Aktualizacja strony została wstrzymana

W jakim kraju my żyjemy?

Od wczoraj trwa nagonka na ukonstytuowany sejmowy zespół, który chce zająć się katastrofą smoleńską w trzech głównych aspektach. Posłowie, mówiąc w skrócie, chcą przyjrzeć się wszystkim okolicznościom, jakie miały miejsce przed katastrofą, w trakcie tragicznego lotu oraz działań strony polskiej i rosyjskiej po tragedii.

Pomijając personalne ataki na Antoniego Macierewicza, wspólne motto polityków PO i SLD wspieranych przez „zaprzyjaźnione” media brzmi:

Zespół sejmowy jest niewiarygodny i nie jest w stanie niczego wyjaśnić

Tymczasem w polskim sejmie powinno wrzeć. Natychmiast parlamentarzyści powinni powrócić do podpisanego przez kilkadziesiąt tysięcy Polaków, apelu profesora Trznadla o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn smoleńskiej katastrofy.

Dzisiaj wiemy już ponad wszelką wątpliwość, czym jest MAK i kim jest 71 letnia generał Anodina.

Opisał to Newsweek. Podpisanie się przez stronę polską pod raportem tak niewiarygodnej instytucji zakrawałoby na niewyobrażalny skandal. MAK jest w oczywistym konflikcie interesów i w ogóle tą katastrofą nie powinien się zajmować. Powraca pytanie o tajemniczą rozmowę Edmunda Klicha z Morozowem z MAK i forsowanie na tak dziwnym szczeblu, podczas rozmowy telefonicznej w trakcie jazdy samochodem, konwencji chicagowskiej.

Rosjanie nie mogli sądzić, że prawda o MAK nie dotrze do polskiej opinii publicznej. Mimo to zrobili wszystko, aby ta kontrolowana przez władze Rosji, niewiarygodna instytucja badała smoleńską katastrofę. Co mają do ukrycia, że zaryzykowali skandal zamiast potraktować smoleńską tragedię zgodnie z praktyką międzynarodową, jako katastrofę samolotu wojskowego?

Co zwycięży w polskich mediach? Skandal z MAK i Anodiną czy ponownie Palikot.

Na koniec chciałbym powrócić do dnia wczorajszego i bezczelnych kłamstw powtarzanych przez polityków PO, SLD, blogerów s24 i niestety „wiodących” dziennikarzy. Wszyscy z wyraźną kpiną wmawiali opinii publicznej jak to Antoni Macierewicz seryjnie przegrywa sądowe procesy wytoczone mu po likwidacji WSI.

Zwykła przyzwoitość wymaga, aby część rodaków poznała prawdę.

Likwidator WSI Antoni Macierewicz wygrał procesy z powództwa:

Mariusza Waltera, ITI, Jana Wejcherta, Edmunda Ochnio, Tomasza Romaniuka, Marcina Krzyżycha, Krzysztofa Kluzka, Wojciecha Pogonowskiego, Krzysztofa Polkowskiego, Macieja Górskiego, Edwarda Mikołajczyka, Krzysztofa Biernata.

Swego czasu Donald Tusk przed kamerami grzmiał o odebraniu Macierewiczowi certyfikatu bezpieczeństwa. Tego jak ta sprawa się zakończyła już opinia publiczna się nie dowiedziała.

ABW umorzyła postępowanie w sprawie ewentualnego zabrania certyfikatu Antoniemu Macierewiczowi i odstąpiła od dalszego postępowania. Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk przekazał Posłowi Macierewiczowi decyzję nr 73/2009 o umorzeniu postępowania sprawdzającego wobec Posła. Postępowanie to ABW wszczęła po tym, gdy Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał nieważność decyzji Premiera Tuska o odebraniu certyfikatu Posłowi Macierewiczowi

Mirosław Kokoszkiewicz

KOMENTARZ BIBUŁY: Do listy osób przyłączających się nie tyle do merytorycznej krytyki – bo tej brakuje – ile do nagonki typu „co zrobi PiS, to musi być złe”, należy dorzucić m.in. Macieja Eckardta („Mini poradnik dla naiwnych prawicowców„, „Nie tego potrzebują ofiary„), zacytowanego przez wiele portali prawicowych. Widocznie zwykła nienawiść do PiS-u jako takiego (któremu oczywiście można wiele zarzucić, tego nikt nie zaprzecza, ale przecież w tej walce nie chodzi o przesianie dobrego od złego, lecz o mocniejszy cios w przeciwnika), zasłania oczy wielu tzw. narodowcom, którzy widocznie nie dostrzegają grozy sytuacji, w której instytucje państwowe do tego powołane, jak i naczelne władze, nie spełniają swoich obowiązków w wyjaśnieniu tajemniczej katastrofy pod Smoleńskiem. Katastrofy, w której władze rosyjskie bałamucą opinię publiczną – polską, rosyjską, międzynarodową.

Być może dla wielu „narodowców” w imię walki z PiS-em wygodniej jest po prostu zapomnieć o sprawie, zapomnieć tym samym o poniewieranych przez państwo rosyjskie ofiarach – zapomnieć i zamknąć oczy nawet na tę nagą prawdę, że obecnie nikt poza posłami PiS-u nie chce się zająć wyjaśnieniem katastrofy. Widocznie w swej nienawiści do Kaczyńskich, lepiej krytykować cokolwiek oni zrobili, czy cokolwiek robi obecnie Jarosław Kaczyński. Widocznie lepiej spontanicznemu ruchowi obywatelskiemu pragnącemu  wyjaśnienia okoliczności katastrofy, przyczepić imię Edwarda Gierka – bo to tak prześmiewczo brzmi. Tylko, że w swej negacji ci „narodowcy” stają dokładnie w szeregu z ludźmi Palikota, stają po stronie tych, którzy nie pragną wyjaśnienia katastrofy, stają się wyznawcami tezy o polskim pilocie-samobójcy, uknutej przez stronę rosyjską już w kilka minut po katastrofie, stają się czołobitnie i irracjonalnie pro-rosyjscy oraz – o dziwo – stają się również orędownikami wyprzedaży majątku narodowego, prywatyzacji szpitali, itp. Cóż, widocznie ich deklaracje „narodowe” są całkiem szczere, lecz niekoniecznie związane są z narodem polskim i Jego dobrem.

Za: Kokos26 | http://kokos.salon24.pl/210119,w-jakim-kraju-my-zyjemy

Skip to content