Aktualizacja strony została wstrzymana

Gra w czarno – Romuald Szeremietiew

Daleko od Warszawy leży nieduże powiatowe miasto. Z tego miasta dotarło do mnie zaproszenie na spotkanie z mieszkańcami. Ktoś uznał, że mogę coś istotnego powiedzieć o stanie wojska i bezpieczeństwa narodowego. Zaproponowałem, aby przy tej okazji zorganizowano spotkanie z młodzieżą szkolną. Mamy wrzesień i rocznicę wybuchu II wojny światowej. Chciałem poszerzyć wiedzę uczniów w ważnym temacie historycznym. Organizatorzy udali się do dyrektorki miejscowej szkoły z propozycją zorganizowania lekcji historii z profesorem KUL. I usłyszeli: NIE!

Okazało się, że szkoła mojego wykładu nie potrzebuje. Pani dyrektor powiedziała, że kuratorium oświaty, hm, OŚWIATY, zabroniło wyczyniania takich naukowych fanaberii. Do tego dyrektor szkoły wyraziła obawę, że mój występ może wywołać protesty rodziców uczni. Zapewne z obawy, że to co powiem może sprowadzić młodych ludzi na złą drogę.

Można by dociekać powodów takiego zachowanie pani dyrektor. Może było spowodowane obawą, czy mój pobyt w szkole narazi ją na jakieś nieprzyjemności? Czy wiedziała, że krytykuję obecny rząd?

Zapewne nie warto byłoby o tym wspominać, gdyby nie fakt, że podobnie jest w Warszawie. W naszym mieście władzę sprawuje kobieta o promiennym uśmiechu z partii, która deklaruje przywiązanie do wartości demokratycznych. Można by więc sądzić, że pod tak światłymi rządami zwyczaje prowincjonalne nie powinny obowiązywać. A jednak… .

Przygotowuję się do zgłoszenie mojej kandydatury w wyborach na prezydenta Warszawy. Zaczęliśmy poszukiwać sali, w której będzie można zamiar kandydowania ogłosić. Przyjaciel, znany historyk i profesor uniwersytecki, także były minister podsunął pomysł, aby udać się do pomieszczeń galerii, miejsca wielu zdarzeń o charakterze patriotycznym. Dodatkowym aspektem było położenie placówki – obok siedziby prezydenta Warszawy. Przyjaciel wrócił z rozmowy z dyrektorem placówki zawiedziony. Usłyszał, że wynajęcie dla mnie sali wymaga … uzgodnienia z seniorem prymasem. Zabawne było tłumaczenie, że grafik wynajmowania sal w tej instytucji układa kardynał Józef Glemp. Inny znajomy udał się do muzeum, zasłużonego dla propagowania idei niepodległościowych. Tu wyjaśniono mu (nieoficjalnie), że placówka zabiega o środki u prezydenta miasta więc ogłoszenie tu mojej kandydatury mogłoby muzeum zaszkodzić. Jeszcze inny znajomy starał się uzyskać pomieszczenie w pobliskim teatrze. Poinformowano go, że wynajęcie sali, wliczając w to występy aktorów uświetniających imprezę, wynosi za dobę 13 tys. zł. Kiedy ujawniliśmy cel wynajęcia pomieszczenia, na dwie godziny, cena gwałtownie poszybowała w górę. Usłyszeliśmy też, a „pan”, tu padło nazwisko znanego aktora, nie wystąpi.

Poszukiwania pomieszczenia trwają. Moi koledzy ciągle słyszą wykręty lub zaporowe oferty z księżycowymi cenami. Zastanawiałem się, czy nie ogłosić zamiaru kandydowania na ulicy, np. na jakimś przystanku tramwajowym. Prawnicy twierdzą, że mogę być potraktowany jak zakłócający porządek publiczny. A pani prezydent pokazała co potrafi, gdy odbierała kupcom halę targową przed pałacem Stalina.

Kiedy w USA ruszyła seryjna produkcja samochodów w fabryce Forda jej właściciel mawiał, że klient może sobie wybrać dowolny kolor pojazdu pod warunkiem, że to będzie kolor czarny. Ta zasada znalazła dziś zastosowanie w Warszawie. Urzędnicy już wiedzą, że prezydentem Warszawy może być wybrany każdy, pod warunkiem, że będzie to pani Gronkiewicz-Waltz.

Jeśli wygram wybory, to pani HGW nie będzie miała takich jak ja trudności, gdy zechce ubiegać się raz jeszcze o prezydenturę Warszawy.

Romuald Szeremietiew

Za: Blog Romualda Szeremietiewa | http://szeremietiew.blox.pl/2010/09/Gra-w-czarno.html

Skip to content