Aktualizacja strony została wstrzymana

Biskupowi Włodzimierzowi Juszczakowi w odpowiedzi

Od greckokatolickiego biskupa Włodzimierza Juszczaka z Wrocławia, dostałem list w którym domaga się on ode mnie usunięcia z mojej strony internetowej innego listu, którym jest świadectwo prof. Bogusława Pazia z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Zamieszczone ono zostało pod datą 27 lipca 2008 r. Link do niego: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1013

Świadectwo to, które umieściłem na blogu za zgoda autora, mówi m.in. o tragedii rodziny profesora, wymordowanej na Wołyniu przez banderowców. W liście biskupa padają ostre słowa o agresji i budzeniu waśni narodowych. Co więcej, biskup był łaskaw kopie swego listu rozesłać do metropolity krakowskiego i metropolity greckokatolickiego w Przemyślu, a nawet i do – uwaga! – nuncjusza papieskiego w Warszawie.

Ze względu na takie nagłośnienie sprawy odpowiadam publicznie, że niczego ze swojej strony nie usunę. Wszystkim którzy żyją w strachu, w tym też przed trudną historią, pragnę przypomnieć słowa Jana Pawła II z mszy św. sprzed 30 lat: „Nie lękajcie się!”.

Powyższa odpowiedź znajdzie się w najbliższym wydaniu „Gazety Polskiej”.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

 

 

List do biskupa greckokatolickiego Włodzimierza Juszczaka   2008-07-27

dr hab. Bogusław Paź

Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego

 

                              J.E. Ks. Bp Włodzimierz R. Juszczak

                              Kuria Biskupia Greckokatolicka

                              Plac Bpa Nankiera 15a

                               50-140 Wrocław

 

              Ekscelencjo, Wielebny Księże Biskupie!

             Przechadzając się przez Plac Nankiera, moją uwagę zwróciła tablica umieszczona na ścianie odremontowanego przez polskie społeczeństwo kościoła i przekazanego parafii grekokatolickiej dekretem śp. Jana Pawła II.  Ku swojemu zaskoczeniu przeczytałem na niej, że dedykowana jest ona OFIAROM operacji (pozwalam sobie zwrócić uwagę, że była to „operacja” a nie „akcja”) „Wisła”. Na oficjalnej stronie internetowej Dekanatu Diecezji Wrocławsko-Gdańskiej Kościoła Greckokatolickiego, na której zbierane są podpisy w związku z operacją Wisła, jest z kolei mowa o wysiedlonych w wyniku tej operacji.

Pozwalam sobie więc zapytać, czy „ofiary”, o których informuje tablica, to tyle samo, co „wysiedleni”?

  Pytam z dwóch powodów: po pierwsze, nie słyszałem nigdy – pomimo komunistycznego terroru po wojnie – o ofiarach w ludziach wśród wysiedlanych w ramach „akcji Wisła”. Zatem pozwalam sobie zapytać Ekscelencji, o jakich ofiarach mowa, gdy czytamy treść dwujęzycznej tablicy umieszczonej na świątyni przy Pl. Nankiera?

Po drugie, jestem potomkiem polskich kresowiaków ze strony matki (ojciec, urodzony na dzisiejszym pograniczu polsko-ukraińskim uniknął śmierci z strony UPA tylko dlatego, że wcześniej Sowieci zesłali go na tereny dzisiejszej Mołdawii), którzy z dziada pradziada zamieszkiwali takie miejscowości, jak: Kołomyja, Stanisławów i Obertyn. Około 2/3 z nich zostało okrutnie wymordowana przez OUN-UPA. Jedna z moich prababek, stara już wówczas kobieta, której nie udało się uciec do lasu, została przez UPA-wców najpierw nadziana na zaostrzone kije (wbito jej te kije w uszy i kazano „słuchać, jak do niej Polska idzie”), potem podpalona benzyną, a na końcu wrzucona do studni i zasypana stosem kamieni. To samo spotkało około 120. – 160. tysięcy innych Polaków, ale i Czechów i Żydów. (Fakty te zostały z całą dokładnością opisane m.in. w monumentalnym dwutomowym dziele Władysława i Ewy Siemaszków, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1944, Warszawa 2000 T. I- II – łącznie prawie półtora tysiąca stron faktograficznego materiału).  Dokładnie taki sam spotkał rodzinę mojej teściowej, Stanisławy Wiśniewskiej, która pochodziła z Równego (tam była urodzona). Ukraińcy z OUN-UPA palili tam żywcem nie tylko tych, którzy nie chcieli opuścić swoich domów, ale i tych, którzy uciekając z dziećmi, kryli się w napotkanych stodołach czy łanach zbóż. Ucieczkę z takiego właśnie podpalonego łanu zboża jako małe dziecko przeżyła moja teściowa. Do teraz, kiedy wspomina te wydarzenia, z jej oczu płyną łzy a ręce drżą.

 W mojej rodzinie powtarzano jednak i to, że byli i zacni Ukraińcy, którzy często narażając swoje życie, ratowali polskich sąsiadów. Wielu z nich zginęło z rąk oprawców z UPA. Historycy oceniają tę liczbą na ok. 5 tysięcy, a niektórzy podają liczbę nawet trzyrokrotnie większą! Jeśli więc los przeszło setki tysięcy polskich i czeskich ofiar zgładzonych barbarzyńsko z rąk UPA Ekscelencję nic nie obchodzi (nb. na Ukrainie zbrodniarzom z UPA stawiane są pomniki, zaś ulice miasta, z których wypędzono miliony Polaków noszą imiona ich oprawców), to może warto by postawić drugą tablicę – tym prawdziwym ukraińskim ofiarom, ofiarom działalności UPA, którzy w czasie barbarzyństwa dali najwyższe Świadectwo-Ofiarę (po grecku: martyria) człowieczeństwa i Chrystusowej Ewangelii? Ściana chrześcijańskiej świątyni jest chyba stosownym miejscem, aby właśnie ich głęboko chrześcijańską martyrologię upamiętnić, łącząc przy tym ludzi ze sobą bez generowania szowinistycznego resentymentu. Braku tej tablicy dedykowanej właśnie tym ludziom nie sposób zrozumieć. Podobnie trudno zrozumieć intencję umieszczenia obecnej tablicy. 

Ekscelencjo, w najbliższą niedzielę przypada 65 rocznica rzezi wołyńskiej. Czy Ekscelencja zamierza w jakiś sposób uczcić tę rocznicę? – Może tablicą przy wejściu do świątyni przy pl. Nankiera? Mam nadzieję, że skoro należymy do jednego Kościoła i wierzymy w jednego Boga, to chyba nie tylko możemy, ale i powinniśmy uznać jedną prawdę o zbrodni i jej ofiarach.

Laudetur Iesus Christus!

  Z wyrazami głębokiego poważania

    dr hab. Bogusław Paź

 P.S. Pozwoliłem sobie podarować Ekscelencji album, dotyczący ofiar UPA autorstwa Aleksandra Kormana (Ludobójstwo UPA na ludności polskiej). Uprzejmie proszę o jego przyjęcie i zapoznanie się z jego zawartością

 

Skip to content