Z dniem 1 lipca br. w Niemczech i Holandii zaczął obowiązywać zakaz palenia tytoniu w piwiarniach i restauracjach. Zakaz obowiązuje w niemal wszystkich lokalach gastronomicznych i palić można jedynie w wydzielonych i zamykanych pomieszczeniach. Kary za naruszenie tego prawa są niezwykle wysokie i sięgają 100 Euro, a dla właściciela lokalu – do 1000 Euro (w Saksoni nawet 5000 Euro).
Jak na razie zakaz nie jest przestrzegany zbyt rygorystycznie i spodziewane są zaskarżenia właścicieli lokali do sądów.
W Holandii sytuacja wygląda szczególnie interesująco: wprowadzony „zakaz palenia” nie obejmuje… palenia marihuany. Jakkolwiek sprzedawane w Holandii „skręty” marihuany zawierają domieszki tytoniu i z tego względu są objęte surowym zakazem (do 2400 Euro dla właścicieli lokali), to obrotni handlarze szykują się już do oferowania „czystych” narkotykowych papierosów, bądź też zmieszanych z ziołami. Padają już uspokajające tłumaczenia wskazujące na pewne „kultury afrykańskie”, które używają właśnie takich „czystych” środków odurzających.
Właściele lokali holenderskich obawiają się, iż ich klienci przerzucą się na „mocniejszą trawę”.