Aktualizacja strony została wstrzymana

Święta według Disney’a: zero chrześcijaństwa, żydowska Chanuka i okultyzm

W świątecznym klimacie wytwórnia Disney’a prezentuje polskim dzieciom w polskich kinach zestaw dwu filmów wyświetlanych razem. Pierwszy z nich to „Przygoda Olafa” a drugi to „Coco”. Oba filmy doskonale ilustrują to, jak globalna korporacja ruguje z świadomości młodych ludzi chrześcijaństwo i zastępuje je okultyzmem – dziś można podejrzewać, że dzieci ogłupiane promocją okultyzmu w mediach lepiej znają podstawy doktrynalne i rytuały okultyzmu niż podstawy doktrynalne i rytuały katolicyzmu.

Akcja pierwszego film, z dwu wyświetlanych przez Disney’a właśnie w polskich kinach, „Przygoda Olafa” ma miejsce w czasie zimowych świąt – świąt nie wiadomo właściwie czego. Bohaterem filmu jest bałwanek Olaf zaprzyjaźniony z dwoma księżniczkami, które chciały by mieć jakieś świąteczne tradycje rodzinne. Bałwanek postanawia przeprowadzić sondę wśród mieszkańców księstwa, by dowiedzieć się jakie są tradycje rodzinne i tą wiedza podzielić się z księżniczkami.

Olaf w czasie swojej podróży dowiaduje się o wielu tradycjach rodzinnych. Wszystkie one są laickie i nie maja nic wspólnego z religią. Jedyną ukazaną tradycją religijną jest żydowska Chanuka (jest też wykpiona tradycja związana z świętą Łucją, ale nikt zapewne nie zorientuje się, że ma ona jakieś związki z chrześcijaństwem). Tradycji związanych z Jezusem nie ma w filmie wcale. Widać, że dla twórców filmu święta mają być laickie, a jedyna tolerowana tradycją religijną jest ta wyrosła z judaizmu. 

Pod koniec filmu okazuje się że tradycją świąteczna jest sam bałwanek będący symbolem miłości rodzinnej, a sensem świąt jest rodzina. W filmie pozytywnie ukazane jest tworzenie nowych tradycji (i tak amerykańskie kreskówki osiągnęły to, co wyśmiewał w swoich filmach Bareja).

Drugim filmem jest „Coco”. Akcja filmu rozgrywa się w Meksyku, kraju, w którym według twórców filmu nie istnieje chrześcijaństwo, a ludzie wyznają okultystyczne wierzenia oparte na spirytyzmie i kulcie dusz przodków. Mały chłopiec przenosi się do świta duchów. Polskie dzieci z filmu dowiedzą się, że należy czcić przodków i pamiętać o nich, bo inaczej ich dusze żyjące w świecie duchów znikną i ostatecznie umrą.
Akcja filmu rozgrywa się w świątecznym dniu, kiedy dusze zmarłych przybywają na ziemię do swoich świętujących rodzin, by z nimi razem świętować. W świecie wykreowanym przez twórców filmu nie ma Boga, kary za grzechy, czy nagrody za dobre czyny. W zaświatach najlepiej żyją, niezależnie od swych czynów, ci, którzy dostają najwięcej ofiar od żyjących. Świat zmarłych przedstawiony jest jako biurokratyczny twór. W filmie wielokrotnie podkreślona jest wartość solidarności rodzinnej i wzajemnej miłości członków rodziny. Akcja filmu jest wzruszająca.

Oba te filmy Disney’a jednoznacznie ukazują proces rugowania ze zbiorowej świadomości nie tylko chrześcijaństwa, ale i wartości z nim związanych (np. kary lub nagrody po śmierci adekwatnej do naszych czynów). Potrzeby duchowe ludzi ma zastąpić konglomerat zabobonów okultystycznych, podlanych dużą dawką emocji. Oczywiście nie wiem, czy takie filmy są elementem procesu likwidacji chrześcijaństwa czy tylko owocem procesu laicyzacji. Niemniej trzeba być świadomym jak są z cywilizacji zachodniej wykorzeniane polskie dzieci.

Jan Bodakowski

Za: prawy.pl (14 grudnia 2017) | http://prawy.pl/62497-swieta-wedlug-disneya-zero-chrzescijanstwa-zydowska-chanuka-i-okultyzm/

Skip to content