Aktualizacja strony została wstrzymana

Dlaczego opancerzenie do polskiego wojskowego transportera Rosomak ma być produkowane w Izraelu podczas gdy polskie zakłady czekają na zamówienia?

Niedawno podczas spotkania w MON otrzymaliśmy zapewnienie, że w 2010 roku wszystkie rosomaki, w ilości 47 sztuk, będą wykonane z polskiej blachy produkowanej w Hucie Stali Jakościowych w Stalowej Woli

Z Wincentym Likusem, prezesem Huty Stali Jakościowych w Stalowej Woli, rozmawia Mariusz Kamieniecki

Są blachy, certyfikaty, uznanie specjalistów, tymczasem nie widać wielkiego zainteresowania ze strony wojska. Pięć zamówionych w bieżącym roku kompletów opancerzenia przez MON to chyba niewiele?
– Wcale nie ukrywam, że mamy żal do polityków, którzy eksponują tak mocno ten temat, w niczym specjalnie nam nie pomagając. My natomiast jesteśmy konkretni, przyświeca nam jeden cel: zrobić jak najlepszy produkt. Mamy świadomość, że spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność. Zdajemy sobie sprawę z tego, iż we wnętrzu transportera przebywa żołnierz, dlatego robimy wszystko, by pod pancerzem czuł się bezpiecznie. Warto też, by politycy wiedzieli, że potrafimy to zrobić najlepiej, jak tylko można, że w Stalowej Woli są pracownicy, którzy mają bardzo wysokie kwalifikacje, by sprostać wyzwaniu.
Niedawno podczas spotkania w MON otrzymaliśmy zapewnienie, że w 2010 roku wszystkie rosomaki, w ilości 47 sztuk, będą wykonane z polskiej blachy produkowanej w Hucie Stali Jakościowych w Stalowej Woli. Oczywiście nie mam zamiaru ukrywać, że mamy też żal, iż w bieżącym roku MON zamówiło u nas tylko pięć kompletów blach do rosomaka. Nie mam też wątpliwości, że trzeba to było zrobić wcześniej, kiedy sygnalizowaliśmy swoją gotowość. Myślami wybiegamy jednak w przyszłość i wierzymy, że MON nie wycofa się ze swoich deklaracji i wszystkie rosomaki będą wyposażone w pancerz produkowany w naszej firmie.

HSJ jest w stanie produkować także dodatkowe opancerzenie dla rosomaka…
– Ostatnio pojawiały się różne głosy na temat doopancerzenia. Niedawno w Izraelu była polska delegacja, gdzie dyskutowano o produkcji opancerzenia do rosomaka, co wywołało nasze zaniepokojenie. Nie ukrywam, że m.in. właśnie w tej sprawie zabiegaliśmy o spotkanie w MON. Chcę też wyraźnie powiedzieć, że jako polski producent mamy prawo domagać się od polskich władz, by opancerzenie do rosomaka było robione w kraju przez polską firmę. Tym bardziej że jako producent spełniamy najwyższe standardy i poziomy zabezpieczenia zgodne z normami międzynarodowymi. Wierzę, że pokonamy izraelskiego producenta sprzętu wojskowego, firmę Rafael, a doopancerzenie do rosomaka będzie produkowane w Stalowej Woli. Nasz produkt na pewno nie jest gorszy i – co ważne – jest tańszy.

Zbliżają się kolejne targi sprzętu i uzbrojenia wojskowego w Kielcach. Jakie w związku z tym są oczekiwania HSJ?
– W porozumieniu z Wojskowymi Zakładami Mechanicznymi w Siemianowicach Śląskich, z którymi współpraca układa się nam bardzo dobrze, będziemy się starać o zaprezentowanie dwóch elementów do rosomaka wyprodukowanych w HSJ. Planujemy też spotkania z firmami rodzimymi, ale także zagranicznymi, do których wysłaliśmy nasze oferty i które są zainteresowane naszymi produktami. Mam nadzieję, że w Kielcach będzie okazja, by domówić pewne szczegóły.

Dziękuję za rozmowę.

Za: Nasz Dzienik, Środa, 19 sierpnia 2009, Nr 193 (3514) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20090819&typ=po&id=po44.txt | Możemy pokonać Rafaela

Skip to content