W odpowiedzi na wielokrotne naruszanie przez polski rząd rząd zasad praworządności w ostatnich latach, minister-prezydent Federacji Walonia-Bruksela Pierre-Yves Jeholet i premier Walonii Elio Di Rupo podjęli decyzję o zamknięciu na czas nieokreślony oficjalnego przedstawicielstwa w Warszawie – poinformowali politycy na Twitterze.
Premier Walonii Elio Di Rupo i szef Federacji Walońsko-Brukselskej Pierre-Yves Jeholet oświadczyli w specjalnym komunikacie, że „w ostatnich latach praworządność w Polsce była zagrożona przez szereg decyzji podejmowanych przez rządzących”. Wymieniono „ataki na niezawisłość sądownictwa, dyskryminację osób LGBTI, a także coraz częstsze ataki na wolność prasy”, jako działania zagrażające „europejskim wartościom” i będące „sprzeczne z zasadą państwa prawa”.
Jeholet i Di Rupo mając na uwadze te elementy „podjęli decyzję o zamknięciu Delegacji Generalnej w Warszawie, oficjalnej reprezentacji politycznej Walonii i Brukseli w Polsce”.
„Od kilku lat autorytarne nadużycia władzy podważają praworządność. Atakowanie niezależności wymiaru sprawiedliwości, podziału władzy, jest zagrożeniem dla demokracji i konstrukcji europejskiej, nie możemy tego zaakceptować. Zamknięcie naszej oficjalnej reprezentacji politycznej to silny sygnał polityczny, który chcemy wysłać polskim władzom” – przekazali politycy.
ℹ️ Suite aux dernières décisions prises par le pouvoir en place en Pologne, nous avons, avec @PYJeholet , pris la décision de fermer pour une durée indéterminée la Délégation générale Wallonie-Bruxelles à #Varsovie.
— Elio Di Rupo (@eliodirupo) November 20, 2020
Communiqué de presse ? https://t.co/jcdZfUloMu pic.twitter.com/FTNW4MdNEF
Gminy, które deklarują się jako „wolne od ideologii LGBT”, nie są w Polsce w istocie rzadkością, do czego nie zniechęca rząd zdominowany przez PiS – pisze „Le Soir”, jeden z największych belgijskich dzienników. W Polsce RMF FM podało natomiast nieporawdziwą informację o uzasadnieniu decyzji polityków powstawaniem w Polsce „stref wolnych od LGBT”.
„Le Soir” zauważa również, że oświadczenie opublikowano w trakcie europejskiej debaty nt. budżetu i powiązania wypłat z tzw. „praworządnością”.
Komisja Europejska od trzech lat kontestuje reformy wymiaru sprawiedliwości przeprowadzane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości uważając jest za naruszające zasady demokratycznego państwa prawa. Celem podobnego postępowania eurokratów są również Węgry. W ostatnim okresie eurokraci, Parlament Europejski i Niemcy chcą wprowadzenia wraz z budżetem UE na lata 2021-2027 mechanizmu wiążącego wypłaty z niego z oceną prawa stanowionego w państwach członkowskich w aspekcie sądownictwa. Polska i Węgry zablokowały prace nad budżetem domagając się rezygnacji z tego mechanizmu.
Jak pisaliśmy, w czwartek Sejm przyjął uchwałę autorstwa PiS, wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE. Wzywa ona do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia, zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej. Sejm deklaruje m.in., że nie wyrazi zgody na jakiekolwiek rozwiązania, które nie zapewnią państwom członkowskim UE gwarancji przestrzegania ich zapisanych w traktatach praw. Wzywa też do odrzucenia wszelkich propozycji przepisów grożących zablokowaniem wypłat z unijnego budżetu „arbitralną decyzją KE”.
Dzisiaj decyduje się to, czy Polska (…) będzie realnie odgrywała rolę na scenie politycznej i gospodarczej świata wykorzystując swoje położenie, czy utrwalimy swoje peryferyjne położenie wobec Zachodu, w strukturach euroatlantyckich, które nas koliduje politycznie, gospodarczo i kulturowo. To jest walka o realną suwerenność! Rząd Morawieckiego oddał tę suwerenność już w lipcu – przejdźcie do ofensywy! – mówił w Sejmie poseł Konfederacji Robert Winnicki.
Przypomniał, że w lipcu br. „Rada Europejska przyjęła zapisy o tym, że łączy się interesy finansowe Unii, że są chronione w związku z praworządnością”. – Na to zgodził się premier Morawiecki. Teraz to, o czym rozmawiamy, dotyczy tylko unijnego budżetu na lata 2021-2027 – dodał. Jego zdaniem, „praworządność jest tylko pretekstem”, bo „chodzi o polityczny szantaż, prymat politycznych i arbitralnych decyzji nad merytoryczną oceną decyzji politycznych danego państwa członkowskiego”.
- CZYTAJ TAKŻE: Orban o budżecie UE: Trzeba kontynuować nagocjacje i na koniec się porozumiemy, tak to jest
Kresy.pl / lesoir.be / dirupo.wallonie.be / RMF FM