Poznański Komitet Obrony Praw Ludzi Wierzących i Praktykujących zarzuca policji nielegalne zabranie kościelnych flag i religijnego transparentu, za pomocą których jego członkowie chcieli protestować w minioną sobotę przeciwko „Marszowi Równości” imprezy zorganizowanej przez środowiska homoseksualne.
W sobotnie przedpołudnie na Placu Adama Mickiewicza, gdzie przed wojną stał pomnik Najświętszego Serca Jezusa – zburzony następnie przez hitlerowców – a obecnie stoją Poznańskie Krzyże ku czci ofiar Czerwca 1956 roku, członkowie Komitetu wbili w ziemię flagi: papieską, maryjną i narodową oraz transparent z napisem: „Jezu Ufam Tobie” i zapalili znicze.
Była to forma protestu przeciwko mającemu wyruszyć z tego miejsca kilka godzin później „Marszowi Równości” z udziałem środowisk homoseksualnych. Działacze Komitetu uważają bowiem, iż rozpoczynanie w tym miejscu manifestacji obraża ich uczucia religijne.
– Chcieliśmy modlić się pod tablicą upamiętniającą zniszczony przez Niemców pomnik Najświętszego Serca Jezusa. To dla nas miejsce święte. Oczywiście, miało to związek z marszem – przyznaje Jerzy Pietrowicz z Komitetu.
Poznański Komitet Obrony Praw Ludzi Wierzących i Praktykujących oskarża policję, że ta pod ich krótką nieobecność usunęła flagi, transparent i znicze, przewożąc je do jednego z komisariatów. – Policja zachowała się jak w stanie wojennym. Jesteśmy przecież w wolnym kraju i mamy prawo modlić się w miejscach dla nas świętych – argumentuje Pietrowicz.
Rzecznik wielkopolskiej policji, Andrzej Borowiak tłumaczy, iż funkcjonariusze byli przekonani, że „ci ludzie już nie wrócą”, a „zgodnie z procedurami, jeśli w trakcie zgromadzeń zostają porzucone flagi, to przewozimy je na komisariat”.
Komendant poznańskiej policji zażądał od swoich podwładnych wyjaśnień w sprawie zaistniałego incydentu.
Źródło: KAI