Jedyny Polak opuszcza radę naukową niemieckiej Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, mającej budować muzeum wypędzeń. Prawdopodobnie powodem odejścia prof. Szaroty są insynuacje chadeckich europosłów dotyczące jego przeszłości.
– Doszedłem do wniosku, że dalsza współpraca z tą fundacją nie ma sensu – mówił portalowi Fronda.pl wzburzony prof. Tomasz Szarota. – Powodów jest bardzo dużo, nie chcę ich podawać – dodał naukowiec. Historyk był jedynym Polakiem zasiadającym w radzie naukowej Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie.
Tą decyzją zasmucony jest inny polski historyk, dr Bogdan Musiał. – Uważam, że lepiej by było, gdyby został w radzie. Jest niezależnym historykiem, a teraz w tym ciele nie będzie nikogo z polskiej strony. W radzie naukowej Fundacji nie ma w ogóle specjalistów od historii naszego regionu – mówi autor książki „Na zachód po trupie Polski” portalowi Fronda.pl.
Na początku grudnia grupa 16 europosłów Unii Chrześcijańsko-Społecznej wystosowała do ministra spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle list, w którym żąda od niego, by prześwietlił życiorys także „polskich członków rady”. Liberał nie zgadza się bowiem na to, by w radzie fundacji zasiadała szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach, która w 1990 roku jako posłanka chadeków głosowała przeciwko ratyfikacji polsko-niemieckiego traktatu granicznego.
Prof. Szarota był jedynym Polakiem związanym z instytucją, w dodatku nie zasiadał w jej radzie zarządzającej, lecz naukowej.
Prof. Szarota jest jednym z najwybitniejszych polskich historyków XX wieku. Jego najbardziej znane prace to „Okupowanej Warszawy dzień powszedni”, „Źycie codzienne w stolicach okupowanej Europy”, czy „Niemcy i Polacy. Wzajemne postrzeganie i stereotypy”.
Urodzony w 1940 roku historyk jest synem literaturoznawcy Rafała Marcelego Blütha, który został rozstrzelany przez Niemców kilka tygodni przed dniem narodzin Tomasza Szaroty.
sks