Aktualizacja strony została wstrzymana

Meni z SS – Robert Gwiazdowski

Nareszcie. Z blogosfery pewne prawdy zaczęły się przebijać do mediów „tradycyjnych”. Dziś w GW artykuł o inwigilacji: [link]

W Warszawie kamer monitoringu miejskiego jest już kilkaset. Dzięki systemowi rozpoznawania twarzy można, wczytawszy zdjęcie, szybko wydobyć z setek godzin nagrań te, które dotyczą obserwowanej osoby. A niedługo – także ją podsłuchiwać, czytając z ruchu warg (na razie obraz z kamer monitoringu jest za mało wyraźny).

Służby specjalne nawet nie muszą prosić o udostępnienie materiałów z podglądu. Monitoring miejski jest bowiem w internecie dostępny m.in. za pośrednictwem Google.

Wszystkie służby, które mogą prowadzić inwigilacjię, muszą uzyskać zgodę sądu na zastosowanie „kontroli operacyjnej”. Tyle że służby nie uważają za „kontrolę operacyjną” zwykłej „obserwacji” przy pomocy materiałów z monitoringu, z zastosowania nadajników GPS, czy mikrofonów kierunkowych.

Na skierowane do służb pytanie „GW”, czy występują do sądu o zgodę na stosowanie takich technik nie, odpowiedziały (każda z osobna, ale zgodnie), że „metody pracy operacyjnej są niejawne”, a one same „stosują się do obowiązującego prawa”.

A prawo pozwala im na „obserwowanie i rejestrowanie przy użyciu środków technicznych obrazu zdarzeń w miejscach publicznych oraz dźwięku towarzyszącego tym zdarzeniom”

Pan Sędzia Marek Celej z Sądu Okręgowego w Warszawie powiedział „GW”, że nigdy nie spotkał się „z tym, by służby występowały o zgodę na śledzenie kogoś za pomocą GPS, używanie materiałów z monitoringu z zastosowaniem systemu wykrywania twarzy czy podsłuchiwanie za pomocą mikrofonów kierunkowych”. Wniosek – pewnie nie występują o zgodę sądową na takie działania.

Pan Prokurator Kazimierz Olejnik (to ten, za czasów którego „zdjęli” Modrzejewskiego, a który po „reformie” prokuratury, podobnie jak zdecydowana większość kolegów, z prokuratury krajowej przeszedł do prokuratury generalnej) powiedział „GW”, że „ochrona prywatności nie dotyczy rozmów w kawiarni, na ulicy czy w publicznych budynkach”!!!

Zgody sądu wymaga „kontrola operacyjna”, która polega na „stosowaniu środków technicznych umożliwiających uzyskiwanie w sposób niejawny informacji i dowodów oraz ich utrwalanie…”

Pewnie, Pana Prokurator Olejnik uzna, że nadajniki GPS, kamery monitoringowe i mikrofony kierunkowe „środkami technicznymi” nie są. Więc można je stosować nie tylko „w kawiarni, na ulicy, czy w publicznych budynkach, ale i w prywatnych mieszkaniach.


W 2003 roku pisałem o projekcie ustawy „o utworzeniu Wojewódzkich Kolegiów Skarbowych oraz o zmianie niektórych ustaw regulujących zadania i kompetencje organów oraz organizację jednostek organizacyjnych podległych ministrowi właściwemu do spraw finansów publicznych” w którym Wojewódzkim Kolegiom Skarbowym poświęcony był jeden (sic !!!), pierwszy, artykuł składający się z dziewięciu niezbyt rozbudowanych ustępów – razem dwadzieścia siedem wersów. Kwintesencją projektu był jego art. 7 dotyczący ustawy z dnia 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej. Zmiany tej ustawy zawarte były w dwudziestu trzech (składających się z wielu punktów) artykułach i zajmowały ponad sześćset wersów na ponad dwudziestu stronach. Była to prawie jedna trzecia całej ustawy zmieniającej łącznie dwadzieścia osiem ustaw. Średnio nowelizacji każdej z pozostałych dwudziestu siedmiu ustaw poświęcono niecałe dwie strony („Policja skarbowa czy służba bezpieczeństwa”, w: Przegląd Podatkowy nr 5/2003)

Proste porównanie przepisów ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu z projektowanymi uprawnieniami wywiadu skarbowego wprowadzanymi do ustawy o kontroli skarbowej, pozwalały stwierdzić, że Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej uzyskiwał do kontroli podatników podejrzanych o niezapłacenie podatku w wysokości 40 tys. zł. większe uprawnienia niż mieli szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wywiadu wobec osób podejrzanych o działania powodujące „zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego, porządku konstytucyjnego, niepodległości i obronności państwa” oraz o „szpiegostwo, terroryzmu i przestępstwa godzące w podstawy ekonomiczne państwa”.

Jednak media tradycyjne w ogóle nie podjęły wówczas tego tematu! Efekt był taki, że szybko Szefowie Agencji otrzymali takie same uprawnienia jak GIKS, bo przecież nie mogło być tak, że wywiad skarbowy mógł więcej niż wywiad wojskowy. Nieprawdaż?

Co prawda Trybunał Konstytucyjny uznał niektóre z przepisów za niezgodne z Konstytucją, ale od tego czasu „technika” poszła naprzód. No i jeszcze „logika” interpretacji też poszła naprzód.

Więc obawiam się, że dziś jest już za późno, żeby coś zmienić. „Meni” z SS (służb specjalnych) będą czuwać nad przestrzeganiem porządku publicznego coraz sprawniej.

Niedawno minęła 30 rocznica powstania NZS. W Krakowie odbył się z tej okazji fajny koncert. Stare czasy wspominali byli działacze. Po roku 1989 wielu z nich tworzyło służby specjalne „demokratycznego państwa”!

Dobrze, że Zespół Reprezentacyjny zaśpiewał słynny w stanie wojennym kawałek: „Król”. „Nie poradzisz nic bracie mój, gdy na tronie siedzi…” Chyba do zgromadzonej na koncercie publiki nie dotarła ta subtelność! Ale dzięki systemowi rozpoznawania twarzy meni z SS mogli się zorientować z monitoringu miejskiego, że ktoś był na tym koncercie nie za bardzo z żoną. Mają haka na kolegę jak nic!

Robert Gwiazdowski

Za: Robert Gwiazdowski Blog | http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=841

Skip to content