Aktualizacja strony została wstrzymana

W imię wolności – precz z nią!

W wolnym i demokratycznym świecie, każdy ma prawo do wypowiedzi. O ile jeszcze przy korzystaniu ze środków publicznych można się zastanawiać nad pewnymi ograniczeniami, o tyle, gdy to się robi za własne pieniędze, korzystając z ogólnie dostępnych i legalnych mediów i nie naruszając prawa, nikt nie ma prawa ograniczać wolności wypowiedzi. Jeśli to robi daje dowód swych autorytarnych zapędów i antydemokratycznych przekonań. Jak to często bywa, największymi wrogami demokracji są ci, którzy o demokracji najgłośniej krzyczą, którzy uczynili z niej oręż ideologicznych batalii a w tym konkretnym przypadku – amerykańskie feministki i aborcjonistki. Feministyczna organizacja Media Center Woman domaga się od stacji CBS wstrzymania reklam promujących postawy pro-life, jakie mają być emitowane w trakcie wielkiego finału NFL – Super Bowl.
„Wzywamy do natychmiastowego anulowania tej reklamy i odrzucania innych reklam promowanych przez Focus on the Family” – oświadczyły członkinie Media Center Women.
Wściekłość feministek budzi fakt, że organizacja antyaborcyjna Focus on the Family, bez żadnych zasiłków państwowych, potrafiłą zebrać ogromną kwotę 3 milionów dolarów na wykup 30 sekund w najgorętszym, oglądanym przez miliony Amerykanów czasie – w przerwie meczu finałowego ligi NFL.
Mało tego w reklamie tej zdecydowała się wystąpić jedna z gwiazd ligi, Tim Tebow i opowiedzieć o tym, że gdyby nie miłość i wiara jego matki, nigdy by się nie urodził, gdyż lekarze w swej „uczoności” stwierdzili, że dziecko urodzi się martwe.
Stało się inaczej o czym usłyszą na żywo dziesiątki Amerykanów. To naprawdę mocny przekaz, który w dodatku ma szansę trafić do bardzo wielu serc i umysłów, dlatego trudno się dziwić furii w jaką wpadły aborcjonistki. Całe lata pracy, miliony rządowych dotacji i wsparcie całej chmary polityków, mogą zostać przekreślone przez kilkunasto-sekundową wypowiedź chłopaka, który w ogóle nie powinien się urodzić, a urodził się tylko dzięki niesubordynacji matki.
Widmo strat, musi rzeczywiście budzić grozę wśród działaczek, skoro zdecydowały się tak otwarcie wystąpić przeciwko zasadom na które zawsze dotąd się powoływały – prawo do wyboru.
Okazuje się, że prawo to dotyczy tylko właściwego, w ich uznaniu, wyboru. A pokusy innego najlepiej usunąć, wymazać, skoro już nie da się zakrzyczeć.


Za: KonserVat | http://www.konservat.cba.pl/arty2010/art0450.php

Skip to content