Aktualizacja strony została wstrzymana

Nagroda za przecieranie nowych szlaków

O. Napiórkowski Celestyn – znany tropiciel nieprawidłowości zawierających się w tradycyjnej nauce katolickiej (nie powiem, że herezji, bo samo używanie tego słowa jest zapewne dla niego nieprawidłowością), otrzymał dzisiaj w Rzymie nagrodę Laurentina. Jak donosi Radio Watykańskie, o. Napiórkowski otrzymał ją „za rozwijanie mariologii w dialogu ekumenicznym oraz za wyjaśnianie roli Najświętszej Marii Panny w misterium Chrystusa i Kościoła w duchu Soboru Watykańskiego II”. Wręczenie nagrody zbiegło się z zakończonym wczoraj w Rzymie sympozjum „Maryja w dialogu ekumenicznym na Zachodzie”, które podsumowało maryjny wątek prac tzw. Grupy z Dombes. Jak informuje Radio nadające z Watykanu – „Z nieformalnej inicjatywy francuskich księży i pastorów narodziła się owocna forma dialogu teologicznego katolicko-luterańskiego i katolicko-anglikańskiego. W duchu modlitwy i pokornego poszukiwania prawdy kilkudziesięciu teologów od półwiecza podejmuje punkty kontrowersji znaczących dialog ekumeniczny i stanowiących przeszkodę na drodze ku jedności Kościołów.”

O. Celestyn piejąc z zachwytu nad przebiegiem ekumenicznych dysput, w czasie wieczornego magazynu Radia Watykańskiego, dzielił się na bieżąco swoimi wrażeniami wyniesionymi z sympozjum. Źaden z Kościołów nie jest bez wad, żaden z Kościołów nie odpowiada w pełni temu czego życzył sobie Chrystus, każdy z nich powinien nawrócić się w pełni na Ewangelię, gdyż żaden z nich prawidłowo wypełnia jej przesłania – głosił nagrodzony franciszkanin. Ten rzekomy obrońca prawdy, tropiciel średniowiecznych dewocji, nie byłby sobą, gdyby nie dobrał się w czasie swojego występu na radiowej antenie do katolickiej teologii i pobożności maryjnej. Odbierając nagrodę za efekty swojej misji „nie z grzesznej, ale dobrej satysfakcji”, przywołał jeszcze raz cel jaki przyświeca mu od lat, a którym jest odkrycie prawdy na temat roli Maryi w dziele zbawienia. Droga do tego wiedzie go m.in. przez krytykę pobożnych lektur maryjnych, cenzurowanie starych katolickich pieśni, generalnie – udowadnianie, że cała katolicka Tradycja to jedna wielka głupota.
Napiórkowski nie ukrywa, że dochodzi do takich wniosków, poprzez lekturę oryginalnych XVI-wiecznych pism herezjarchów, komentowanych następnie podczas owocnych debat ekumenicznych. To dzięki tym dociekaniom nasz posoborowy obrońca ewangelicznej prawdy o Maryi, odkrył, że protestanci w swej krytyce katolickiej nauki o Najświętszej Maryi Pannie posiadają wiele racji. Oceniając za to aktualność dorobku katolickich świętych, o. Celestyn ma precyzyjną odpowiedź: „Nie wszystko, co pozostawili, musi być zdrową kromką chleba także dzisiaj. Przecież oni nie otrzymali łaski bycia na Soborze; nie zasmakowali radości lektury adhortacji Pawła VI o kulcie maryjnym i encykliki Jana Pawła II Matka Odkupiciela…. Oni mają prawo oczekiwać od nas, byśmy wznawiając ich stare książki odmładzali je jakoś odnowioną świadomością Kościoła. Tymczasem zdarza się, że ci sami ludzie, którzy z wielkim zapałem opowiadają się za Soborem i Janem Pawłem II, pracują przeciw nim rzucając na rynek – bez odpowiednich komentarzy – przedsoborowe lektury. Sam przymiotnik „święty” czy „błogosławiony” przed imieniem i nazwiskiem nie gwarantuje szczęśliwego wyboru edytorskiego. Ej, rozliczą nas kiedyś nasi święci ojcowie, rozliczą…”

Dobrze więc, że mamy takiego o. Celestyna, Sobór i Jana Pawła II. Według powszechnego już niemal zapatrywania, to właśnie dzięki nim powstał wreszcie Kościół. Do tej pory mieliśmy jedynie jakąś ksenofobiczną organizację, odpowiedzialną na krucjaty, inkwizycję, palenie na stosach, prześladowanie innych Kościołów i zawłaszczanie słów Ewangelii.

Na zakończenie dodam, że nasz o. Celestyn godny jest rzeczywiście nagrody imienia Rene Laurentina. Kapłan ten skompromitował się do cna już wiele razy, broniąc rzekomych objawień schizmatyczki Vassuli Ryden, które ponownie niedawno potępiła Kongregacja Nauki Wiary. Zasłynął on także z tego, że jest gorącym obrońcą mistyfikacji z Medziugorie.

Napisał Wiedhold dnia 6.10.07

KRONIKA NOVUS ORDO



ZOB. RÓWNIEŻ:

oraz


OPRACOWANIA na temat Medjugorie:


Skip to content