Aktualizacja strony została wstrzymana

Najważniejsza międzynarodówka – Stanisław Michalkiewicz

Zwolennicy potępionej przez zjednoczone siły Jasnogrodu teorii spiskowej utrzymują, że świat jest zdalnie kierowany przez tajne międzynarodówki – a właściwie – przez jedną międzynarodówkę. Problem polega jednak na tym, że nie mogą pogodzić się – przez którą. Bo jedni, dajmy na to, utrzymują, że światem rządzą Żydzi – i trudno im zaprzeczyć, skoro nawet w miłującej Żydów Ameryce, gdzie jak wiadomo, ogon wywija psem, dają się zauważyć pewne oznaki zniecierpliwienia na widok żydowskich grandziarzy, którzy podczas jednej kolacji próbują ustalić nowy światowy ład finansowy. Nawiasem mówiąc, Julian Tuwim, chociaż oczywiście przyświecała mu intencja sparodiowania Adolfa Nowaczyńskiego, z niezwykłą intuicją rozpoczął wiersz „Anonimowe mocarstwo” od stwierdzenia, że „już w podziemiach synagog wszystko złoto leży”… Bo właśnie okazało się, że jeden z największych finansowych grandziarzy, czyli Jerzy Soros skupuje złoto. Nawiasem mówiąc, ten sam Soros w Kopenhadze stręczył głupim gojom wykorzystanie rezerw zdeponowanych w Międzynarodowym Funduszu Walutowym na zakup limitów dwutlenku węgla. Ciekawe, czy ten, co gazami (cieplarnianymi) wojuje, od gazów zginie – a jeśli jest na świecie jakaś iustitia, to chyba powinien, no nie?

Inni jednak twierdzą, że Żydzi, – owszem, a jakże, ale najważniejsi są jednak masoni. Świat roi się od masonów do tego stopnia, że niepodobna nawet splunąć, by w jakiegoś nie trafić – i to właśnie oni najpierw ustalają co i jak w rozmaitych komisjach trójstronnych, czy klubach z Bilderbergu, a potem transmitują to wszystko do mas za pośrednictwem rozbudowanej sieci lóż, tych rozsadników korupcji i nepotyzmu. Wygląda to całkiem prawdopodobnie, ale co z tego, kiedy inni powiadają, że owszem, Żydzi, masoni – to wszystko prawda, ale najgorsza swołocz, to międzynarodówka socjalistyczna. To nie tylko łajdacy, którzy rabunek podnieśli do rangi ideologii, ale w dodatku durnie – a nie ma nic gorszego, niż wariat na swobodzie, zwłaszcza obdarzony władzą. Taki wariat potrafi swoim wariactwem zarazić miliony ludzi, którym to wariactwo można potem wybić z głowy tylko razem z mózgiem. A kiedy popatrzymy na współczesny świat, na poszczególne państwa, to kto tam rządzi? Przeważnie socjaliści, którzy zagnieździli się nawet w Watykanie toteż nic dziwnego, że tamtejszy Główny Egzorcysta, ojciec Gabriel Amortha twierdzi, że grasuje tam szatan. Kto wie, czy ten szatan nie legitymuje się aby dokumentami wystawionymi w Moskwie, będącej, jak wiadomo, ziemską ekspozyturą Piekła? Poza tym socjalistów jest znacznie więcej, niż myślimy, bo mnóstwo zostaje nimi „bez swojej wiedzy i zgody”, nawet we własnym mniemaniu uchodząc za przedstawicieli politycznej prawicy i w takim charakterze odrabiają ideologiczne pensa, jakie zadają im starsi i mądrzejsi.

Nie da się ukryć, że socjaliści, to straszna plaga, a kto wie, czy nie najbardziej prawdopodobna przyczyna końca świata – bo jak długo jeszcze Pan Bóg zechce patrzeć bezczynnie, jak za ich przyczyną świat pogrąża się w sprośnych błędach Niebu obrzydłych? Zwłaszcza, że przecież ostrzegał ludzkość przez nimi jeszcze w głębokiej starożytności, formułując przykazanie zakazujące nie tylko kradzieży, ale nawet – pożądania cudzej własności. Tymczasem socjaliści właśnie na ekscytowaniu w ludziach tej pożądliwości, dla niepoznaki nazywanej „sprawiedliwością społeczną”, robią konkietę nawet wśród chrześcijan, przerabiając ich na „chrześcijańskich socjalistów”, czyli chadeków. Musi to w Panu Bogu wzbudzać odruchy wymiotne, a w tej sytuacji koniec świata może być bliższy, niż nam się wydaje. I właściwie na tym moglibyśmy poprzestać, gdyby nie to, że ostatnio objawiła swoja potęgę jeszcze jedna międzynarodówka, jeśli jeszcze nie sprawująca rządów nad światem, to najwyraźniej szybko do tego zmierzająca. Chodzi mi naturalnie o sodomitów, którzy nie tylko zdążyli spenetrować od przodu, a zwłaszcza od tyłu wszystkie środowiska społeczne, ale również przekroczyli barierę płciową. Jeszcze tylko nieliczne kraje afrykańskie próbują z nimi wojować, podczas gdy reszta świata najwyraźniej wywiesza białą flagę, gotowa poddać się ich aroganckiej władzy. Sodomici zresztą władzę tę już sprawują na przykład w państwowej telewizji. Jest to, mówiąc nawiasem, jedna z przyczyn, dla której prezes PiS Jarosław Kaczyński uporczywie zaprzecza pogłoskom, jakoby władzę nad państwową telewizją sprawowała koalicja PiS-SLD. To tylko pozór, bo tak naprawdę, to telewizją rządzą sodomici i podobno nawet podzielili się kanałami: pierwszy program mają sodomici płci męskiej, podczas gdy drugi – sodomitki, czyli lesbijki. Skoro takie rzeczy dzieją się w telewizji państwowej, to cóż dopiero – w stacjach komercyjnych? Biorąc zaś pod uwagę wpływ wywierany przez telewizję na nasze społeczeństwo, podobnie, jak na społeczeństwa innych krajów świata, nie ulega wątpliwości, że tak naprawdę światem rządzi dziś międzynarodówka sodomitów.

Widać to zresztą nie tylko w telewizji, chociaż tam oczywiście najbardziej, ale również – w niezawisłych sądach, które coś tam przecież muszą wiedzieć i kiedy tylko spenetrowały, która międzynarodówka najważniejsza, to od razu zorientowały się, z jakiego klucza wypada im śpiewać. Weźmy panią Alicję Tysiąc; jak tylko sodomitki wzięły ją pod swoje skrzydła, to wygrywa procesy jeden po drugim, kasując takie odszkodowania, że daj Boże każdemu! Niby nie jest tajemnicą, że zawody prawnicze ostatnio bardzo się sfeminizowały, ale kto by pomyślał, że według tego klucza? Wiadomo, że brat brata harata, już mniejsza o to – gdzie, ale okazuje się, że „siostry” też nie gorsze. Nawiasem mówiąc pan prezydent Lech Kaczyński, podobnie jak piastująca w rządzie premiera Jarosława Kaczyńskiego stanowisko ministra spraw zagranicznych pani Fotyga, podobno nazywana „pulardą”, okazali nieprawdopodobną naiwność, pokładając nadzieję w zastrzeżeniach poczynionych względem Karty Praw Podstawowych – tego manifestu komunistycznego Eurokołchozu. Skoro europejsy bez oporów się na te zastrzeżenia zgodziły, to znaczy, że nie mają one najmniejszego znaczenia – bo widzimy, jak pani Tysiąc, czy sodomici bez trudu je obchodzą przy pomocy orzecznictwa niezawisłych sądów.

Właśnie Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyznał rację panu Pawłowi Kozakowi. Mieszkał on podobno ze swoim erotycznym partnerem w mieszkaniu komunalnym, a kiedy partnerowi się zmarło, wpadł na pomysł, żeby to mieszkanie sobie przejąć. Nawiasem mówiąc, na tym przykładzie widać, jak wiele racji miał Stefan Kisielewski mówiąc, że socjalizm bohatersko walczy z problemami nie znanymi w innym ustroju. Bo to właśnie socjalizm stworzył taki dziwoląg, jak „mieszkania komunalne”. Widać w tym wpływ cywilizacji żydowskiej, która do kwestii własnościowych podchodzi na sposób trybalistyczny; posiadanie może ewentualnie być prywatne, ale własność – już plemienna. W państwie, którego ustawodawstwo byłoby ufundowane na zasadach prawa rzymskiego, o prawie do zamieszkania gdziekolwiek decydowałaby albo własność, albo umowa najmu – ale na pewno nie erotyczne związki z najemcą. Bo co to znaczy, że pan Kozak „mieszkał” ze swoim partnerem – najemcą owego „mieszkania komunalnego”? Gdybym, dajmy na to, zaprosił do domu jakąś luksusową damę i nie ewakuował jej od razu następnego ranka, tylko przetrzymał jeszcze kilka dni – to ona też automatycznie uzyskałaby jakieś prawa do tego lokalu, gdyby w międzyczasie nagle mi się zmarło – bo przecież „mieszkała”, jakże by inaczej? Tymczasem w przypadku pana Kozaka widać wyraźnie, że o nabyciu praw zadecydowały erotyczne związki. Na takim stanowisku stanął w każdym razie Trybunał w Strasburgu, uznając jego „prawo do dziedziczenia lokalu komunalnego” (!) po swoim seksualnym partnerze. No – czy to nie cymes? Sodomici wszystkich krajów – łączcie się! Jest interes do zrobienia!

Stanisław Michalkiewicz

Felieton   Gazeta internetowa „Super-Nowa” (www.super-nowa.pl)   17 marca 2010

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1551

Skip to content