Aktualizacja strony została wstrzymana

Powrót cenzury – Piotr Tadeusz Waszkiewicz

W czerwcowym numerze „Opcji na Prawo” ukazał się mój artykuł poświęcony kwestiom cenzury w wieku XIX, z nawiązaniem (we wstępie) do Polski Ludowej. Jako autor mogę stwierdzić, że poszczęściło mi się – tekst ukazał się bowiem tuż przed przygotowanym na zlecenie MSWiA „raportem” wskazującym jasno, że kwestia cenzury pozostaje jak najbardziej aktualna. Z drugiej strony – także jako autor – mam prawo do lekkiego zaniepokojenia, ponieważ rzeczony „raport” postuluje de facto przywrócenie cenzury – specjalnie na potrzeby kilku czasopism, w tym „Opcji na Prawo”.

Rzecz ta, która byłaby zabawna, gdyby nie była prawdziwa, nosi tytuł „Monitorowanie treści rasistowskich, ksenofobicznych i antysemickich w polskiej prasie”. Jest to stek bzdur, w którym m.in. oskarża się Stanisława Michalkiewicza o propagowanie hitleryzmu, ponieważ stwierdzenie „wybitny przywódca socjalistyczny, Adolf Hitler” „nie jest opatrzone jakimkolwiek komentarzem czy cudzysłowem, co może wskazywać, że odzwierciedla rzeczywiste poglądy autora na temat tej osoby i jej postawy”. Michalkiewicz piewcą socjalizmu – wyborne! Na czarnej liście nie zabrakło także innych autorów „Opcji…” (aż żałuję, że się w tak zacnym gronie nie znalazłem): m.in. „antysemita” Damian Leszczyński, „ksenofob” Krzysztof Ligęza i Marek Klecel (również „ksenofob” – obaj krytycznie pisali o UE), a już najgorszy ze wszystkich jest chyba Adam Danek, będący zarówno krwiożerczym ksenofobem, jak i antysemitą. Z innych przykładów: redaktor naczelny „Najwyższego Czasu”, Tomasz Sommer, podpadł zastosowaniem grafiki przedstawiającej żółte sierpy i młoty na niebieskim tle – co „obraża obywateli UE”. W tym samym tygodniku grasuje skrajny żydożerca, Kataw Zar (nawiasem mówiąc – Żyd). Dowcipni autorzy „raportu” stwierdzają także, na przykład, że antysemityzmem jest użycie słowa „mason”, a także zwrotu „aj waj!”. Dziwne to. Pytanie retoryczne: czy mieszkaniec miasta Maputo (stolicy Mozambiku), który mruknie pod nosem „o rety!” jest antypolakiem? Spirala anty-antysemityzmu nakręca się w sposób tak absurdalny, że zapewne niedługo dojdzie do tego, że słuchanie żydowskiej muzyki będzie „antysemityzmem”.

Raport wysmażyło troje naukowców, z których najgodniejszy uwagi jest prof. dr hab. Roman Wieruszewski, specjalista od tzw. praw człowieka. W specjalności tej realizuje się pan profesor od dawna, zajmując się nie tylko kwestią „praw człowieka”, ale i jego obowiązków, czego dowodem książka „Podstawowe obowiązki obywateli PRL”, wydana w Warszawie w roku 1984. Trochę to naciągane, ale nie potrafię oprzeć się pokusie powiązania tej daty z postacią George’a Orwella, słusznie bowiem jeden z moich przyjaciół „raport” panaprofesorski nazwał „czystym Orwellem”. Znamienne, że fachowiec od obowiązków obywatela PRL-u staje się autorytetem w dziedzinie „praw człowieka” w „postkaczystowskiej” RP. Trudno też się dziwić, że szafując co chwilę artykułem 256 kodeksu karnego (o propagowaniu ustrojów totalitarnych), nie wpadnie na pomysł rzucenia okiem, co też słychać u towarzyszy pokroju Grzegorza Napier*alskiego. Albo w „Faktach i Mitach”. Antyklerykalizm nie jest żadną formą „ksenofobii”, w przeciwieństwie do krytycznej postawy wobec UE.

Władze Polski nie dość, że oddały ojczyznę na pastwę wrogiego mocarstwa[1], to jeszcze teraz zamawiają tego typu oszczercze publikacje, które – jak się zdaje – służyć mają za usprawiedliwienie kneblowania opozycji. A to wszystko w „demokratycznej” prowincji „demokratycznej” UE – tej samej, która głowi się teraz, jak by tu obejść irlandzkie veto w sprawie traktatu reformującego i zachować „pozory demokracji” (cytuję jakiegoś oświeconego Europejczyka, któremu wymsknęło się takie sformułowanie w radiowej audycji). Czy można jeszcze mieć wątpliwości, jakim wzorcom to towarzyszostwo hołduje?

Piotr Tadeusz Waszkiewicz

24 czerwca 2008

[1] Autor przedstawia ksenofobiczną interpretację integracji europejskiej.

Za: Opcja na Prawo

ZOB. RÓWNIEŻ:

Skip to content