Lufthasa wypłaciła odszkodowanie ortodoksyjnym żydom, bo nie chcieli założyć maseczek

Na wiosnę tego roku, podczas przyjmowania pasażerów do lotu numer 401 z nowojorskiego lotniska JFK do Frankurtu, duża grupa ortodoksyjnych żydów lecących z międzylądowaniem do Budapesztu, nie chciała założyć maseczek. Personel, przestrzegając obowiązujących wówczas przepisów nie wpuścił ich do samolotu.

Po złożeniu zażalenia i naciskach wynajętych prawników, żydzi otrzymali od Lufthansy odszkodowanie, każdy w wysokości 20 tysięcy dolarów, plus tysiąc dolarów na “inne wydatki”, w sumie po odtrąceniu prowizji adwokackiej, każdy otrzyma na rękę 17,400 dolarów odszkodowania. Media podawały ogólnikowo, że grupa żydów liczyła 135-170 osób, choć nie znamy dokładnej liczby.

Dyrektor Lufthansy wydał specjalne oświadczenie ubolewając za zaistniały incydent. Z zarejestrowanych nagrań wynika, że jedna z osób ochraniających lotnisko miała powiedzieć: “Żydzi przychodzą do JFK. Żydzi robią wielki bałagan, robią problemy.” Pracownicy Lufhansy nie wpuszczając na pokład całej grupy żydowskiej mieli zastosować odpowiedzialność zbiorową, gdyż część z żydów nosiła maseczki.

Wszyscy w mediach “są oburzeni” potraktowaniem żydów i cieszą się z rozwiązania w postaci wypłaty odszkodowania. Jednak nasuwają się tutaj zasadnicze pytania: dlaczego Lufthansa – oraz wszystkie inne linie lotnicze – nie wypłaciły odszkodowań innym osobom odmawiającym noszenia maseczek i przez to niedopuszczonym do lotu? Dlaczego wyjątkowo traktuje się jedną grupę etniczno-religijną? Dlaczego w czasie “wolnej prasy” nie informuje się o szczegółach, nawet nie wiadomo o jaką liczbowo grupę chodzi. Wiemy jedynie, że wypłacono “około 2,7 miliona dolarów” odszkodowania dla “około 130 osób”. I czy Lufthansa wypłaciła odszkodowanie tylko tym żydom, którzy mieli założone maseczki, czy też – w ramach jakiejś “zbiorowej kompensacji” – wypłacono wszystkim żydom z niewpuszczonej grupy, również tym co nie mieli maseczek. Niestety, obawiamy się tego drugiego rozwiązania, wszak nie wyobrażamy sobie “śledztwa” celem ustalenia kto nosił a kto nie nosił maseczki.

Po tym incydencie, Lufthansa wraz z szowinistyczą organizacją American Jewish Commiteepodjęła wspólną inicjatywę na rzecz zwalczania światowego antysemityzmu.”

Na wielu forach internetowych, i to w żadnym stopniu niekojarzonych z “prawicowymi”, liczni internauci komentują, że żydzi są naprawdę “awanturnikami” i “kłótliwymi”, dodając, że gdy duża grupa żydów leci samolotem “wszyscy ze sobą głośno rozmawiają, chodzą w te i we wte, nie przestrzegają żadnych przepisów, nie noszą masek… na pokładzie jest totalny bałagan”. Inni dodają, że zagrana została stara karta antysemityzmu, ktoś inny dodaje, ze osobiście miał przykrą przygodę lecąc z ortodoksyjnymi żydami samolotem, i doświadczając bałaganu na pokładzie.

W sumie można stwierdzić, że ci którzy wywołali incydent nie godząc się na przestrzeganie obowiązujacych przepisów, zostali nagrodzeni.

Oczywiście zawsze staliśmy na stanowisku, że maseczki są bezużytczne w medycznym aspekcie i że przepisy zostały stworzone przez tyranów dla socjotechniczych celów, ale sprzeciwiamy się wybiórczego traktowania “ofiar”.

Idąc dalej, należałoby żądać odszkodowań nie tylko dla każdego pasażera, który odmówił założenia maszeczki, ale również dla tych, którzy zmuszeni zostali do noszenia maseczki. Co na to linie lotnicze? A może znajdzie się odważny prawnik, który spróbuje coś wywalczyć w tym kierunku?