Aktualizacja strony została wstrzymana

Żydowski dziennikarz: Polacy obsługiwali obóz w Auschwitz i byli gorsi od Niemców

Żydowski dziennikarz Zee Tzahor na stronach popularnego i uchodzącego za opiniotwórczy portalu internetowego Ynetnews opublikował artykuł, w którym oskarża Polaków o obsługiwanie obozu KL Auschwitz i mówi, że „byli oni gorsi od Niemców.” Tzahor, kłamliwie i obelżywie zarzuca również, że naród polski „entuzjastycznie” przyczyniał się do Holokaustu, a po wojnie Polacy prześladowali i mordowali Żydów.

W artykule autor zajął się dwoma tekstami: wygłoszonym niedawno przez premiera Benjamina Netanjahu przemówieniem na uroczystościach 65-rocznicy wyzwolenia obozu KL Auschwitz oraz słynnym raportem Goldstone’a, w którym t0 autorzy rzeczowo wyliczają zbrodnie Izraela, szczególnie ostatnie zbrodnie wojenne w Strefie Gazy.

Tzahor zarzuca premierowi Netanyahu, że „przemawiając w obozie śmierci w Polsce, największym obozie zagłady w historii, który wybudowany został na terenie Polski (nie przypadkowo tam) i był obsługiwany przez Polaków”, pominął „entuzjastyczną rolę jaką pełnili oni w czasie Holokastu.”

„Pod względem ich poświecenia w prześladowaniu Żydów, wydawaniu ich nazistom, ich aktywnej roli w przemyśle eksterminacyjnym, Polacy byli drudzy jedynie po Niemcach, a czasami nawet bardziej oddani w działalności eksterminacyjnej.” – pisze Tzahor. [1]

„Morderstwa [Żydów] na polskich ziemiach trwały również nawet wtedy, gdy Niemcy zostali pobici. Szacuje się, że około 1500 Żydów zostało zamordowanych w niezależnych od siebie pogromach, zaaprobowanych przez nowy reżim. Wiele z nich miało miejsce na ulicach miast, podczas których podekscytowany tłum Polaków wiwatował. Sprawiedliwych wśród narodów świata [2] było pośród nich niewielu i stanowili zupełny margines społeczeństwa.” – twierdzi Tzahor.

Dalej w tekście, autor przechodzi do krytyki raportu Goldstone’a, wybielając jakże miłujący pokój Izrael.

Wypowiedź żydowskiego dziennikarza opublikowana na łamach poczytnego dziennika internetowego, wpisuje się w trwającą od lat kampanię, której cele wyraził Israel Singer jako przewodniczący Światowego Kongresu Żydów, w przemówieniu wygłoszonym w dniu 19 kwietnia 1996 roku:

„Więcej niż 3 mln Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. Będziemy ich nękać tak długo, dopóki Polska się znów nie pokryje lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym.”

Tekst ten jest właśnie zapowiedzianym, kolejnym publicznym poniżaniem i atakowaniem Polski na forum międzynarodowym i wydaje się być medialnym przypomnieniem i upomnieniem dla tych sprawujących w Polsce zewnętrzne funkcje reprezentantów Państwa, aby przyspieszyli procedurę wypłacania tzw. odszkodowań dla Żydów. Te tzw. rekompensaty mają być wypłacone organizacjom żydowskim, które pod względem prawnym nie są w najmniejszym nawet stopniu legalnymi spadkobiercami mienia żydowskiego. Ponadto, pomijając aspekty prawne, międzynarodowe siły Przemysłu Holokastu nie dopuszczają nawet do rzetelnego ustalenia liczby ofiar żydowskich, forsując mityczną liczbę „6 milionów”, która nie ma żadnego oparcia w faktach i  dokumentach, prześladując i zamykając do więzień naukowców, historyków i badaczy pragnących w niezależny sposób ustalić te fakty.



[1] Angielska wersja, żeby nie było wątpliwości: „Speaking at the Auschwitz death camp in Poland, the greatest extermination facility in history, which was built in Polish territory (and not coincidently) and was operated by Poles, Netanyahu managed to skip the enthusiastic role played by the Poles in the Holocaust. In terms of their dedication to persecuting Jews, turning them over to the Nazis, and their active role in the extermination industry, the Poles were second only to the Germans, and sometimes even more devoted than them to the extermination work.”

[2] . Dosł. ang. „The Righteous Gentiles” – termin, który w powszechnej, politycznie poprawnej wersji tłumaczy się jako „Sprawiedliwy wśród narodów świata”, choć powinien on brzmieć: „Sprawiedliwy pośród gojów”, gdyż Żydzi uważając się za naród „wybrany” i lepszy, stosują rasistowskie kryteria.


Problem komór gazowych

Na obecnym etapie interpretacji historii, po powojennych kilkunastoletnich wahaniach, zrezygnowano z mitu ludobójczego wykorzystania komór gazowych w niemieckich obozach koncentracyjnych położonych na terenie III Rzeszy w jej przedwojennych granicach, lecz pozostawiono je jedynie na terenie niemieckich obozów położonych na terenie Polski. Należy być naiwnym aby ruch ten – tj. pozostawnienie komór gazowych z ich ludobójczą interpretacją, jedynie na terenie Polski – nie traktować jako wykorzystywanego przez reprezentantów Przemysłu Holokaustu, wygodnego elementu szantażu. Przemysł ten w pełni korzysta z wojennego i powojenngo produktu propagandy sowieckiej, wprzęgniętego dzisiaj we wszechobecną w światowych mediach propagandę syjonistyczną.

Jednym z obozów koncentracyjnych gdzie swego czasu uparcie i przez lata twierdzono o ludobójczym wykorzystaniu komór gazowych, był obóz KL Dachau. Dziś jedynie dla celów czysto propagandowych powtarza się nieprawdziwe informacje o ludobójczym wykorzystaniu komór gazowych w tymże obozie. W propagandzie lewicowo-syjonistycznej celuje internetowa encyklopedia Wikipediia która pod hasłem „Dachau (KL)” jedynie w wydaniu polskojęzycznym pisze o ludobójczym wykorzystaniu komór gazowych, lecz w wydaniu angielskim, nie istnieje żadna na ten temat wzmianka, poza nie związanym z KL Dachau przypisem. W polskojęzycznym haśle zilustrowano też obóz dezorientującym czytelnika zdjęciem „komór gazowych” – w ujęciu z daleka. Z bliska jednak, każda wizytująca ten obóz osoba jest w stanie osobiście przeczytać wielojęzyczny napis umieszczony przed „komorami gazowymi”. Napis przed komorami gazowymi w KL Dachau głosi: ”Komora gazowa – zakamuflowana jako ‘pomieszczenie z natryskami’. Nigdy nie była używana jako komora gazowa.” Napis ten (sam w sobie wewnętrznie sprzeczny) poparty został oficjalnym listem przesłanym przez Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie panu Erichowi Brudehl, który zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie zastosowania „komór gazowych” w obozie KL Dachau. W liście z Muzeum Holokaustu, datowanym na 28 stycznia 1998 roku czytamy, że „[Obóz w] Dachau nigdy nie był planowany jako obóz śmierci [„extermination camp„]. […] Po decyzji Ostatecznego Rozwiązania, zbudowano w 1942 roku krematorium oraz komorę gazową, której użycie jednak nie może być potwierdzone. […] Jest to zgodne z innymi badaczami obozu Dachau. Jakkolwiek amerykańscy żołnierze twierdzili, że ludzie byli tam gazowani, lecz po procesach [sądowych] Dachau i studiach historycznych, zgodne twierdzenie wydaje się stanowić, że ludzie byli tam rutynowo zabijani na wiele brutalnych sposobów, lecz nie gazowani.”


Problem „6 milionów ofiar żydowskich”

Według historyków i badaczy nieoficjalnego nurtu, liczba „6 milionów ofiar żydowskich” nie ma żadnego pokrycia w faktach, jest natomiast symboliczną reprezentacją cierpienia Żydów. Po raz pierwszy liczba „6 milionów ofiar żydowskich” pojawiła się już w 1919 roku (np. na łamach dziennika The New York Times, będącego już wtedy w rękach żydowskich właścicieli i stanowiącego wpływową tubę propagandową syjonizmu), gdy mowa była o liczbie ofiar żydowskich podczas I wojny światowej. Potem była systematycznie powtarzana w  latach 1930., 40. i późniejszych. Nienaruszalna liczba „6 milionów ofiar żydowskich” odrodziła się na dobre w czasie Trybunału Norymberskiego, kiedy to sędziemu Jacksonowi grupka Żydów zaprezentowała odręcznie zapisane „podliczenie ofiar”.  Wiemy jednak, że w tym czasie obowiązywały nierealne, wytworzone przez propagandę sowiecką i syjonistyczną liczby ofiar obozów koncentracyjnych. Na przykład, twierdziło się powszechnie, że w Majdanku zginęło półtora miliona ludzi (co miało stanowić efekt „dogłębnych badań komisji naukowców radzieckich” – cytat z wydawanych po wojnie książek, rozpowszechnianych w milionowych nakładach), w KL Auschwitz – nawet 10 milionów, w Treblince – 3 miliony, w Sobiborze – 350 tysięcy , itd, itp.

Dziś wiemy, że w Majdanku zginęło kilkanaście do kilkudziesiąt tysięcy więźniów (oficjalnie: 50-80 tysięcy), wiemy że w KL Auschwitz po obowiązywaniu przez kilkudziesiąt lat wyrytych na kamieniach „4 milionach ofiar”, liczba ta stopniała do „miliona”, a żydowscy badacze już obniżają ją nawet do 600 tysięcy, przy czym niezależni historycy od wielu lat twierdzą niezmiennie to samo: że w KL Auschwitz zginęło 120-150 tysięcy osób, w tym Żydów. Z „3 milionów” w Treblince, pisze się dzisiaj (J.C. Pressac) o „poniżej 250 tysięcy”, choć w rzeczywistości może się okazać, że mamy do czynienia z liczbą w granicach 80 tysięcy. W Sobiborze dane wskazują na 15 tysięcy ofiar. Itd, itp.

W związku z tym, że liczba „6 milionów” – wpojona w świadomość społeczną metodą manipulacji medialnej oraz nacisków prawnych – zaczyna stanowić pewien ciężar w przypadku konieczności jej udowodnienia, czyni się próby uwolnienia jej od tego typu nacisków. Przykładem jest artykuł wydrukowany przez baltimorski dziennik The Examiner , w którym autor na bezpośrednio postawione pytanie: „Czy liczba pomordowanych rzeczywiście ma znaczenie?”, odpowiada:

„Moja odpowiedź to jest bardzo głośne wypowiedzenie: NIE! Liczba nie ma żadnego znaczenia. Czy mamy do czynienia z 60 Żydami czy 6 milionami Żydów, było to wydarzenie [tzn. „Holocaust”], który nie może być pozbawione szczególnego podkreślania.” [zob. link do polemiki „„Liczba nie ma żadnego znaczenia!”, czyli nowa interpretacja sporu o „6 milionów pomordowanych Żydów””]

Liczbę „6 milionów”, stanowiącą kabalistyczną symbolikę cierpienia narodu żydowskiego, należy tak jak każdą inną historyczną tezę zweryfikować w procesie skrupulatnych, niezależnych, otwartych, pozbawionych nacisków ideologicznych badań naukowych. Tylko wtedy będzie mogła stanowić podstawę do włączenia jej w nurt historycznych faktów.


ZOB. RÓWNIEŻ:

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: Ynetnews | http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-3842449,00.html

Skip to content