Aktualizacja strony została wstrzymana

Upadek szczecińskiej Starki, czyli produkcja wódki w Polsce nieopłacalna (jeśli zakłady są w polskich rękach)

Firma Polmos-Szczecin, producent legendarnej Starki  – zbożowej wódki wytrawnej sięgającej swą recepturą XV wieku – dogorywa. Tak właściwie to już nie istnieje, bowiem zakład wyłączył linie, zaprzestał produkcji, a pracownicy jedynie czekają na spóźniającą się wypłatę. Jak pisze Głos Szczeciński firma ta „jest jedną z ostatnich większych firm produkcyjnych w mieście”, zatrudniającą – uwaga! – 70 osób.

Oficjalnym powodem trudności zakładu jest dług, głównie wobec największych wierzycieli: Izby Celnej, Urzędu Celnego i Banku BGŹ. Długi wynoszą 40 milionów zł, ale widocznie w sumie nie chodzi ani o dług ani o jego wysokość, bowiem  – jak podaje gazeta szczecińska – „Nie można wykluczyć, że znajdą się chętni by przejąć całą zorganizowaną część producenta alkoholi. Wiemy, że są zainteresowani.”

Z pewnością zainteresowanych nie zabraknie, być może nawet z kręgu przedwojennych właścicieli, którzy nagle znajdą sposób na intratną produkcję. Kilkuhektarowy, atrakcyjnie położony teren, budynki, no i największe ze wszystkich zakładów spirytusowych w Polsce, głębokie, 16-metrowe, wielokondygnacyjne podziemia zakładu, w których przechowuje się hektolitry kilkudziesięcioletniego, dojrzewającego trunku – to wszystko nagle okaże się o wiele więcej warte niż się wydaje. Pomijając już sam fakt najbardziej prestiżowej na świecie marki tego rodzaju trunku.

Komunistyczna zaraza

Przykład Starki pokazuje, że kolejne rządy postkomunistyczne i liberalne kierujące się dyrektywami tow. Balcerowicza, w sposób konsekwentny niszczące polskie zakłady produkcyjne, zdążyły zlikwidować niemal wszystkie – większe i mniejsze – firmy w Szczecinie i regionie. Stocznia, port, huta, papiernia, cukrownie, zakłady mechaniczne, odzieżowe i wiele, wiele innych posprzedawano za bezcen tzw. zagranicznym inwestorom albo rozbito na mniejsze spółki, najczęściej z myślą o łatwiejszej likwidacji, kontroli oraz czasowego wprowadzenia do zarządów i kierownictwa zaufanych ludzi z kręgu SB-cko-partyjnego. Szczecin,  słynący kiedyś z poważnego przemysłu, poszczycić się może dzisiaj jedynie „jedną z największych firm”, zatrudniającą „aż” 70 osób.

Aż trudno uwierzyć, że w kraju słynącym niegdyś z najświetniejszych wódek i trunków, a ostatnio cieszącym się niechlubną sławą jednego z największych konsumentów alkoholu, produkcja szlachetnego mocnego trunku może okazać się nieopłacalna. A jednak tak się dzieje. Być może społeczeństwo zatrute jadem sączącym się z mediów – będących w rękach zagranicznych właścicieli bądź mieszkających w Polsce wrogów polskości – nie jest w stanie zrozumieć, że wytoczona została przeciwko niemu wojna, i nie wie jak przeciwdziałać tej powszechnej i totalnej destrukcji.

„Prawdopodobnie więc niebawem pracownicy Polmosu zasilą rzeszę bezrobotnych.” – konkluduje Głos Szczeciński. Może wtedy dopiero „chwycą za kije i przegonią tych złodziei” – jak to obrazowo mówi kandydat prezydencki Janusz Korwin-Mikke? Może wtedy…

A póki co – może skutecznie machną demokratycznym kijem w nadchodzących  – tych i kolejnych – wyborach?

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: Głos Szczeciński | http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100528/SZCZECIN/208206912

Skip to content