Aktualizacja strony została wstrzymana

Prowokacja ukraińska w Sahryniu

Prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie na Wołyniu nie towarzyszył żaden oddział WP. Natomiast zakłamanemu Poroszence w Sahryniu wojskowa kompania ukraińska. Pytanie do ministrów Mariusza Błaszczaka i Joachima Brudzińskiego, szefów MON i MSWiA : kto ją wpuścił do Polski?

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Zobacz też relację z prowokacji

Za: isakowicz.pl (9 lipca 2018)

 


 

Polska wspomina rzeź wołyńską, a prezydent Ukrainy oczekuje zmian w ustawie o IPN

Polska wspomina rzeź wołyńską, a prezydent Ukrainy oczekuje zmian w ustawie o IPN

Petro Poroszenko i Andrzej Duda. FOT.Simona Supino/FORUM

Administracja w Kijowie oczekuje zmian w dotyczącej Ukraińców części ustawy o IPN – oświadczył w Sahryniu (woj. lubelskie) Petro Poroszenko.

Prezydent Ukrainy powiedział podczas niedzielnych uroczystości upamiętniających zbrodnię w Sahryniu, że jego kraj wspiera inicjatywy dążące do zmiany nowelizacji ustawy o IPN – szczególnie zapisów dotyczące Ukraińców.

Polityk potwierdził poparcie dla ustaleń zawartych podczas grudniowego spotkania z Andrzejem Dudą w Charkowie. Dotyczyły one odblokowania prac ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy. Wyraził również nadzieję na zażegnanie sporu między narodami w sytuacji, gdy ze wschodu zagraża im Rosja.

Nowelizacja ustawy o IPN dotyczy również zbrodni dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów. Prezydent RP po podpisaniu ustawy wysłał ją do kontroli Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Duda chciał, aby instytucja odniosła się do fraz „ukraińscy nacjonaliści” oraz „Małopolska Wschodnia” – miał zastrzeżenia do ich precyzyjności.

W marcu 1944 roku w Sahryniu doszło do zbrodni na ludności ukraińskiej. Zginęło – wedle różnych szacunków – od 150 do 300 osób (niektórzy historycy mówią nawet o 800 osobach). Działania AK i BCh stanowiły część akcji przeciwko mordującym Polaków bandom Ukraińskiej Powstańczej Armii. W trakcie ataku na Sahryń znajdowało się tam od 60 do 80 uzbrojonych Ukraińców.

Źródło: rmf24.pl

MWł

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-07-09)

 


 

Kolonia Pokuta…

Prezydent wszedł w pole wyrosłe na miejscu wsi o znaczącej nazwie – Kolonia Pokuta.

Prezydent Duda klęczał w miejscu, gdzie była unicestwiona przez banderowców polska wieś – żeby nie musieć spotykać się z rozgoryczonymi jego dotychczasową postawą środowiskami kresowymi w Polsce, prezydent Poroszenko przybył na Zamojszczyznę, by morderców przedstawić jako ofiary, a premier Morawiecki napisał list, w którym pomyliło mu się kiedy naprawdę przemilczano prawdę o Rzezi Wołyńskiej. Nie w PRL-u bowiem panowało w tej sprawie kłamliwe milczenie – ale w III RP!

Prezydent wszedł w pole wyrosłe na miejscu wsi o znaczącej nazwie – Kolonia Pokuta. Niestety, dziś – 75 lat od Rzezi Wołyńskiej Polska wciąż zachowuje się, jakby była kolonią Ukrainy, kredytując i bezwzględnie wspierając jej złodziejsko-bandyckie władze, a te oczywiście nie myślą o żadnej pokucie…

Kiedy przemilczano ukraińskie zbrodnie?

Z kolei pan premier Morawiecki swoim zwyczajem (choć w tak oczywisty sposób wbrew sobie) wciąż wygłasza anty-komunistyczne przemówienia, do których tak bardzo nie pasuje swoim życiorysem zawodowym, charakterem i predyspozycjami. Tym razem wplótł krytykę PRL w podnoszenie zasług III RP dla przywracania świadomości kresowej, a zwłaszcza pamięci o zbrodniach banderowskich

Tymczasem sytuacja była i jest znacznie bardziej złożona. Z jednej strony „za komuny” nakręcono „Ogniomistrza Kalenia” i „Zerwany most”, ale jednak nie był to top powtórek filmowych. Wydano „Drogę donikąd”  Andrzeja Szcześniaka  i  Wiesława Szoty  oraz „Herosów spod znaku tryzuba” i „Świętojurskiego władykę” śp. prof.  Edwarda Prusa  – ale następnie ich długo nie wznawiano, przeto kupowane były na bukinie za ciężkie pieniądze. Z drugiej strony kontrowersyjne przez swój obraz polskiego podziemia, ale mówiące bezwzględną prawdę o UPA „Łuny w Bieszczadach” miały masowe nakłady, a „Ślady rysich pazurów” były lekturą szkolną. Same środowiska kresowe były mimo to przytłumione – pamiętając, że miejsce urodzenia „obecnie ZSRR” wcale w dowodzie dobrze nie wyglądało, a ponadto  widząc dawnych banderowców, czy w każdym razie Ukraińców w szeregach milicji, bezpieki i Partii.

Jeszcze bardziej bolesne zaś okazało się, że ich następne pokolenie czynne jest z kolei w „opozycji demokratycznej”, w ramach której  Kuroń  robił wykłady o sojuszu z nacjonalizmem ukraińskim, a  Michnik  siedział we Lwowie na zjeździe ukraińskich nacjonałów pod herbami „zabranego Zakierzonia” – Chełma, Przemyśla i… Nowego Sącza. Kresowianie zapadali się więc w sobie, wiedza o Rzezi Wołyńskiej nie była niekiedy przekazywana nawet w rodzinach – „bo lepiej, żeby wnuki nie wiedziały…, bo TAMCI znowu mogą przyjść, gdy nas znajdą…”.

Pamiętajmy, że przywrócenie tej pamięci na dużą skalę i w końcu nawet do głównej debaty publicznej w III RP – to kwestia ostatnich 12 lat i wielkiej pracy przede wszystkim ks.  Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego  i grupek zapaleńców nawet przez „oficjalnych Kresowian” z różnych towarzystw tego czy tamtego traktowanych jak szaleńcy, samobójcy, a w najlepszym razie dziwacy. Pan premier zaś mija się z prawdą także o tyle, że  walka o pełną pamięć kresową, obejmującą także zbrodnie ukraińskie – dokonała się nie dzięki którejkolwiek partii politycznej III RP, ale WBREW NIM  (wliczając w to PSL pamiętające o Kresowianach wyłącznie w okresach swej opozycyjności), a przede wszystkim wbrew banderofilskiemu PiS-owi.

I jak widać – opór ten wcale nie zelżał. Nawet emitując w końcu publicznej telewizji „Wołyń” – musiano opatrzeć go możliwie rozmydlającym winę ukraińską komentarzem  Wildsteina, oficera ideologicznego polityki historycznej „dobrej zmiany”. Gdyby sprawa nie była tak poważna, to „debata” ta – mogłaby się kojarzyć tylko ze sceną z „Bruneta wieczorową porą„, w której po puszczeniu „Przez prerie Arizony” tłumaczy się widzom, że „formuła westernu jest dowodem na bezwład percepcji„. Źeby się komu nie daj Bóg imperialistyczny film za bardzo nie spodobał! Za wczesnej demokracji w taki sposób okraszano też „Stawkę większą niż życie„, tłumacząc oglądającym dlaczego w ogóle nie powinni tego serialu oglądać. Zaprawdę, TV PiS się nie boi dobrych wzorów – nie bacząc, że w ten sposób w istocie obraża pamięć ofiar Rzezi Wołyńskiej i innych zbrodni ukraińskich szowinistów.

Neo-banderowska prowokacja

Zwłaszcza, że chętnych do ich pełnego rozgrzeszania przecież nie brakuje – wśród najbliższych zagranicznych przyjaciół obecnych władz III RP. W związku z 8 lipca prezydent Ukrainy postanowił uczcić okrągłą rocznicę 74 lat i 4 miesięcy bez 2 dni – ataku uprzedzającego oddziałów Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich na bazy UPA i pro-niemieckiej Ukraińskiej Policji Pomocniczej w Sahryniu, Szychowicach i pięciu innych miejscowościach na Hrubieszowszczyźnie.

Prowokacja neo-banderowska jest jasna. To próba postawienia znaku równości między ludobójstwem dokonanym przez ukraińskich szowinistów na Wołyniu – a obroną przed jego powtórzeniem na Ziemi Zamojskiej.  Stąd idiotyczny termin przybycia  Poroszenki  do Polski i jego demonstracyjna nieobecność na Wołyniu, stąd eufemizmy o „tragicznych wydarzeniach” i stąd powtarzająca się fraza o rzekomej wzajemności.

Tymczasem „tragicznym wydarzeniem„, to jest utrzymywanie się mixu oligarchiczno-banderowskiego za naszą obecną południowo-wschodnią granicą, zaś co się tyczy wzajemności – oddział mojego krewniaka, mjr.  Stanisława Basaja „Rysia”, I Batalion Hrubieszowski BCh uczestniczył w tej (i innych) operacjach anty-banderowskich na Zamojszczyźnie i to m.in. dzięki niemu ziemia ta nie zmieniła się nie tylko w drugi Wołyń, ale także i nie w kolejne Bieszczady i kawał Rzeszowszczyzny, które jeszcze kilka lat po wojnie trzeba było odwojowywać z rąk trzeciego, ukraińskiego okupanta.

Taka polityka, jak realizowana przez Kijów obecnie i ta atmosfera przyzwolenia, która wciąż panuje w Warszawie, potwierdzona wiciem się oficjeli III RP podczas lipcowych obchodów – wzmacniają niestety obawy, że do zbrodni banderowskich może dojść ponownie (Odessa i Donbas świadczą o tym aż nadto dobitnie). Tym bardziej pamiętajmy więc lekcję z Wołynia – i z Sahrynia:  jeśli chcemy przeżyć, musimy być przygotowani. I uderzać pierwsi!

Konrad Rękas

Za: http://chart.neon24.pl/post/144510,kolonia-pokuta (09.07.2018)

 


 

Skip to content