Marynarka wojenna Nowej Zelandii ma problemy kadrowe…

Już trzy z zaledwie dziewięciu okrętów marynarki wojennej Nowej Zelandii (Royal New Zealand Navy) stoją zacumowane bezczynnie w porcie, ponieważ brakuje personelu – informuje Illawarra Mercury.

Trzecim, właśnie wykluczonym z operacji okrętem jest HMNZS Wellington, przybrzeżny statek patrolowy, który wcześniej niż zaplanowano powrócił z patroli na Pacyfiku i od listopada stoi zacumowany z powodu braków kadrowych – powiedział rzecznik Sił Obronnych Nowej Zelandii.

W notatce szefa sił zbrojnych, marszałka Kevina Shorta do ministra obrony padają słowa, że “problemy z siłą roboczą wpływają na dostępność okrętów marynarki wojennej”.

Nowa Zelandia, która wydaje około 1,5 procent PKB na obronę, ogłosiła w tym roku, że dokona przeglądu własnej polityki obronnej, lecz przegląd ten ma zakończyć się dopiero w 2024 roku.

Braki kadrowe oficjalnie tłumaczy się odchodzeniem marynarzy i oficerów z wojska “do lepiej płatnych zawodów”, lecz wnikliwi dziennikarze  Australian Associated Press nie biorą pod uwagę faktu, że również narzucenie obowiązku wyszczepiania “szczepionką przeciwko Covid-19” zbiera swoje żniwo.