Rząd zamierza zlikwidować przepis pozwalający na łączenie pracy z zusowską emeryturą. Może się jednak okazać, że wielu emerytów przestanie pracować. Wtedy zamiast oszczędności budżetowych zmniejszą się wpływy z podatków i składek.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zamierza przywrócić przepis, zmieniony na jego wniosek w styczniu 2009 roku, który zakazuje ZUS wypłaty emerytury, jeśli ubezpieczony nie rozwiąże z firmą umowy o pracę. Ministerstwo przedstawiło już w tej sprawie projekt ustawy, a zmiany mają zacząć obowiązywać w przyszłym roku.

W rezultacie prawo do pobierania emerytury straci około 50 tys. pracujących emerytów, którzy zyskali je od ubiegłego roku. Z wprowadzonego w zeszłym roku rozwiązania nie skorzystają też kolejne osoby chcące łączyć pracę z emeryturą.

Półtora roku temu rząd argumentował, że pozbawienie prawa do pobierania emerytury pracujących emerytów stanowi barierę dla kontynuowania pracy przez osoby w starszym wieku. Aby otrzymać emeryturę, musiały się one zwalniać z pracy i często już do niej nie wracały. A sytuacja z zatrudnieniem starszych pracowników w Polsce jest najgorsza w UE. Pracuje co trzecia osoba w przedziale wiekowym 55-64.

Obecnie resort pracy planuje przywrócenie zakazu otrzymania emerytury przez pracującą osobę. Nie kryje, że głównym tego powodem jest trudna sytuacja w budżecie. – Musimy szukać oszczędności, a nasze propozycje mogą zmniejszyć wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych o około 0,7-1 mld zł – tłumaczy „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej.

MJ/Dziennik.pl