-154 jest tak poważna, że nakazano ich wycofanie. A przecież komitet MAK niedawno zapewniał, że jest w pełni sprawny technicznie!
Polska prokuratura „bada” czy tupolew z prezydentem Ś.P. Lechem Kaczyńskim nie był jednak uszkodzony.
Mam pytanie jak można badać wrak, który przez kilka miesiecy niszczał pod gołym niebem, był mechanicznie niszczony i wielokrotnie przemieszczany, wrak z którego zniknęło 40 ton masy całkowitej?
Jak można badać wrak, nie mając do niego dostępu, bo nie ma go w Polsce?
To jest jak lizanie cukierka przez szybę!
Zolmar