Aktualizacja strony została wstrzymana

Czy to jeszcze jest Rzeczypospolita Polska?

czyli kto naprawdę rządzi światem i Polską.

Dwukrotny premier XIX-wiecznego imperium brytyjskiego, Benjamin Disraeli [link – wikipedia] powiedział kiedyś (tej wypowiedzi wikipedia niestety nie przytacza):

świat jest rządzony przez całkiem inne osoby, niż się to wydaje i tylko ci, którzy potrafią zajrzeć za kulisy wiedzą  kto to jest„.

Pamiętajmy, że powiedział to premier rządu najpotężniejszego wówczas światowego mocarstwa. Trudno przy tym jest zakładać, że był on ignorantem lub niepoważnym wyznawcą teorii spiskowych.

A całkiem niedawno (20 maja br.) przewodniczący CSU i premier Bawarii, Horst Seehofer występując jako gość w audycji satyrycznej całkiem na serio i poważnie powiedział:

Ci którzy decydują nie są wybierani, a ci co się ich wybiera nie mają nic do decydowania” (od 4 min 40 sek. filmu – „Diejenigen die entscheiden sind nicht gewählt und diejenigen die gewählt werden haben nichts zuentscheiden!”). [link – youtube]

W dalszej części rozmowy, nadal na serio i poważnie opowiadał niemiecki polityk o bezsilności rządów wobec szkodliwej działalności finansowej potężnych banków.

Na marginesie dodam tutaj jeszcze…

W oficjalnym dokumencie wydanym przez niemiecki Bundesbank na stronie 88 i 89 opisana jest szczegółowo procedura „tworzenia pieniędzy”! Pozwolę sobie w tym miejscu na krótki cytat:

Pieniądz powstaje poprzez „tworzenie pieniędzy”. Zarówno państwowe banki centralne jak i banki prywatne mogą tworzyć pieniądze. W systemie euro pieniądz powstaje przede wszystkim poprzez udzielanie kredytów…”

(„Geld entsteht durch „Geldschöpfung”. Sowohl staatliche Zentralbanken als auch private Geschäftsbanken können Geld schaffen. Im Eurosystem entsteht Geld vor allem durch die Vergabe von Krediten…”) [link – pdf]

Przypomnę w tym miejscu mój tekst [link] i umieszczony w nim film [link – youtube].

Tak więc film ten nie jest wymyśloną opowiastką, a precyzyjnie opisuje finansową rzeczywistość, czyli największy szwindel bankierów.

Horst Seehofer przyznaje się do całkowitej bezsilności polityki wobec bankierów. A XIX-wieczny premier imperium brytyjskiego mówł o rządzących światem ludziach ukrytych za kulisami. Choć wtedy jeszcze nie było FED-u, Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i innych zniewalających finansowo całe państwa instytucji. Nie było też jeszcze Bilderberga, ani Komisji Trójstronnej. A jednak  Benjamin Disraeli twiedził, że aby wiedzieć kto rządzi, należy zajrzeć za kulisy.

No to, zaglądnijmy tam. Zobaczmy, kto rządzi światem.

Oficjalna wersja głosi, że w państwach demokratycznych mamy trzy filary władzy: legislacyjną (parlament), wykonawczą (rząd) i sądowniczą. Czasem nieco żartobliwie mówi się o „czwartej władzy” – czyli o mediach. Nikt natomiast nie wspomina ani o tych „za kulisami”, ani o władzy pierwotnej i nadrzędnej nad pozostałymi – pieniądzem. Bo to nie politycy, a pieniądz rządzi na ziemskim padole. Bezradnie przyznał to ważny polityk niemiecki. Zresztą i bez jego wypowiedzi widzieliśmy i widzimy bezsilność polityki wobec kolejnych kryzysów wywoływanych przez banki, spekulacje i giełdy. Winnych nie tylko nie stawia się przed trybunałami. Rządy napychają banki setkami miliardów (pożyczonych od tych samych złodziejskich banków) w celu „ratowania” rynku finansowego. A potem jeszcze zmuszone są nowe „kredyty” bankom zwracać.

Tak więc u władzy są ci, którzy mają pieniądze. Uwypukla to cytat bankiera Rothschilda:

Pozwólcie mi tworzyć i kontrolować pieniądze państwa, a nie będzie mnie obchodzić, kto tworzy w nim prawo.”

Najważniejszym, obok samych pieniędzy narzędziem władzy bankierów nad światem są media. W rzeczywistości bowiem „czwarta władza” jest ważniejsza i potężniejsza niż pierwsze trzy oficjalne „filary” władzy. Nie bez przyczyny na wszystkie zebrania Bilderberga czy Komisji Trójstronnej zapraszani są właściciele koncernów prasowych czy stacji telewizyjnych. A ich lojalność wobec bankierów-gospodarzy tych tajemniczych spotkań nie podlega wątpliwości, czego najlepszym dowodem jest fakt, że media o tychże spotkaniach nas nie informują, choć ich właściciele sami biorą w nich udział.

Za zachowanie tajemnicy przedstawicielom mediów dziękował na spotkaniu Komisji Trójstronnej 20 lat temu David Rockefeller:

Jesteśmy wdzięczni wydawcom „Washington Post”, „New York Times”, „Time Magazine” i innym wielkim wydawnictwom, których menedżerowie uczestniczyli w naszych spotkaniach i dotrzymali swych obietnic zachowania dyskrecji przez blisko 40 lat. Byłoby dla nas niemożliwością zrealizowanie naszego  planu budowy światowego rządu, jeśli bylibyśmy w tym czasie przedmiotem zainteresowania prasy…”

A o stanie mediów mówił były szef personalny New York Times John Swinton:

W Ameryce nie ma czegoś takiego, w tym rozdziale historii świata, jak niezależna prasa. Wy to wiecie i ja to wiem. Źaden z was nie śmie uczciwie przedstawić swojej opinii. A gdyby spróbował, to wie z góry, że nigdy by się to nie ukazało w druku… Interesem dziennikarza jest zniszczenie prawdy, kłamanie w żywe oczy, perwersja, poniżenie, drżenie u stóp mamony i sprzedawanie swojego kraju i swojej rasy za codzienny chleb. Wy o tym wiecie i ja o tym wiem; i co za szaleństwo wznosić ten toast za niezależną prasę? Jesteśmy narzędziami i wasalami bogaczy za kulisami. Jesteśmy marionetkami; oni pociągają za sznurki, a my tańczymy. Nasze talenty, nasze możliwości i nasze życie są własnością innych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami.”

Dlaczego media górują nad polityką

Prezydenta czy premiera można wykreować medialnie. Można go też medialnie zniszczyć. Polityk musi co kilka lat stawać do kolejnych wyborów, czego to  właściciel  koncernu prasowego robić nie musi. Polityk często musi ugiąć się przed inspirowaną mediami „wolą ludu”. A tę określają i narzucają poprzez redaktorów i dziennikarzy właściciele mediów. Nawet tzw. publiczne media nie są niezależne. Na ważne w nich funkcje trzeba być przez kogoś (zazwyczaj polityków) zarekomendowanym i zatwierdzonym. A ci, co rekomendują i zatwierdzają sami są w rękach bankierów i pod presją medialnych potentatów.

Podobną zależność widać u parlamentarzystów. Nawet w wyborach na zasadach JOW (jednomandatowe okręgi wyborcze) niekoniecznie wygra kandydat lepszy. Większe szanse na zwycięstwo ma kandydat z „kasą”, dysponujący dostępem do mediów, czyli mający odpowiednie „zaplecze”. A jak się już taki znajdzie w parlamencie, najczęściej zmuszony jest on podporządkować się tzw. dyscyplinie klubowej. A to oznacza, że o sposobie głosowania danego posła decyduje partyjny kacyk, a nie jego „wyborca”. A nam wmawia się,  że parlament reprezentuje wolę społeczeństwa.

Nie inaczej jest w trzecim „filarze” – sądownictwie. Wprawdzie w drobnych sprawach kryminalnych sędziom pozostawiana jest wolna wola, ale tam gdzie wyższa jest ranga sądu i ważniejsze wyroki i orzeczenia, sytuacja się zmienia. Bo na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, czy Trybunału  Konstytucyjnego ktoś musi takiego kandydata zarekomendować i ktoś musi tę decyzję zaaprobować. A robią to, jak już wiemy, zawsze osoby, które same zależne są od pieniądza i mediów.

Dlatego nie dziwi, że Trybunał w Strasburgu potępił Szwajcarię za referendum „dyskryminujące” muzułmanów (zakaz budowy minaretów przy budowanych meczetach). Ale ten sam Trybunał wydał wyrok nakazujący usuwanie krzyży z przestrzeni publicznej i to w chrześcijańskiej Europie.

Na marginesie dodam jedynie, że wszystkie instytucje ponadnarodowe, z ONZ na czele są w takim samym stopniu uzależnione od finansjery i mediów. Bo nawet na stanowisko Sekretarza Generalnego ktoś musi kandydata zarekomendować, ktoś musi go zatwierdzić. A ci, co to robią, sami są sługami pieniądza i „opinii publicznej”.


Kto więc tak naprawdę rządzi światem?

Bankierzy? Bilderberg? Komisja Trójstronna? No cóż… Bankier bankierowi nie jest równy. A w tajemniczych klubach Bilderberga czy Komisji Trójstronnej też są równi i równiejsi.

Celowo w tym miejscu pomijam Iluminatów i masonów. Większość informacji o nich może być celowo zniekształcana. Zwłaszcza przez samych zainteresowanych. Nawet, jeśli „były” mason najwyższego wtajemniczenia opowiada o lożach, należy jego informacje przyjmować z należytą ostrożnością. Choć nie ulega wątpliwości, że w ważnych wydarzeniach w historii świata masoni brali czynny, choć nie zawsze jawny udział. Znajdziemy ich wśród Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych, wśród Jakobinów, a także u Garibaldiego.

Ale i sami bankierzy bezpośrednio wpływali na losy świata. Na przykład Fritz Warburg brał udział w współfinasowaniu bolszewickiego zamachu stanu nazwanego później Wielką Socjalistyczną Rewolucją Październikową. [link]

No więc – kto za tym wszystkim stoi? Kto rządzi światem?

W tym miejscu zaryzykuję przytoczenie Protokołów Mędrców Syjonu.

Wiem, wiem! To jest fałszywka! Napisał ją carski tajniak ochrany Gołowinski! Zadziwiła mnie jedynie przy ich lekturze precyzja, z jaką ponad sto lat temu opisywał on to, co dzisiaj widać gołym okiem. [link]

Tekst jest wprawdzie długi, ale wart przeczytania. Opisywana w „protokołach” w wielu miejscach rola mediów, banków, giełdy, polityków, wojen, epidemii, pozorów w polityce, świadomej demoralizacji społeczeństw, ogłupiania gojów, zatarcia przy pomocy propagandy różnicy między dobrem a złem, między prawdą a kłamstwem sprawiają, że tekst ten czyta się raczej jako sprawdzające się na naszych oczach proroctwo, a nie jako wyssaną z palca fałszywkę!

Zamiast nazywać Gołowińskiego fałszerzem, powinien zostać on ogłoszony jasnowidzem i prorokiem w jednej osobie. Precyzja jego opisu teraźniejszości przekracza znacznie zawiłe, ukryte za symbolami przepowiednie samej Apokalipsy czy Nostradamusa.

W tym miejscu jednak nie będę się upierał. Zakładam, że „protokoły” są fałszywką.

Ale nie są fałszywką potajemne zjazdy Bilderbergów czy Komisji Trójstronnej. [link – wikipedia – Groupa Bilderberg] [link – wikipedia – Komisja Trojstronna]. Nie jest też fałszywką organizacja PNAC [link – wikipedia – PNAC]

Nie jest też fałszywką plan czy zamiar zdobycia przez USA absolutnej dominacji nad światem. Do czego PNAC potrzebował jedynie „nowego Pearl Harbour”. Cudownie w nowej administracji akurat nowo wybranego Busha juniora znalazło się wielu aktywistów PNAC. Równie cudownie przytrafił się im potrzebny do realizacji ich planu zdobycia absolutnej dominacji nad światem upragniony „nowy Pearl Harbour”.

Zamachy z 11/9 do dzisiaj nie zostały należycie i wiarygodnie wyjaśnione. Wiele grup inicjatywnych, naukowców, architektów, inżynierów czy wojskowych nie wierzy w oficjalną wersję zamachu dokonanego rzekomo przez Al-Kaidę. Władze USA kompletnie to ignorują. Ważne jest dla nich, że zamachy te dały pretekst do „wojny z terrorem” i do agresji na okupowany do dzisiaj Afganistan. Potem nastąpiła, pod równie wyssanym z palca  pretekstem inwazja na Irak.

Nic to, że poważna BBC twierdzi, że Al-Kaida przedstawiana przez władze USA jako grupa terrorystyczna nie istnieje. [link – youtube]

Nic to, że Aaron Russo opowiedział, jak to było z 11/9 i planowanej prawdziwej wojnie z  fikcyjnym terrorem. [link – youtube]

A i chipowanie jeszcze nas czeka. Wspomina o tym nawet Apokalipsa, mówiąc o „znamieniu” besti na ramieniu i czole jej sług.

A co z kartami iluminatów? [link]

Już całkiem na marginesie dodajmy do tego Codex Alimentarius, GMO, smugi chemiczne zwane chemtrails. Nadmieńmy jeszcze o pogłoskach o planowanej depopulacji, przypomnijmy oszustwo z pandemią świńskiej grypy, oszustwo klimatyczne, czy ostatnio nagłaśniane oszustwo z pyłem wulkanicznym.

Przypomnijmy jeszcze wypowiedź Jamesa Paula Warburga:

Rząd Światowy powstanie bez względu na to, czy nam się to podoba czy nie. Otwartą pozostaje jedynie kwestia, czy Rząd Światowy stworzony zostanie na drodze przemocy czy powszechnego przyzwolenia.”

Albo wypowiedź Davida Rockefellera:

Znajdujemy się na pograniczu globalnej przemiany. Wszystko czego potrzebujemy, to odpowiedni kryzys, a narody zaakceptują nowy światowy porządek.”

I jeszcze na koniec wypowiedź Marshalla McLuhana, medialnego „guru”:

Tylko małe sekrety muszą być strzeżone. Wielkie są trzymane w tajemnicy dzięki niedowierzaniu opinii publicznej.”

Na tym kończymy rozważania o światowej polityce.


A co z Polską? Kto w niej rządzi?

Politycznie jesteśmy prowincją Unii. Byle komisarz z Brukseli narzuca nam jego wolę. Sama Unia jest, o czym nie zapominajmy, etapem przejściowym do NWO. Parlament Europejski to fikcja. Nawet wybór tzw. prezydenta Europy odbył się ponad głowami eurodeputowanych. Prezydenta (bilderbergowca) wybrała sitwa we własnym gronie.

Militarnie podlegamy pod NATO. Nasze wojsko, a raczej to – co z niego pozostało – pomaga „wiodącej sile ” NATO – USA – w okupacji Afganistanu.

Media znajdują się w obcych rękach. Finase, bankowość też. Szaleńcza wyprzedaż majątku narodowego trwa. Ostatnio wystawiono na sprzedaż 670 polskich spółek .

A nam każe się wierzyć, że członkostwo w Unii i sojusz z USA są dla nas dobrodziejstwem. Mają chronić nas przed zaborczością Rosji. Nie dostrzegamy jednak, że nasi „sojusznicy” i domniemani „obrońcy” przed zakusami Rosji sami zdzierają z nas na naszych oczach skórę. Stajemy się żebrakiem i wykonawcą cudzych poleceń we własnym domu.

Na domiar złego dwie główne partie polityczne, imitujące zażartą walkę spotykają się w podejrzanej fundacji żydowskiego „filantropa” Sorosa debatując o tym, jak nie dopuścić do udziału we władzy „wykluczonych”. [link]

Mimo patriotycznej retoryki, PiS podobnie jak PO i pozostałe partie „parlamentarne” jest rzecznikiem obcej racji stanu. Bardziej dba on o interesy Izraela, organizacji żydowskich i USA, niż o sprawy Polski. Zajęty jest „dekomunizacją” nie widząc rzeczywistego ubezwłasnowolnienia Polski i zagrożenia ze strony Zachodu. Nie dostrzega narzucania Polsce i światu nowego porządku. Z depopulacją włącznie.

Lech Kaczyński marzył o strategicznym sojuszu z Izraelem. Po co to Polsce potrzebne? Czyżby nasze wojsko miało pomagać Izraelowi w kolejnej pacyfikacji Strefy Gazy? Czy Polska jest jeszcze polska czy już żydowska? [link]

O szkodliwości PO będącej de facto sabotażystą gospodarczym nie trzeba nikogo rozsądnego przekonywać. Gorzej jest z dostrzeżeniem szkodliwości PiS, zręcznie maskującego się patriotyzmem i katolicyzmem.

Obiektywną ocenę szkodliwości PiS utrudniają zwłaszcza teraz ogromne emocje związane z zamachem w Soleńsku. Rozbudziły one u nas do stanu histerii nabytą przez wieki antyrosyjskość. Czyżby jednak Rosji opłacało się w taki sposób usuwać żałośnie niegroźnego dla niej polityka, na dodatek u schyłku jego kariery. Próby wciągnięcia przez Kaczyńskiego całej Europy w awantury przeciwko Rosji kończyły się  niczym (a za wierną służbę USA odmówiły mu „tarczy”, a my nadal do USA potrzebujemy wiz wjazdowych).

Rosji nie zależało na nagłaśnianiu zbrodni w Katyniu. Rosji nie jest potrzebne postawienie siebie całej pod pręgierzem światowej opinii publicznej, jako państwa podstępnego i zbrodniczego. Zresztą, gdyby Rosja stała za tym zamachem, zapewne za wczasu przygotowałaby jakąkolwiek spójną i jako tako wiarygodną wersję katastrofy czy zamachu. Tak jak to było 11/9 w USA, gdzie już w dniu katastrofy wskazano na „winnego” czyli na Al-Kaidę.

Rosja nie stoi za zamachem w Smoleńsku, a z ZSRR ma ona tyle wspólnego, ile wspólnego ma Polska i Polacy z Bierutem, Bermanem i UB.

A i tego, że rolę ZSRR jako imperium zła zajęła USA, patrioci z PiS nie dostrzegają.

Zbliżają się wybory „prezydenckie” (a raczej wybory tytularnego nadzorcy polskiego baraku Unii). A później wybory do sejmu.

Kogo mamy więc wybrać? Dżumę (PiS) czy tyfus plamisty (PO)?

A może by tak wybrać kogoś z „wykluczonych”?  No i wyprowadzić Polskę z Unii, z NATO, wyprosić z Polski wszystkich Pełniących Obowiązki Polaków? A także jeszcze odebrać międzynarodowym oszustom przywłaszczone sobie przez nich nasze mienie narodowe? A przede wszystkim nie pozwalać, aby Polska nadal była szaberplacem światowej lichwy?

Czas pokaże czy zmądrzejemy, czy też podążymy za Grecją…

Andrzej Szubert

Za: Andrzej Szubert - Blog bez tytulu | http://fronda.pl/andrzej_szubert/blog/czy_to_jeszcze_jest_rzeczypospolita_polska

Skip to content