Aktualizacja strony została wstrzymana

Odrobina wdzięcznej pamięci – Stanisław Michalkiewicz

Niech na zawsze w piosence zostanie / Chwała Polski – partyzancka brać”. Jak wiadomo, 27 września 1939 roku została utworzona organizacja wojskowa Służba Zwycięstwu Polski i od roku 1998, kiedy to Sejm podjął uchwałę o ustanowieniu tego dnia święta Polskiego Państwa Podziemnego, święto to jest obchodzone. To znaczy nie jest, chociaż na dobra sprawę – powinno być. A skoro powinno być, bo chyba po to zostało ustanowione, to dlaczego właściwie nie jest uroczyście obchodzone? Myślę, że składa się na to kilka zagadkowych przyczyn. Po pierwsze – święto Polskiego Państwa Podziemnego przypominałoby nam o wadze, jaką dla narodu ma posiadanie własnego, niepodległego państwa. Czy jednak po ratyfikacji traktatu lizbońskiego taktownie byłoby o tym przypominać? Przecież mądrość tego etapu nakazuje wynosić pod niebiosa Eurosojuz, po którym i okupująca Polskę razwiedka i europejsy tak wiele muszą się spodziewać, że zwalczają już nie tylko niepodległość państwa, ale nawet elementy decydujące o spoistości społeczeństwa, jak rodzinę i religię. W awangardzie jak zwykle – niezawodny „Głos Cadyka”, realizujący tę samą linię od 1990 roku – na tamtym etapie strasząc swoich półinteligentów „państwem wyznaniowym” i „ajatollachami”. Kiedy okazało się, że „ajatollachowie” zostali spacyfikowani, między innymi dzięki obecności w tym środowisku wpływowych konfidentów bezpieki, i ani im w głowie „mieszanie się do polityki”, nadszedł etap uzależniania Kościoła, a ściślej – duchowieństwa od państwa. Teraz nieubłagane siły postępu grożą zaciśnięciem ręki, z której duchowieństwo już przyzwyczaiło się jeść – chyba, że Kościół w Polsce, podobnie jak w innych krajach Eurosojuza, pozwoli zdegradować się do roli pozarządowej organizacji socjalno-charytatywnej z elementami przedsiębiorstwa przemysłu rozrywkowego – bez żadnych pretensji do przywództwa moralnego. Przywództwo moralne będą bowiem sprawowały nieubłagane siły postępu, w awangardzie których jest oczywiście środowisko skupione wokół „Głosu Cadyka” – według następujących po sobie mądrości kolejnych etapów. Po drugie – o ile Polskie Państwo Podziemne, a zwłaszcza jego zbrojne ramię w postaci Armii Krajowej służyło narodowi na jego drodze do odzyskania niepodległości – o tyle podczas okupacji niemieckiej i sowieckiej ujawnili się w społeczeństwie liczni renegaci, którzy albo – jako folksdojcze – próbowali poddać naród polski panowaniu niemieckiemu, albo jako PPR-owcy i UB-owcy – poddać naród polski panowaniu Stalina. Mówiąc nawiasem, po wojnie obydwie sfory tych renegatów nie tylko połączyły się ze sobą, ale również – wydały na świat potomstwo, na skutek czego naród nasz popadł w nieodwracalne skundlenie i kolejne pokolenie kundli, już to w imię „realizmu”, już to w imię „modernizacji”, próbuje całej reszcie narzucić swój kundelski punkt widzenia. Ponieważ celem kundla jest wysługiwanie się potężnym wrogom i ujadaniem oraz kąsaniem wymuszanie dla nich posłuchu, w kundelskim punkcie widzenia żadne święto Polskiego Państwa Podziemnego, ani szacunek dla jego żołnierzy się nie mieszczą. Ciekawe, że Niemcy chcieli ujarzmić nasz naród tylko fizycznie, podczas gdy Stalin – również duchowo i dlatego – jak przenikliwie zauważył Józef Mackiewicz – o ile Niemcy robili z nas bohaterów, o tyle Sowieci – gówno. Ogromną zasługę ma w tym sfora kundli, które obecnie, ujadając o „jedności narodowej”, próbują zapędzać nas nie tylko pod władzę nowego Związku Radzieckiego, ale i w sytuację fałszywej ze sobą amikoszonerii.

I właśnie dlatego potrzeba upamiętnienia żołnierzy Rzeczypospolitej Niepodległej nabiera takiego znaczenia. Zarówno tych, którzy walczyli podczas wojny, kiedy Winston Churchill w 1940 roku nakazał szefowi Egzekutywy Operacji Specjalnych (SOE) Hughowi Daltonowi „podpalić Europę” – ale przede wszystkim tych, którzy po konferencjach w Jałcie i Poczdamie pozostali wierni przysiędze złożonej Niepodległej Rzeczypospolitej: „cokolwiek by mnie spotkać miało” – nawet i to , że Rzeczpospolita od nich się odwróci i o nich zapomni. Nawiasem mówiąc, SOE „podpalało Europę” selektywnie i na terenie okupacji sowieckiej przezornie żadnych pożarów nie wzniecało – ale to osobny temat. Dlatego z uznaniem należy powitać inicjatywę Fundacji „Polska się Upomni”, która wystąpiła do prezydenta Bronisława Komorowskiego z apelem o ustanowienie 1 marca Narodowego Dnia Pamięci Źołnierzy Wyklętych, to znaczy tych, którzy nie zrezygnowali z odzyskania niepodległości w latach 1944-1956, o proklamowanie roku 2011 rokiem Źołnierzy Wyklętych i o uczczenie ich pamięci stosownymi tablicami, zarówno na Grobie Nieznanego Źołnierza, jak i w licznych miejscach ich kaźni. Wprawdzie po wygranej Bronisława Komorowskiego generał Marek Dukaczewski zamierzał otworzyć sobie szampana, ale – choćby ze względu na podtrzymanie wrażenia owej amikoszonerii, tego kiczu narodowej jedności – może pozwoli prezydentowi na taki gest? Niechże gorliwi wykonawcy misji Pantelejmona Ponomarienki, który w 1944 roku zwrócił uwagę Stalina, że mimo okupacji na terenie Polski pozostało nadal co najmniej 2 miliony mężczyzn zdolnych do walki i że trzeba „coś z tym zrobić”, dla tej amikoszonerii trochę i nam się popodlizują, niech i oni trochę poudają patriotów. Bo chyba nie powinno być tak, że nadal „placem boju będzie dół kryjomy, a wyrok o nich wyda wróg potężny”? Wprawdzie byłoby lepiej, gdyby towarzyszące temu intencje były czystsze, ale to nie są czasy na grymasy. Dłużej klasztora, niż przeora, a Polska jest tym żołnierzom winna tę odrobinę wdzięcznej pamięci. Właściwie jest to nawet bardziej potrzebne nam, żebyśmy pod naporem kundelstwa nie zatracili poczucia miary. Ostatni spośród ocalałych Źołnierzy Wyklętych bowiem powoli już odchodzą, więc możemy wraz z nimi pocieszać się nadzieją, że „Święty Pieter ci bramę otworzy / Spyta: „skąd?” – „Z partyzantki jam jest!” / Wejdziesz w ogród spokoju i zorzy / Boś jest Polak i walczyłeś też.

Stanisław Michalkiewicz

Felieton   tygodnik „Nasza Polska”   5 października 2010

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Nasza Polska”.

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1784

Skip to content