Aktualizacja strony została wstrzymana

Jak wmawiać „antysemityzm”? – Zbigniew Źmigrodzki

Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w treści  środków masowego przekazu, począwszy od 1990 r.; w działalności Żydowskiego Instytutu Historycznego, który dotowany jest przez nasze państwo kwotą  3 mln zł rocznie (główny program „naukowy” tej placówki stanowią „badania polskiego antysemityzmu”); w ciągłych napaściach na Polskę ze strony amerykańskich środowisk żydowskich oraz w żądaniach wypłaty fikcyjnych „odszkodowań” w kwocie 65 mld (USD), wspieranych przez powitaną z radością w Polsce przez Ewę Junczyk-Ziomecką w imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, lożę Bnai Brith. Do tego dochodzą kapitulanckie gesty polskich polityków bojących się  wojującego żydostwa jak ognia.

Celem kampanii zmierzającej ku temu, abyśmy się pokornie uznali za czołowych „antysemitów” świata, jest nie tylko wyłudzenie od nas wielkich pieniędzy, które się nie należą, ale głoszenie ludzkości, że to nie Niemcy, ale właśnie my mordowaliśmy Żydów w latach wojny i po niej;  że Oświęcim, Treblinka i Majdanek to „polskie obozy koncentracyjne”; że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”  i tym podobnych bredni.

W rzeczywistości objawy niechęci do Żydów wywoływane są  – chyba celowo – przez takie oszczercze  wystąpienia, jak Jana Tomasza Grossa i zbliżone, przez aroganckie groźby Israela Singera i agresywne ataki żydowskich szowinistów godzące w pokojowe współżycie. Żydzi nie są żadnym narodem wyjątkowo uprzywilejowanym, nie mają prawa wynosić się nad inne narodowości i żądać dla siebie szczególnych uprawnień. Ludzie nigdy nie znoszą tego rodzaju  postaw i manier: w stosunku do nich narasta sprzeciw, którego nie stłumią te czy inne wygrażania, wrogie pokrzykiwanie w mediach, pozwy sądowe bądź przewaga w sferze publicznej. Wprost przeciwnie – strachem nie wzbudzi się w nikim ani życzliwości, ani przyjaźni, a resentymenty będą się potęgować do szczytu. Jeżeli się komuś wydaje, że napastując polskie społeczeństwo za pomocą zewnętrznych nacisków i kłamliwych oskarżeń, cokolwiek uzyska, fatalnie się myli i może sobie tylko prawdziwej biedy napytać…

Jeszcze gorszą wszak rzeczą niż antypolskie machinacje żydowskich szowinistów są wspierające je haniebne działania nachalnie filosemickich środowisk w rodzaju „Tygodnika Powszechnego” czy „Znaku”, warszawskiego KIK-u albo niektórych osób w Kościele katolickim, będących zwykle pochodzenia żydowskiego lub uwikłanych mentalnie w „europejskie” opcje światopoglądowe. Stało się zwyczajem, że z tej rodzimej strony rozwijana jest nie mniejsza agresja, uzupełniająca „twórczo” jednoplemienne antypolskie nurty. Jeżeli ktoś usiłuje wmawiać nam „antysemityzm”, niech sobie popatrzy, jak to było i jest ze stosunkiem do Żydów w innych krajach –  np. we Francji; na historyczną synagogę w Berlinie, obecnie muzeum, obstawioną wokół dla bezpieczeństwa policją. Wreszcie niech się zastanowi nad właściwym znaczeniem tego słowa, które użyte w funkcji nienawistnej pogróżki  nie tyle przed rzeczywistym antysemityzmem osłania, co – stosowane jako obraźliwy epitet – właśnie szerzeniu „antysemityzmu”  służy.

Zbigniew Źmigrodzki

PS. Wymownym przykładem „naszego” udziału w antypolskiej kampanii był tekst, odczytany przez E. Junczyk-Ziomecką w dniu 20 X 2009 r. przed odsłonięciem pomnika częstochowskich Żydów: „Tu,  u stóp Jasnej Góry (!), w mieście żydowskiej matki Syna Bożego, wymordowano 40 tysięcy Żydów. A przecież w Częstochowie Polacy i Żydzi żyli razem”.

Słowa te zdają się sugerować miejsce i sprawców mordu, dokonanego przecież przez Niemców po wywiezieniu mieszkańców getta, w obozie zagłady. Uczestnicy uroczystości, przybyli z całego świata, nie tylko je usłyszeli, ale zabrali -wydrukowane – ze sobą, aby je pokazać w swoich środowiskach.

Artykuł  ukazał sie w tygodniku 'Nasza Polska’ nr 8 (798) z 22 lutego 2011 r.

Za: Nasza Polska | http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/1921-jak-wmawia-antysemityzm

Skip to content