Aktualizacja strony została wstrzymana

Wystarczy Prokurator – Ludwik Skurzak

Można zaryzykować twierdzenie, że Polacy idąc do urn jesienią zeszłego roku inaczej wyobrażali sobie polityczną wiosnę. Jednym z problemów demokracji jest to, że większość ludzi mających prawo podejmowania decyzji generalnej w postaci aktu wyborczego nie mają pojęcia o mechanizmach bezpośredniego sprawowania władzy w szczegółach. Na pewno jednak Polacy wyrazili wolę zmiany tego, co się działo w Polsce przez ostatnie szesnaście lat.

Szesnaście lat to kupa czasu. Chęć zmiany tego, co się działo w tym okresie, musiała oczywiście wielu ludzi zdenerwować. Szczególnie, że tak naprawdę chodziło o okres znacznie dłuższy. Nie ma się więc co dziwić, że podejmowane są różne działania reanimacyjne. Oczywiście największe nadzieje pokłada się w tym względzie w poważnych siłach parlamentarnych, przede wszystkim w PO. Niektórzy politycy tego ugrupowania czują się trochę głupio w sytuacji, gdy ustawia ich się po tej samej stronie frontu, co SLD. No ale siła wyższa.

Konflikt polityczny w Polsce spowodował totalny chaos. Widać wyraźnie, że dla wielu nie do zaakceptowania jest sytuacja, gdy w naszym kraju działa jakaś prawica, która wymyka się standardom unijnym, czyli jest czymś innym, niż bezzębną chadecją stanowiącą pozorną alternatywę dla eurosocjalizmu.

Sprawa musi być dość trudna, jeśli zdecydowano się użyć broni strategicznej. Premier i marszałek sejmu zostali wezwani do walki z antysemityzmem. Argumenty użyte przez Marka Edelmana to oczywiście klasyczne ustawianie w roli wielbłąda. Czy po raz kolejny ta metoda okaże się skuteczna?

Gdyby odnieść się merytorycznie do zarzutów Marka Edelmana względem Radia Maryja, nie byłoby w tym nic ciekawego. „Po 16 latach w Polsce istnieje radiostacja Radio Maryja, która w swoich programach politycznych szerzy ksenofobię, szowinizm i antysemityzm, niektóre jej audycje nie odbiegają od hitlerowskiego Stürmera” – pisze on. Jeżeli tak, to rzecz jest bardzo prosta. Nie trzeba wołać marszałka, premiera, ani nawet policji czy zomo. Wystarczy zwykłe doniesienie na prokuraturę. Albowiem, kto to publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Tak przynajmniej mówi polski kodeks karny w artykule 256.

Dodajmy jednocześnie, że ta sama ustawa określa również, iż kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku. A jeżeli sprawca dopuszcza się takiego czynu za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Inne przepisy mówią ponadto o konsekwencjach fałszywego oskarżenia.

Wydaje się więc że najprościej by było, żeby to prokurator zbadał, czy faktycznie audycje Radia Maryja nie odbiegają od Stürmera i wyciągnął z tego karne konsekwencje, wobec odpowiednich osób. Gdyby się jednak okazało, że Marek Edelman trochę przesadził, to stosowne przepisy określają skutki również takiej ewentualności.



Ludwik Skurzak

Skip to content