Aktualizacja strony została wstrzymana

Rada Europy ograniczy wolność słowa. Tak wygląda walka z „mową nienawiści”

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy (PACE) uchwaliło kilka kontrowersyjnych rezolucji dotyczących Celów Zrównoważonego Rozwoju, tzw. mowy nienawiści oraz mediów społecznościowych. Przyjęte rozwiązania mogą doprowadzić do ograniczenia wolności słowa i debaty publicznej oraz dyskryminacji kobiet.

Jak informuje Instytut Ordo Iuris, jedna z rezolucji dotyczy tzw. mowy nienawiści w debacie politycznej. Jej zapisy w praktyce mogą doprowadzić do ograniczenia wolności słowa. Państwa członkowskie wzywane są bowiem do cenzurowania treści w mediach społecznościowych oraz wprowadzenia regulacji prawnych zakładających sankcje karne za tzw. mowę nienawiści.

„W świetle nieostrej definicji tego pojęcia może to doprowadzić do wyciszania i usunięcia z debaty politycznej treści niewygodnych, o dużym społecznym znaczeniu. Mogą to być zagadnienia dotyczące m.in. antyrodzinnych postulatów ruchu LGBT, imigracji czy aborcyjnego zabijania dzieci. Uchwalone prawo może zatem dawać przyzwolenie i narzędzia do wprowadzenia cenzury i ograniczenia wolności słowa w debacie politycznej” – podkreśla Ordo Iuris.

Przykładem tego jest przyjęta rezolucja określająca mechanizmy służące do blokowania treści „niewłaściwych” w mediach społecznościowych. Jej przepisy są niedoprecyzowane i w łatwy sposób mogą być wykorzystywane do ograniczania swobody dyskusji i pluralizmu w debacie publicznej.

Parlament uchwalił również rezolucję wzywającą państwa członkowskie do podjęcia działań służących do walki z mową nienawiści w sporcie. „Doprowadzi to do braku możliwości wyrażenia sprzeciwu wobec wprowadzanej do sportu ideologii gender, która powoduje powstanie takich absurdów jak start mężczyzny podającego się za kobietę w żeńskich zawodach sportowych. Prowadzi to do realnego dyskryminowania dziewcząt w sportowej rywalizacji, ograniczenia ich równych szans w dostępie do stypendiów oraz wzmożenia poczucia zagrożenia przemocą seksualną z powodu współdzielonych szatni z osobami prowadzącymi transseksualny styl życia” – podkreśla Ordo Iuris.

Inne istotne rezolucje uchwalone przez Zgromadzenie dotyczyły Celów Zrównoważonego Rozwoju. Cele określone w Agendzie 2030 przyjętej przez ONZ są programem politycznym a nie prawnie wiążącym instrumentem prawa międzynarodowego. Jednakże przyjęte rezolucje dotyczące Celów zmierzają w kierunku nadania im de facto charakteru prawnego.

Jak podał Instytut, Zgromadzenie uznało też, że Cele Zrównoważonego Rozwoju powinny być kierunkiem działań wszystkich rządów, parlamentów oraz społeczeństwa obywatelskiego. W praktyce oznacza to, że rządy państw Rady Europy mają być rozliczane z ich realizacji przez organizacje międzynarodowe, oraz społeczeństwo obywatelskie. Zgromadzenie podkreśliło również potrzebę zintegrowania założeń Celów Zrównoważonego Rozwoju z już istniejącymi zobowiązaniami wypływającymi z traktatów Rady Europy. Takie działania mogą doprowadzić do bezpodstawnej zbyt szerokiej interpretacji traktatowych zobowiązań, oraz nadużywaniu ich treści.

W wiosennej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, podczas głosowań nad rezolucjami brało udział tylko 4 członków polskiej delegacji z 24-osobowej delegacji narodowej. Jednak żaden z nich nie był obecny na wszystkich głosowaniach.

– O ile rezolucje dotyczące tzw. mowy nienawiści, w szczególności w sporcie, budzą wiele wątpliwości w związku z możliwością szerokiej interpretacji informacji zwodniczych, niewłaściwych i fałszywych, to jednak nie mniej istotną obawę powinny budzić rezolucje dotyczące Celów Zrównoważonego Rozwoju. Mechanizm wprowadzania Agendy 2030 na całym świecie w tym w Radzie Europy ukazuje, że pewne polityczne cele zaczynają funkcjonować jako prawnie wiążące normy, którym ma zostać podporządkowany cały świat – komentuje Rozalia Kielmans-Ratyńska, Dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

Źródło: Ordo Iuris

MA

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-04-25)

 


 

Strony sympatyków prawicy zablokowane przez Facebooka. Hiszpania szykuje się do wyborów

Przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi w Hiszpanii Facebook zablokował 17 stron sympatyków prawicy w tym kraju. Docierały one do około 1,5 mln czytelników. Oficjalnie Facebook twierdzi, że blokady stron nie są związane z ich treścią, ale ze złymi praktykami ich operatorów i użytkowników.

Władze Facebooka wyjaśniły, że wiele osób na zablokowanych stronach korzystało z fałszywych kont lub podszywało się pod już istniejące nazwy. „El Pais” twierdzi, że strona „Walka o Hiszpanię” (Lucha por Espana) została zablokowana z powodu zmian jej nazwy (nastąpiło to trzykrotnie od 2013 roku).

Zablokowana została też strona „Hiszpańska Jedność Narodowa” (Unidad Nacional Espanola). Jak podają administratorzy „Wszyscy Przeciwko Podemos” (Todos contra Podemos), a także Zarote TV – prowadzona tam emisja została przerwana nagle, bez żadnego wcześniejszego ostrzeżenia od kierownictwa grupy Facebook. Ich zdaniem, to „zamach na wolność słowa”. Administratorzy zapowiadają, że podejmą kroki prawne.

Dziennik „El Pais” twierdzi, że zablokowanie stron sympatyków hiszpańskiej prawicy jest związane z apelem ze strony międzynarodowej organizacji Avaaz, która twierdziła, że strony te mogłyby oddziaływać na proces wyborczy.

Tymczasem to obsługa oficjalnego konta lewicowego bloku Unidos Podemos naruszała zasady publikowania w komunikatorze Whatsapp (należącego do grupy Facebooka). Chodziło o masową wysyłkę wiadomości oraz używanie programów osób trzecich do zautomatyzowania usług. Konto za złamanie zasad zostało zablokowane.

Źródło: radiomaryja.pl

MA

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-04-25)

 


 

Skip to content