Aktualizacja strony została wstrzymana

„System emerytalny w Polsce będzie zagrożony niewypłacalnością”

O polskim systemie emerytalnym, zagrożeniach, jakie przed nim stoją oraz jego reformie, rozmawiamy z ekspertem Instytutu Sobieskiego i Fundacji Republikańskiej, Maciejem Rapkiewiczem.

Fronda.pl: Czy polski system emerytalny chyli się ku upadkowi?

Maciej Rapkiewicz: System emerytalny w Polsce będzie zagrożony niewypłacalnością, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie reformy. W obecnym systemie, aby zapewnić wypłatę świadczeń, potrzebne są bardzo wysokie dopłaty ze środków publicznych. W 2009 roku było to ogółem ponad 50 miliardów złotych dopłat łącznie do wszystkich emerytur: tych wypłacanych z ZUS, KRUS a także na emerytury dla pracowników służb mundurowych.

Jakie reformy należałoby przeprowadzić, żeby ten system uratować?

Na pewno należałoby zlikwidować, bądź przynajmniej znacząco ograniczyć, emerytalne przywileje. Mimo że mamy wyznaczony wiek emerytalny na 65. lat dla mężczyzn i 60. lat dla kobiet, tylko kilkanaście procent odchodzących na emerytury w ostatnich latach wiek ten osiągnęło. Ludzie odchodzą na emerytury wcześniej, tym samym znacząco obciążając system.

Następnym krokiem powinno być stopniowe zrównywanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, a także wydłużanie wieku emerytalnego, co już czynią inne kraje np. Niemcy, Holandia. Konieczna byłaby również poprawa efektywności OFE, o czym sporo mówi się ostatnio w środowisku eksperckim. Pewne rozwiązania są przygotowywane także przez rząd.

Czy brak reform może oznaczać negatywne skutki dla finansów publicznych?

Tak. Na pewno wiązałoby się to z gigantycznym obciążeniem finansów publicznych, co skutkowałoby potrzebą przekazywania coraz większych dopłat do systemu ubezpieczeń. Oznaczałoby to de facto jeszcze większe zadłużanie sektora finansów publicznych i rosnący koszt obsługi tego zadłużenia, co stanowiłoby bardzo niebezpieczną spiralę. Trzeba również pamiętać o niekorzystnych zmianach demograficznych. Nasze społeczeństwo jest społeczeństwem, które się starzeje – rodzi się mniej dzieci i przez to na każdego emeryta przypada coraz mniej osób pracujących. Ta sytuacja będzie się stale pogarszać, jeżeli nie zmieni się również polityka prorodzinna państwa.

Wspomniał pan o poprawie efektywności systemu. Czy można zatem powiedzieć, że obecnie nieefektywnie zarządza on naszymi pieniędzmi?

Mówimy w tym kontekście o dwóch systemach: repartycyjnym, czyli państwowym ZUS, oraz kapitałowym, reprezentowanym przez OFE. W przypadku ZUS trudno mówić o zarządzaniu aktywami w ścisłym tego słowa znaczeniu, byłoby to dużym uogólnieniem. W ZUS jedynie dokonuje się ich waloryzacji i należałoby pomyśleć nad zmianą wskaźnika tej waloryzacji. Obecnie emerytury są waloryzowane o wskaźnik wzrostu płac. W mojej ocenie należałoby powrócić do waloryzacji o wskaźnik inflacji, co oznaczałoby dla budżetu znaczne oszczędności. Mowa tu o kwocie dochodzącej do półtora miliarda złotych rocznie. Natomiast należy wprowadzić zmiany poprawiające efektywność zarządzania OFE, dodatkowe fundusze, zmienić system tzw. benchmarków dla wyników inwestycyjnych oraz obniżać koszt funkcjonowania systemu.

Czy w związku z częściową nieefektywnością i nieustanną potrzebą reform państwowego systemu ubezpieczeń, lepszym pomysłem nie byłaby jego likwidacja i pozwolenie ludziom samym decydować o tym, czy się ubezpieczać czy nie?

Systemy emerytalne zaczęto wprowadzać już pod koniec XIX wieku. W koncepcji, kiedy każdy ma dbać o własną emeryturę, oddalamy się od koncepcji, w której to rolą państwa jest stwarzanie instrumentów, które pozwolą przetrwać obywatelowi, gdy nie jest on w stanie – z przyczyn często niezależnie od siebie – zdobyć środki na własne utrzymanie. Należy mieć świadomość, że mechanizm, w którym wszyscy są w stanie zapewnić sobie środki na emeryturę, nie istnieje i pozostawienie wszystkiego w rękach ludzi nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że ktoś w ogóle nie oszczędza na emeryturę. Co zrobić z takim człowiekiem?

Być może wymagałoby to nie tylko reformy systemu ubezpieczeń społecznych, ale także innych obszarów?

W mojej ocenie takie rozwiązanie jest nierealne. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się rozwiązanie, w którym państwo stwarza system, w którym każdy obywatel otrzymuje emeryturę w minimalnej wysokości. W takiej sytuacji ubezpieczony ma świadomość, że jego emerytura nie będzie wysoka i może, a nawet powinien, myśleć o zgromadzeniu dodatkowych środków, aby po zaprzestaniu aktywności zawodowej jego poziom życia nie uległ znacznemu obniżeniu. Jakby się to sprawdziło w praktyce – też jest sprawą dyskusyjną.

Czyli taki system jest nierealny do wprowadzenia?

Powiedziałbym, że jest to bardzo mało prawdopodobne.

Rozmawiał Igor Belczewski

Maciej Rapkiewicz – Absolwent Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Łódzkim, Akademii Ekonomicznej w Krakowie (Akademia PZU) w zakresie Ubezpieczenia gospodarcze oraz MBA – Finance and Insurance (Illinois State University i Politechnika Łódzka). Jest słuchaczem studium doktoranckiego na Wydziale Ekonomii (Katedra Ubezpieczeń) Uniwersytetu Łódzkiego. Był prezesem Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz wiceprezesem zarządu PZU TFI S.A. Ekspert Fundacji Republikańskiej i Instytutu Sobieskiego.

Za: Fronda.pl | http://www.fronda.pl/news/czytaj/system_emerytalny_w_polsce_bedzie_zagrozony_niewyplacalnoscia_1

Skip to content