Aktualizacja strony została wstrzymana

Za co ten Nobel? – Pokojowa Nagroda Nobla dla Baracka Obamy

Ta decyzja norweskiego Komitetu Noblowskiego obiegła wczoraj cały glob. Pierwszy czarnoskóry prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama za „niezwykłe starania” został uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla. Komentatorzy są zaskoczeni. Podkreślają, że mimo licznych deklaracji amerykański prezydent nie wykazał się dotychczas żadnymi poważnymi osiągnięciami w zaprowadzaniu pokoju na świecie.

Komitet Noblowski zaznaczył, że Obama zasłużył na tę nagrodę, gdyż działa na rzecz „umocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami” oraz szerzy „wizję świata bez broni nuklearnej”. „Obama jako prezydent stworzył nowy klimat w polityce międzynarodowej. Wielostronna dyplomacja odzyskała centralną pozycję, z naciskiem na rolę, jaką mogą odgrywać Narody Zjednoczone i inne instytucje międzynarodowe. Dialog i negocjacje są preferowane jako instrument rozwiązywania nawet najtrudniejszych konfliktów międzynarodowych” – argumentują członkowie komitetu.
– Ekscytujące i ważne jest to, że nagroda ta została wręczona komuś, kto ma siłę, by zaprowadzić pokój – powiedział premier Norwegii Jens Stoltenberg.
Zdaniem ekspertów, decyzja Norwegów jest kontrowersyjna, bo nagroda została wręczona za dobre chęci i nadzieje, a nie za rzeczywiste osiągnięcia. – Ta Nagroda Nobla z punktu widzenia Bliskiego Wschodu i Azji Centralnej jest nagrodą za dobre chęci – uważa dr hab. Adam Bieniek z Instytutu Filologii Orientalnej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Jestem zaskoczony i rozbawiony tego typu motywacją. Dobre chęci to za mało – dodaje dr Przemysław Źurawski vel Grajewski, adiunkt na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Paweł Kowal (PiS), poseł do PE, również zaznacza, że jest to rzadki przykład, kiedy Komitet Noblowski daje nagrodę za nadzieję.
– Obama potrafił u wielu osób na świecie wzbudzić nadzieję, że uda się trudne konflikty rozwiązać pokojowymi metodami – stwierdza Kowal. – Decyzja jest również wsparciem jego polityki wewnątrz Stanów Zjednoczonych, gdzie stracił ostatnio popularność – dodaje.
Zdaniem Bieńka, jak dotąd żadne działania Baracka Obamy nie przyczyniły się do uspokojenia sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Azji Centralnej, a wręcz „USA dość jednoznacznie wysyłają pogróżki” pod adresem Iranu. – Pamiętajmy, że w trakcie swojej kampanii wyborczej Obama był zwolennikiem kontynuowania misji w Afganistanie i zwiększenia amerykańskiego kontyngentu wojskowego – zaznacza dr Bieniek. Uważa, że obecny prezydent znacznie kontrastuje ze swoim poprzednikiem George’em W. Bushem (zwanym przez komentatorów „jastrzębiem wojennym”) i dlatego mógł dostać tę nagrodę. – Jest to uhonorowanie Ameryki, która próbuje w polityce zagranicznej pokazać bardziej ludzką twarz – ocenia dr Bieniek. – Według mnie, nie zmieni to w niczym sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Azji Centralnej – polityka Stanów Zjednoczonych już dawno została określona pod względem tych regionów, a ostatnie dyplomatyczne potyczki słowne z Iranem również nie pozostawiają złudzeń – podkreśla. Przemysław Źurawski vel Grajewski mówi wprost: decyzja jest niesłuszna i można ją odczytać wyłącznie jako wyraz sympatii politycznej do Baracka Obamy. – Myślę, że jest to raczej wyraz popularności jego nadziei niż dotychczasowych dokonań – stwierdza. I dodaje, iż „w pewnym sensie osiągnięciem jest rezygnacja z tarczy antyrakietowej i zapowiedź zbliżenia z Rosją, a także negocjacje z Iranem i Koreą Północną na temat redukcji broni atomowych”.
Nieoczekiwany wybór norweskiego Komitetu Noblowskiego sprawił, że Barack Obama jest trzecim sprawującym urząd prezydentem Stanów Zjednoczonych, który otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Decyzja była tym bardziej niespodziewana, że Obama objął stanowisko niespełna dwa tygodnie przed początkiem lutego – upływem terminu nominacji.

Wojciech Kobryń

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 10-11 października 2009, Nr 2038 (3559) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091010&typ=sw&id=sw21.txt

Skip to content