Aktualizacja strony została wstrzymana

Trzecie podejście? – Stanisław Michalkiewicz

Szanowni Państwo!

Chodziły tu Niemce, chodziły odmieńce: sprzedaj chłopie rolę, będziesz miał czerwieńce. Zapłacimy chatę, zapłacimy pole. Będziesz miał talarów na caluśkim stole” – pisała Maria Konopnicka, dając taki improwizowany – jak to zwykle u nas – odpór działalności Hakaty. Hakata, czyli Deutscher Ostmarkverein, powstała w Poznaniu w roku 1894, biorąc swą potoczną nazwę od trzech założycieli: Hansemanna, Kennemanna i Tiedemanna – a jej celem była między innymi zmiana stosunków własnościowych w Wielkopolsce tak, by Polacy przestali być właścicielami nieruchomości. W tym celu Hakata, korzystając z poparcia niemieckiego rządu, stworzyła specjalny fundusz na wykupywanie ziemi i domów od polskich właścicieli.

Akcja ta przyniosła pewne rezultaty, ale zmobilizowała też społeczność polską do przeciwdziałania. W tej „najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy” Polacy nie tylko nie dali się wywłaszczyć, ale nauczyli się organizować i tworzyć siłę ekonomiczną. Z tych właściwości, to znaczy – zmysłu organizacyjnego i gospodarności Wielkopolska słynie po dziś dzień, wskazując na może mało patetyczny i koturnowy, ale za to – najskuteczniejszy wzorzec patriotyzmu.

Kolejne zagrożenie dla polskiego stanu posiadania nadeszło z komunizmem. Wprawdzie komunizm nie był skierowany specjalnie przeciwko własności polskiej, tylko przeciwko własności w ogóle, ale w takim razie przeciwko polskiej też. Komunizm doprowadził do gigantycznego rabunku własności, nazwanego „nacjonalizacją”. Polegała ona na odebraniu własności jej dotychczasowym właścicielom i oddaniu jej w ręce biurokracji państwowej i partyjnej, a więc ludzi, których najważniejszą, a często jedyną umiejętnością, było lizusostwo i potakiwanie każdej władzy. Nic dziwnego, że socjalistyczna gospodarka nieustannie kulała, czego pozostałości widzimy choćby na przykładzie kolei. Polskie koleje, porozdzielane na mnóstwo nadal państwowych spółek, z prezesami, zarządami, radami nadzorczymi i innymi darmozjadami, zatrudniają około 180 tysięcy pracowników – tyle samo, co koleje niemieckie. Ale koleje niemieckie przewożą rocznie prawie 2 miliardy pasażerów, podczas gdy polskie – dziesięć razy mniej, więc nietrudno się domyślić, jak to się może skończyć.

Jednym z ideałów komunistycznych były kołchozy. Wprawdzie po 1956 roku kołchozów już nie forsowano, ale partia bynajmniej nie zrezygnowała z upaństwowienia ziemi i w roku 1971 wprowadziła prawo pozwalające chłopom na uzyskanie emerytury – ale w zamian za przekazanie gospodarstwa następcy lub państwu. Nie ukrywano przy tym specjalnie, że celem tej ustawy jest doprowadzenie do „socjalistycznych przemian w rolnictwie”, to znaczy – do likwidacji prywatnej własności ziemi.

Wkrótce jednak socjalizm załamał się pod ciężarem własnych błędów, a na skutek towarzyszących temu zmian politycznych w Europie, wobec Polski podniosły się roszczenia zarówno ze strony niemieckich przesiedleńców, czyli tzw. „wypędzonych”, jak i ze strony żydowskich organizacji, zajmujących się tzw. „restytucją mienia”, to znaczy – wyłudzaniem od różnych państw odszkodowań pod pretekstem holokaustu. W maju ubiegłego roku rządzące Niemcami partie: CDU i CSU wydały deklarację, nawołującą społeczność międzynarodową Europy nie tylko do „potępienia wypędzeń”, ale również – do „uznania praw”, czyli – prawa własności „wypędzonych” Niemców. Jak zareagowały władze naszego państwa na ogłoszenie tego programu zmiany stosunków własnościowych na jednej trzeciej polskiego terytorium państwowego i części terytorium państwowego Republiki Czeskiej? Nie zareagowały wcale, to znaczy – najpierw udały, że nie słyszą, a potem – zbagatelizowały tę deklarację, że to niby tylko taki wyborczy fajerwerk.

Ale okazało się, że niezupełnie, że nie bez powodu zarówno niemiecka, jak i rosyjska prasa cieszyła się w roku 2007 z wyborczego zwycięstwa Platformy Obywatelskiej. Okazuje się bowiem, że w Ministerstwie Finansów trwają prace nad ustawą o kredycie z odwróconą hipoteką. Kredyt ten przeznaczony byłby dla „seniorów”, to znaczy osób, które ukończyły 60 lat, a warunkiem jego otrzymania byłoby przekazanie bankowi własności nieruchomości, przy czym bank miałby obowiązek ustanowienia na przejmowanej nieruchomości ograniczonego prawa rzeczowego w postaci służebności mieszkania dla pożyczkobiorcy. Po jego śmierci to obciążenie by znikało i bank mógłby przekazać nieruchomość komu innemu w stanie wolnym od obciążeń.

Ponieważ na polskim rynku finansowym silną pozycję zajmują banki niemieckie oraz banki kontrolowane przez kapitał żydowski, zaś nie jest tajemnicą, iż polski system emerytalny trzeszczy w szwach i znajduje się na granicy bankructwa, projektowana ustawa może być znakomitym narzędziem zmiany stosunków własnościowych w Polsce w kierunku oczekiwanym zarówno przez niemieckich „wypędzonych”, jak i przez żydowskie organizacje wiadomego przemysłu. Kredyt z odwróconą hipoteką jest oczywiście dobrowolny, ale rząd nie będzie miał żadnych trudności z wprowadzeniem ekonomicznego przymusu, jeśli tylko – a to jest przecież bardzo prawdopodobne – przeprowadzi cięcia emerytur. W tej sytuacji starzy ludzie nie będą mieli innego wyjścia, jak skorzystać z tego kredytu, żeby zwyczajnie dożyć jakoś do naturalnej śmierci. Kto wie, czy w tej sytuacji banki nie zaczną hojnie sponsorować propagandy eutanazji, bo przecież będą miały w tym konkretny interes.

Zwracam na to uwagę, bo zarówno z powodu smoleńskiej katastrofy, jak i wyborów prezydenckich, uwaga opinii publicznej kierowana jest ku sprawom ostatecznym, a w każdym razie – patetycznym i koturnowym. Normalnie może nie byłoby w tym nic złego, ale my nie żyjemy w sytuacji normalnej. Ponieważ władze naszego państwa można podejrzewać o działanie wbrew naszym interesom, to kierowanie uwagi opinii publicznej ku wzniosłym, patriotycznym deklaracjom i deklamacjom, może być elementem socjotechniki. Chodzi o to, że człowiek z głową w chmurach prawie na pewno nie zauważy kręcących mu się pod nogami szczurów, które dzięki temu bez przeszkód pozałatwiają sobie swoje szczurze sprawy. Trzeba uważać!

Mówił Stanisław Michalkiewicz

Stanisław Michalkiewicz

Felieton   Radio Maryja   6 maja 2010

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50 i powtarzany w czwartek. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.

Tu znajdziesz komentarze w plikach mp3 – do wysłuchania lub ściągnięcia.

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1614

Skip to content