Aktualizacja strony została wstrzymana

Jacek Marczyński z Kongresu Polonii Amerykańskiej: Będziemy dalej działać NASZ WYWIAD

Z Jackiem Marczyńskim dyrektorem stanowym Kongresu Polonii Amerykańskiej w Wirginii, polonijnym działaczem, jednym z organizatorów akcji na Kapitolu docierania do biur senatorów z protestem przeciwko Ustawie HR1226, wymuszającej na Polsce oddawanie bezspadkowego mienia pożydowskiego organizacjom żydowskim, rozmawiała Aldona Zaorska

Wystąpił Pan wraz z panem Jeśmanem z Kalifornii oraz kilkoma innymi osobami, z inicjatywą spotkań z asystentami kongresmanów. Doszło do organizacyjnego spotkania w Waszyngtonie, 12 marca udali się Państwo do ich biur. Wszystko wydawało się być na dobrej drodze, ale kilka dni temu pojawiło się jakieś dziwaczne oświadczenie na stronie Niezależna.pl, połączone z atakiem na organizatorów akcji. Co się stało?

Zacznę od tego, że naszą akcję przeprowadziliśmy 11 i 12 marca, a nie tylko dwunastego. 11 marca odbyło się w Falls Church w Wirgini spotkanie organizacyjne. Spotkaliśmy się w gronie około 25 osób z Wirginii, Marylandu, Pensylwanii, Południowej Karoliny, Illinois i Kalifornii. Byli wśród nich Edward Wojciech Jeśman, Krzysztof Wąż – główny organizator wyjazdu z Chicago, Jan Maciak, Tomasz Kołodziej, Małgorzata Rogoyska – organizatorka spotkania w Falls Church, Dariusz Rudka, prof. Prokopczuk i inne osoby, włączając mnie.

Mówiąc wprost, należało się zwyczajnie przygotować na następny dzień, dokończyć pisanie oświadczeń, przygotować listy kongresmanów, oświadczenia, podzielić się nimi i ustalić, kto do kogo ma pójść, słowem – wykonać całą masę koniecznych czynności organizacyjnych i logistycznych, bez których przeprowadzenie we wtorek 12 marca całej akcji spotkań w biurach kongresmanów nie byłoby możliwe.

Niestety, było nas za mało i chociaż każda grupka, stworzona z osób, które przyjechały, dostała do obejścia po ponad 30 biur, to 12 marca nie zdołaliśmy dotrzeć do wszystkich. W mojej ocenie i tak odnieśliśmy sukces, bo zaznaczyliśmy naszą obecność i nasze zdanie. Mam też nadzieję, że przekonaliśmy kongresmanów i ich doradców do zastanowienia się, nad czym naprawdę głosują w sprawie Ustawy HR1226.

Po tym wszystkim pan Stanisław Śliwowski, Prezes Koalicji Amerykanów Polskiego Pochodzenia wysłał informację o akcji do portalu Niezależna.pl, związanego z „Gazetą Polską”. Rzeczywiście ukazał się tam tekst. Owszem, była tam mowa o nas, był wspomniany pan Wojciech Edward Jeśman, który zapoczątkował całą akcję, ale była też fotografia z panem Śliwowskim i jeszcze dwoma innymi panami, nie chcę w tej chwili wymieniać ich nazwisk, którzy nie byli organizatorami naszej akcji, a zostali pokazani jako jej twórcy, przynajmniej tak wynikało z tego artykułu. Zadzwoniłem do pana Antoniaka (szefa Klubów „Gazety Polskiej” w USA), on powiedział, że przecież to popierał, że popierał to Komitet Smoleński, Komitet Katyński, Kluby GP, ale rozmowny nie był. To zachowanie było dla mnie dziwne, bo przecież ja organizowałem akcję na Kapitolu, przede wszystkim w sensie logistycznym, ja załatwiłem pokój na nasze zebranie, a współorganizująca ze mną akcję pani Małgorzata załatwiła pokój na spotkania, które odbyły się 11 i 12 marca poza Kapitolem. Załatwialiśmy także różne sprawy bytowe. To się wydaje drobiazgiem, ale przecież, żeby przeprowadzić całą akcję, trzeba było zacząć właśnie od spraw bytowych.

Co zdarzyło się dalej?

Parę dni temu pan Antoniak opublikował list, w którym atakował Wojciecha Jeśmana za to, że ten opublikował na swojej stronie oświadczenie wskazujące, że Kluby Gazety Polskiej nie brały w tym udziału. Pan Antoniak oświadczył, że to, co mówi/pisze pan Jeśman to nieprawda i że on spotkał się 2 marca z kongresmanem w Pensylwanii. A nam chodziło – i to podkreślałem w swoich oświadczeniach – o spotkanie 11 i 12 marca na Kapitolu. Nie miałem na myśli żadnych wcześniejszych spotkań. To chcę stanowczo podkreślić. Mówiłem o naszej akcji jako przeprowadzonej tylko 11 i 12 marca na Kapitolu. Pan Antoniak po prostu połączył sobie te akcje, budując wrażenie, że on zaczął. Nic takiego nie miało miejsca. Akcja udawania się do biur kongresmanów na Kapitolu była naszą akcją i żadne wcześniejsze działania innych osób nie miały z nią żadnego związku. Oczywiście mam nadzieję, że to zachowanie pana Antoniaka to zwykłe nieporozumienie. Podkreślę jeszcze raz – my nigdy nie mówiliśmy, że nasze działanie jest „akcją przeciw HR1226”. Mówiliśmy, że to jest nasza akcja docierania do biur kongresmanów na Kapitolu w sprawie tego projektu ustawy. Niby to jest niuans, ale bardzo istotny. Może pan Antoniak tego nie zrozumiał i nie potrafi dostrzec różnicy.

O co chodzi z tą wizytą u kongresmana, na którą się powołuje?

Tam było pięć osób, w tym pani Maria Szonert, która także nam bardzo pomagała, bo brała też udział w naszej akcji. Po tym spotkaniu, a przed naszą akcją dowiedziałem się od kilku osób, że pan Sakiewicz wysłał e-mail do Klubów Gazety Polskiej, żeby one popierały linię pana Spuli – prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej. Ta linia zaś jest totalnie inna niż nasze dążenia. Przypominam, że pan Spula jest przeciwny naszej akcji i uważa, że powinniśmy się skoncentrować na dążeniu tylko do wyłączenia Polski z ustawy HR1226 procedowanej w Izbie Reprezentantów, a nie na dążeniu do jej odrzucenia w całości. To jest naszym zdaniem bardzo niebezpieczna postawa, bo jeśli te ustawy zostaną uchwalone z wyłączeniem Polski, to za kilka lat ktoś przegłosuje do nich poprawkę, a Polska i tak nimi zostanie objęta. Jedynym ratunkiem jest więc zablokowanie całego projektu, a najlepiej to uczynić, wskazując na zagrożenia, jakie niesie ta ustawa dla samego państwa amerykańskiego i nam właśnie o to chodzi.

W każdym razie dowiedziałem się, że w tym mailu pan Sakiewicz wręcz zalecał, aby nie brać udziału w naszej akcji odwiedzania biur kongresmanów i protestu przeciwko Ustawie HR1226 na Kapitolu. Po tym e-mailu niektóre osoby dosłownie tuż przed wylotem pana Jeśmana do Waszyngtonu, namawiały go, żeby nie leciał. Potem te same osoby podłączyły się pod naszą akcję. Parę osób zaczęło się też przedstawiać jako organizatorzy naszej akcji na Kapitolu, a nam się to troszeczkę nie podoba. Pojawiło się zatem nieporozumienie pomiędzy panem Antoniakiem a nami, a na to nałożyła się jeszcze wręcz „dywersyjna” działalność pana Tomasza Sakiewicza, skądinąd w naszych kręgach znanego z tego, że lubi skłócić ludzi po to, żeby potem móc ich kontrolować. On chce kontrolować Kluby Gazety Polskiej i dlatego skłóca. Tak to widzę…

Jeżeli chce kontrolować Kluby Gazety Polskiej, to w sumie jego prawo. Tylko po co przy tej okazji skłócać innych i rzucać kłody pod nogi inicjatywom niezwiązanym z klubami?

Powiem wprost – on swoim działaniem, tym apelem, żeby przyjąć linię pana Spuli, bardzo nam zaszkodził, bo nie obeszliśmy wszystkich biur kongresmanów tylko 330. Jestem przekonany, że gdyby nie jego e-mail, przyjechałoby więcej osób i udałoby się dotrzeć do większej ilości biur. W sumie jego działalność była dla nas szkodliwa i zaszkodziła sprawie polskiej.

Co teraz?

Oczywiście, to nie będzie nasza ostatnia akcja. Trzeba ją kontynuować. Taką potrzebę uzasadnia chociażby ostatni list 59 senatorów skierowany do premiera Morawieckiego, w mojej ocenie będący elementem dalszego pastwienia się nad Polską. Przypomnę, że dosłownie kilka dni temu na stronie senator Tamy Baldwin – odpowiedzialnej za złożenie ustawy S447, pojawił się list 59 senatorów do premiera Morawieckiego w sprawie ustawy reprywatyzacyjnej, którego sygnatariusze domagają się rozszerzenia możliwości odzyskiwania własności zmarłych ofiar Holokaustu przez ich dalszych krewnych. Pod tym listem podpisał się także senator z mojego okręgu w Wirginii, więc mam zamiar skontaktować się z nim i „zwrócić mu uwagę”. Zamierzam zwrócić mu uwagę chociażby na logiczny błąd oczekiwania od Polski wypłat rekompensat w sytuacji, gdy nasz kraj nie dostał ani jednego dolara reparacji od Niemiec i może zamiast występować z roszczeniami wobec Polski, wsparłby roszczenia Polski wobec Niemiec.

Może warto sprawdzić, kim jest pani senator?

To już wiem. Jej pochodzenie jest znane, zresztą wskazuje na nie także nazwisko – Tamy Baldwin. Jest demokratką, więc w najbliższych wyborach trzeba by ją zablokować i pokonać przez jakiegoś kandydata partii republikańskiej. Nie jest to niemożliwe. Trump wygrał w Wisconsin, Michigan, Ohio, Pensylwanii i na Florydzie, czyli w stanach, których znaczną część mieszkańców stanowią Amerykanie polskiego pochodzenia. Mówi się zresztą, że Trump wygrał dzięki Polakom.

Pan Sakiewicz dość jasno dał do zrozumienia, że Trump wygrał dzięki działaniom i głosom członków Klubów Gazety Polskiej.

Nie dzięki panu Sakiewiczowi, tylko dzięki pani Łucji Świątkowskiej-Cannon, która w sztabie wyborczym Donalda Trumpa była odpowiedzialna za prowadzenie kampanii obecnego prezydenta wśród Polonii i ona całą tę kampanię na tym odcinku realizowała. Opowiadała na wykładzie w Instytucie Polityki Światowej w Waszyngtonie, jak dzwonili do każdego człowieka, który miał polskie nazwisko. Po prostu – brali chociażby książkę telefoniczną, dzwonili i przekonywali, by ich rozmówca głosował na Trumpa. Tak była prowadzona kampania. To, co opowiada pan Sakiewicz, to bzdura. Zresztą Kluby Gazety Polskiej mają jakiś wpływ tylko wśród Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy biegle mówią po polsku. Tam kampania była skierowana do Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy już po polsku nie mówią. To była ta różnica. Słowa uznania należą się nie panu Sakiewiczowi, tylko pani Łucji Świątkowskiej-Canon. No, ale wróćmy do obecnej sytuacji.

Właśnie. Senat przyjmuje Ustawę S447 przez aklamację. W Izbie Reprezentantów jest przedłożony jej projekt w jeszcze bardziej ostrej wersji. A Polonia na to…

Polonia już się aktywizuje i z tego, co wiem, także inne osoby będą podejmowały podobne do moich działania. Będą rozmawiać z kongresmanami w swoich okręgach, składać pisma, zadawać pytania, przedstawiać zagrożenia wynikające z tej ustawy dla samych Stanów Zjednoczonych, bo takie też istnieją, jeśli np. ustawę tę do swoich roszczeń wykorzystają wobec USA rdzenni mieszkańcy tego kraju – Indianie. W kraju, gdzie w systemie prawnym istotne znaczenie mają precedensy, to możliwe. Rozmawiałem już na ten temat z osobami, które były z nami na Kapitolu w Waszyngtonie. Będziemy działać, bo to jest naprawdę bardzo ważna sprawa i bardzo ważny list, będący kolejnym elementem nacisku na polskie władze. Uważam, że my – Polonia swoimi działaniami musimy pomagać Polsce w zablokowaniu wspierania roszczeń wobec naszego kraju, zwłaszcza że obecne władze – mówię tu o rządzie pana Mateusza Morawieckiego – nic nie robią w tym kierunku.

W Polsce wiele osób zastanawia się, czy aby ta bezczynności nie jest pokłosiem wizyty w USA pana prezydenta Dudy i jego spotkania z panem Foxmanem. Tak naprawdę nie wiemy, czego dokładnie dotyczyły rozmów obu panów i czy coś nie zostało wówczas obiecane.

Na to wygląda. Niestety, ja głosowałem na pana prezydenta Dudę, ale jak patrzę na jego dziwne działania, to następnym razem nie będę na niego głosował. Zwłaszcza po tym, co zrobił w ustawą sądowniczą i po tym, jak ewidentnie zmusił Jarosława Kaczyńskiego do zmiany rządu.

Jednak zanim pojawiła się Ustawa S447, premier Morawiecki potrafił postawić się w paru ważnych dla Polski kwestiach czy to Brukseli, czy środowiskom związanym z tzw. przedsiębiorstwem Holokaust.

Szkoda tylko, że minister Czaputowicz jest do niczego. Przykro mi, że tak mówię, ale moim zdaniem tak właśnie jest.

Może trzeba jeszcze większych działań całej Polonii? Działań jednorodnych.

Problem w tym, że Polonia nie wie, jak lobować w Kongresie w sprawie interesów Polski. Natomiast organizacje żydowskie są mistrzami tego typu działalności. W efekcie ponieważ oni lobują, a Polacy nie, to oni mają przewagę. Ona może się zmniejszyć, jeśli zaczniemy lobować. Tymczasem mamy z tym problem, bo jak już mówiłem – pan Spula zaproponował, żeby z ustawy HR1226 (procedowanej w Izbie Reprezentantów i zobowiązującej nie do wypłaty odszkodowań, tylko do zwrotu całego mienia, zwłaszcza nieruchomości) wyłączyć Polskę, czyli zakłada, że ta ustawa powinna być uchwalona. A jeżeli się ją uchwali, to uchwali się precedens w prawie światowym, wprowadzając konstrukcję spadku bezdziedzicznego. Jeśli to przejdzie, to za rok – dwa, uchwali się poprawkę, żeby Polskę do niej dołączyć.

Czy wiadomo, kiedy Ustawa HR1226 będzie głosowana?

Jeszcze nie. Wszystko zależy od pana Ed Royce’a – przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, kongresmana z Kalifornii. Pan Jeśman wielokrotnie próbował się z nim spotkać. On zawsze odmawia. Jest jednak ważną postacią, bo to on wyznacza terminy obrad komisji na temat poszczególnych ustaw. Decyduje też o przekazaniu danej ustawy do głosowania na forum izby bez udziału komisji. Dzwoniłem do jego biura, ale nadal nie wiadomo, kiedy będzie głosowanie. Zauważyliśmy jednak, że kongresmani, których biura odwiedzaliśmy, też o niej nic nie wiedzieli. Dopiero po naszych wyjaśnieniach otwierały im się oczy. Mówili, że przyjrzą się sprawie. Czy tak zrobią, nie wiem. Ale ważne jest, że daliśmy im sygnał. Rozmawiałem z moim kongresmanem o tej ustawie. Zainteresował się. Mam jeszcze z nim rozmawiać, tym bardziej, że jedzie wkrótce do Polski. To będzie dobra okazja do spotkań. Mam zamiar podpowiedzieć mu, z kim można się spotkać w Polsce. Liczę tu na Państwa podpowiedź. Te jego spotkania w Polsce będą bardzo ważne.

Dlaczego?

Bo w USA panuje potworne przekłamanie na temat Polski, dokonywane przez media. Co gorsza, zagranicę informuje o sytuacji w Polsce typowa V kolumna, po czym największe amerykańskie gazety piszą kłamstwa. Próbowaliśmy to prostować, ale np. mój kongresman nie wierzy, bo on czytał w prasie. Nasze siły są za słabe, by te kłamstwa pokonać, dlatego ważne jest, by Polska Telewizja stworzyła całodobowy kanał informacyjny w języku angielskim. Jakiś POLAND 24H. To jest nasza – Polaków szansa na prostowanie kłamstw. Tymczasem TVP ładuje 20 mln w TV Biełsat, walczącą z Łukaszenką, który według mnie demokratą nie jest, ale na pewno jest ostoją niepodległości Białorusi, bo gdyby rządził tam ktoś inny, ten kraj zostałby już prawdopodobnie wchłonięty przez Rosję. Więc Polska ładuje pieniądze w kanał Biełsat ale nie ma kanału TV, który by Polskę dobrze sprzedawał za granicą. Zwracałem na to uwagę w rozmowie z panią Barbarą Skrzypek, dyrektor biura poselskiego pana Kaczyńskiego, ale jakoś nie widzę efektów. Powiem wprost, czasami dosłownie ręce mi opadają. Nie wiem, ile kosztowałoby założenie takiej telewizji, ale załóżmy, że 20-30 mln. Czy Polski naprawdę nie stać na wydanie takiej kwoty? Musimy walczyć z kłamstwami na temat Polski, bo senatorowie mając fałszywe wiadomości, podpisują potem listy do premiera Morawieckiego i głosują za tak szkodliwymi projektami jak S447. Powiem tak, chociaż 12 marca nie do wszystkich biur udało nam się dotrzeć, chociaż jedni naszą akcję torpedują, a inni nie mając z nią nic wspólnego, usiłują się pod nią podłączyć, żadne z tych trudności nami – polonijnymi działaczami nie zachwieją. Będziemy dalej działać. Ani sprawy tej ustawy, ani sprawy tego listu nie możemy tak po prostu zostawić.

Za: Warszawska Gazeta (06 kwiecień 2018) | https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/5544-jacek-marczynski-z-kongresu-polonii-amerykanskiej-bedziemy-dalej-dzialac-nasz-wywiad

Skip to content