Dodano: 2017-02-6 10:41 am
Każda osoba rozumna zgodzi się ze mną, że Luter mógłby być uważany za reformatora wybranego przez Boga jedynie wówczas, gdyby skutkiem głoszonych przez niego nauk był postęp w cnocie oraz porzucanie występnego życia. O ile jednak można by wykazać ponad wszelką wątpliwość, że rezultatem jego nauczania jego było przeciwnie – rozplenienie się występków i zarzucenie praktykowania cnót, musielibyśmy wyciągnąć z tego wniosek, iż nie posiadał on Boskiego upoważnienia dla podjętego przez siebie swego dzieła.
W rozdziale niniejszym przedstawię 45 pogrupowanych tematycznie i pochodzących z jego własnych pism cytatów, które bez wyjątku opisują smutną kondycję moralną wyznawców nowej Ewangelii. W 15 z nich sam Luter stwierdza, że ludzie stali się gorszymi niż byli uprzednio pod władzą papieża. Na te właśnie ustępy pragnę zwrócić szczególną uwagę wnikliwego czytelnika.
I Wzgarda dla Słowa Bożego
- Luter pisał: „Ludzie ubodzy czują się obecnie tak pewni siebie, iż naśmiewają się z kaznodziei”. Dodaje też, iż bliski jest dzień, w którym szydzić będą z innych: „Jesteście głupcami, dlaczego przejmujecie się jakimś kazaniem?”[1].
- „Wieśniacy i szlachta [sądzą iż] znają Ewangelię lepiej niż św. Paweł czy dr M. Luter, uważają się za mądrzejszych i lepszych od swego duchowieństwa”[2].
- „Wieśniacy, mieszczanie i szlachta (…) chełpią się, że nie potrzebują żadnego kaznodziei (…) i nie daliby ani grosza aby słuchać kazań”[3].
- „Ubogi wiejski pastor jest obecnie człowiekiem najbardziej pogardzanym (…) i to do tego stopnia, że żaden wieśniak nie obawiałby się go znieważyć”[4].
- „Odnieść można wrażenie, jak gdyby świat postanowił zagłodzić sługi Ewangelii na śmierć”[5].
- Już w roku 1524 Luter wyjaśniał, dlaczego głosiciele nowej Ewangelii spotykali się z tak powszechnym lekceważeniem: „Prowadzą oni życie tak występne (…) że wyrządzają więcej szkody niż pożytku” („Vivuntque vitam sic pravam (…) ut plus sane offendant, quam prosint”)[6].
II Lekceważenie okazywane Eucharystii
- „Ludzie okazuję obecnie tak mało uszanowania dla Świętego Sakramentu Ciała i Krwi naszego Pana (…) jak gdyby nie było na ziemi niczego, czego by w mniejszym stopniu potrzebowali”[7].
- „Uprzednio, pod władzą papieża, kiedy zmuszani byliśmy i nakłaniani do przyjmowania Sakramentu, przychodziliśmy tłumnie. […] Obecnie […] stosunek nasz do niego jest tak oburzający i haniebny, iż odnieść można wrażenie jak gdybyśmy nie byli istotami ludzkimi [a tym bardziej chrześcijanami], ale jedynie drewnem i kamieniami, które go nie potrzebują”[8].
III Zanik gorliwości w troszczeniu się o potrzeby duchowieństwa, kościołów oraz szkół
- „Pod panowaniem papieża […] ludzie okazywali wielką gorliwość w budowaniu kościołów […] Dziś, gdy nauczana jest prawdziwa religia i ludzie pouczani są właściwie w kwestii dobrych uczynków, wszyscy stali się oziębli – i to do tego stopnia, że nie przestaje nas o zadziwiać”.
- „Uprzednio potrafili oni wznosić klasztory i kościoły, przeznaczając na to kwoty wręcz przesadne, dziś nie są w stanie naprawić dziury w dachu, by pastor ich nie cierpiał wskutek deszczu”.
- „Powiedzcie mi, czy jest obecnie jakieś miasto na tyle gorliwe czy pobożne, aby zabezpieczyć potrzeby nauczyciela czy pastora?”
- „Nasza umiłowana Ewangelia spotyka się z takim lekceważeniem, że [obecnie] gdy jest przepowiadana nikt nie wykazuje najmniejszej chęci by przekazać cokolwiek na wyżywienie i utrzymanie kaznodziei i nauczycieli”.
- Uprzednio, kiedy służyliśmy diabłu […] wszystkie sakiewki były otwarte, i nie było umiaru we wspomaganiu kościołów i szkół […] Obecnie jednak, gdy należy wznosić właściwy rodzaj szkół i kościołów, nawet nie budować, ale jedynie zabezpieczyć ich stan […] wszystkie sakiewki pozostają zawiązane jakby żelaznymi łańcuchami”.
- „Uprzednio każde miasto potrafiło – stosownie do swej wielkości – utrzymywać z łatwością kilka klasztorów […] Obecnie jednak, gdy w mieście jest zaledwie jedna czy dwie osoby o których potrzeby należałoby zadbać, które nauczają Słowa Bożego, udzielają sakramentów, odwiedzają i pocieszają ubogich, nauczają młodzież […] wszyscy uznają to za zbyt wiele, choć [pieniądze te pochodzą] nie z ich własnych kieszeni, ale z dóbr innych [tj. konfiskat – przyp. tłum] (…)”.
- „Nasi wieśniacy pożądają chrześcijańskiej wolności, która przyniosłaby im doczesne korzyści, jeśli jednak mają dać choćby grosz na swe duchowieństwo, albo uczynić najdrobniejszą nawet rzecz dla Ewangelii, sam nawet diabeł nie mógłby ich do tego nakłonić”.
IV Zaniedbywanie ubogich
- Luter pisze, iż zwolennicy jego mawiają: „Jeśli nie dostępujemy zbawienia ze względu na nasze dobre uczynki, dlaczego mielibyśmy dawać jałmużnę ubogim?”. Jak stwierdza, nawet ci którzy nie mówią tego wprost, manifestują to przekonanie swym postępowaniem.
- „Uprzednio, pod władzą papieża, ludzie zwykli dawać zaprawdę bardzo hojnie i ponad miarę […] Dawali chętnie gdyż oczekiwali za to […] [przyszłej] nagrody. […] Obecnie jednak, gdy w świetle Ewangelii nie mówi się nam nic o naszych zasługach, nikt nie jest chętny do dawania ani okazywania pomocy”.
- „Uprzednio, kiedy pod władzą papieża służyliśmy diabłu, wszyscy byli miłosierni i uprzejmi, dawali pełnymi garściami, radośni i z wielką pobożnością […] Obecnie, gdy powinniśmy być miłosiernymi, dawać chętnie i okazywać Bogu wdzięczność za Świętą Ewangelię […] nikt nie jest chętny do dawania, ale jedynie do brania”.
V Obojętność wobec chorych
- W roku 1527 w Wittenberdze wybuchła zaraza. Luter pisał: „Wybuchła tu zaraza, choć raczej w łagodnej postaci [satis propitia]; jednakże powszechny strach i masowa ucieczka ludności sprawiają przygnebiające wrażenie”.
- Po raz drugi miasto dotknięte zostało zarazą w roku 1539. Donosząc o tym w liście do Wenceslausa Linka Luter pisał: „Jeden człowiek ucieka przed drugim, tak że nie sposób znaleźć […] służącego. Myślę, że to sam diabeł musiał nawiedzić ludzi prawdziwą plagą, napełniając ich tak straszliwym strachem, że brat zapomina o bracie, a syn o swych rodzicach”.
- I dalej pisał: „Jestem zdumiony, że im więcej nauczamy o życiu w Chrystusie, tym większy staje się wśród ludzi lęk przed śmiercią”.
- Luter tłumaczył to m.in. tym, iż według niego uprzednio – pod panowaniem papieża – „ze względu na fałszywą nadzieję życia [wiecznego] ludzie mniej lękali się śmierci”.
VI Demoralizacja młodzieży
- Luter pisał z oburzeniem: „To hańba, jak źle wychowujemy obecnie nasze dzieci […] Rodzice pozwalają swym dzieciom na wszystko […] Matki nie pilnują swych córek […] i nie karzą ich, nie uczą ich jak prowadzić życie skromne i czyste”.
- „Wszędzie […] słychać narzekania na nieposłuszeństwo, brak poszanowania dla prawa oraz pychę wśród młodzieży”.
- Jak pisze Luter, pijaństwo „rozpowszechniło się […] wśród młodzieży […] do tego stopnia, iż obecnie większość najzdolniejszych i najbardziej utalentowanych młodych mężczyzn (zwłaszcza wśród szlachty i na dworach magnackich] rujnuje swe zdrowie, ciało oraz życie […]”.
VII Plaga pijaństwa
- Pisaliśmy już o tragicznych skutkach plagi pijaństwa, które rozpowszechniło się przede wszystkim wśród młodego pokolenia.
- Uprzednio tak nie było. Pisząc o pijaństwie Luter stwierdza: „Pamiętam, za jak wielką hańbę uchodziło ono wśród szlachty w czasach mej młodości”.
Jak jednak stwierdza, obecnie owi młodzi ludzie, z których większość oddawała się pijaństwu, „to w przeważającej części szlachta”.
- „Doszło do tego, iż ohydne występki, picie bez umiaru oraz burdy, nie są obecnie postrzegane jako powód hańby, ale […] przejaw wesołości ”.
- „Z bólem powiedzieć muszę, że obecnie plaga pijaństwa zalała nas […] niczym potop”.
- „Ludzie […] postrzegają Ewangelię jako doktrynę […] która uczy ich jeść i pić. Takie są zapatrywania niemal wszystkich, od warstw najniższych do najwyższych”.
- „Ludzie stali się niczym świnie, pogrążeni w nieustannym pijaństwie”.
VIII Wzrost liczby samobójstw
Coraz częstsze stawały się wśród jego zwolenników również samobójstwa. 25 lipca 1542 roku – na trzy i pół roku przed swą śmiercią – Luter wyraził przekonanie, że niektóre z przypadków samobójstw pośród jego zwolenników były dziełem szatana, któremu Bóg pozwolił karać w ten sposób Kościół luterański za wzgardę dla Słowa Bożego.
Oto jego dokładne słowa: „Mój Antoni, to co napisałeś w twym liście odnośnie mocy, jaką okazał diabeł odnośnie owych trzech ludzi, którzy się powiesili, przepełniły mnie lękiem. Dając szatanowi tak wielką władzę nad naszym Kościołem Bóg pozwala odczuć nam, zuchwałym i niewdzięcznym stworzeniom, przedsmak swego przyszłego gniewu. […] Jest on [szatan] Księciem tego świata, i aby ściągnąć na nas pogardę stwarza zewnętrzne pozory, że ludzie ci powiesili się sami, podczas gdy w istocie to on ich zabił, i oddziałując na ich wyobraźnię sprawił, iż uwierzyli że sami się wieszają […] Ręka szatana jest tu bezsprzecznie widoczna”.
IX Powszechny upadek moralności publicznej
- Luter pisał: „Skoro tylko rozpoczęliśmy głosić naszą Ewangelię […] przyzwoitość i skromność zanikły, wszyscy zaś chcą posiadać absolutną wolność w postępowaniu wedle własnych zachcianek”.
- „W pełni zasługujemy na to, by los naszych ewangelików [wyznawców nowej Ewangelii] był obecnie siedmiokroć gorszy niż uprzednio. Albowiem zostawszy pouczeni o [prawdziwej] Ewangelii kradniemy, kłamiemy, oszukujemy, jemy i pijemy [ponad miarę] i dopuszczamy się wszelkich innych występków”.
- „Po tym jak jeden diabeł [papiestwo] został spośród nas wypędzony, wstąpiło w nas siedem gorszych, co widać jasno na przykładzie wszystkich: książąt, panów, szlachty, mieszczan i chłopów”.
- „Wśród przedstawicieli wszystkich stanów lekkomyślność i wszelkiego rodzaju wady, grzechy i zgorszenia są obecnie znacznie powszechniejsze niż uprzednio”.
- „Myślę, że po [przyjęciu nowej] Ewangelii ludzie stali się gorszymi niż byli wcześniej nie z powodu samej Ewangelii, ale z powodu jej nadużywania”.
- „Im wytrwalej i dłużej nauczamy, tym bardziej szerzy się niemoralność”.
- „Ludzie są obecnie opętani przez siedmiu diabłów, podczas gdy uprzednio pozostawali pod władzą jednego; dziś złe duchy wchodzą w nich gromadami, wskutek czego stają się oni bardziej chciwi, nieczuli, nieczyści, zuchwali […] niż byli wcześniej pod władzą papieża”.
- „Po tym jak uwolniliśmy się spod panowania i władzy papieża […] ludzie, gardząc prawdziwą nauką, zmienili się w bezrozumne zwierzęta i bestie; liczba świętobliwych i pobożnych nauczycieli nieustannie maleje”.
- Mniej więcej na rok przed swą śmiercią Luter wyznał: „Źyjemy w Sodomie i Babilonie […] Postępowanie ludzi staje się pod każdym względem z dnia na dzień coraz gorsze”.
- Główną sceną działalności Lutra była Wittenberga, którą obrał sobie na siedzibę. To właśnie w niej więc powinny być widoczne w sposób szczególny owoce jego nauczania. Jednakże na 7 miesięcy przed swą śmiercią Luter pisał do żony: „Uciekajmy z tej Sodomy [Wittenbergi] […] Wolę tułać się i żebrać o chleb, niż doświadczać przez ostatnie lata mego życia męki i udręczenia z powodu występków Wittenbergi”.
- Luter posuwa się nawet do twierdzenia, iż znając z góry owe skutki swych nauk nigdy nie zacząłby ich głosić, i że nie wie czy powinien kontynuować swe dzieło. Oto jego własne słowa: „Zobaczcie, jak bezrozumnie zachowują się wszędzie ludzie względem Ewangelii, [do tego stopnia iż] iż nie wiem, czy powinienem kontynuować me nauczanie”.
- W innym zaś miejscu pisał: „Gdyby Bóg nie zamknął moich oczu i gdybym przewidział te zgorszenia, nigdy nie zacząłbym głosić Ewangelii”.
- W roku 1538, ponad 20 lat po rozpoczęciu reformacji, naszła go podobna refleksja: „Kto zacząłby nauczać, gdybyśmy wiedzieli z góry iż tak wiele nieszczęść, zamieszek, zgorszeń, bluźnierstw, niewdzięczności i niegodziwości będzie tego skutkiem?”
- Nowa Ewangelia nie uczyniła lepszym nawet samego Lutra. Jak pisał: „Wyznaję […] że jestem obecnie znacznie bardziej oziębły niż byłem pod władzą papieża, i że nie ma dziś nigdzie tak wielkiej gorliwości, jaką widzieliśmy uprzednio wśród mnichów i księży”.
- Gdyby nawet wszystkie te świadectwa, pochodzące w całości i bez wyjątku z własnych pism M. Lutra, nie zostały uznane za dowód wystarczający do wykazania, iż ogólny poziom moralności obniżył się wskutek nauczania reformatora, pozostaje jeszcze jeden argument, który jak myślę przekona najbardziej nawet uprzedzony umysł. Na przestrzeni kilku ostatnich lat Janssen opublikował pięć tomów swej Historii Niemiec od końca średniowiecza [Geschicte des Deutschen Volkes seit dem Ausgang des Mittelalters]. Pojawieniu się tego dzieła towarzyszyły wielkie emocje w kręgach historyków niemieckich, głównie ze względu na niezrównaną erudycję autora oraz jego znajomość pism oraz działalności Lutra. Zaiste trudno jest wyobrazić sobie bardziej drobiazgowe i naukowe studium reformacji, oparte w wielkim stopniu na słowach samego reformatora. Poruszenie wywołane pojawieniem się owej książki było tak wielkie, zarówno w kręgach protestanckich jak katolickich, że protestanckie Niemcy nie mogły zachować milczenia. Obrony Lutra podjął się w swym dziele Luther und J. Jannsen Köstlin, jednakże fakty przytoczone przez Jannsena były tak jednoznaczne i przytłaczające, iż zmuszony został przyznać: „W okresie reformacji […] istotnie zaobserwować można było pewien wzrost zepsucia […]. Bez wątpienia uzasadnione jest też twierdzenie, że w pewnym stopniu fakt ten należy wiązać z samą reformacją”.
- Proszę, by czytelnik zwrócił szczególną uwagę na owe dwa stwierdzenia, pamiętając iż wyszły one spod pióra najwybitniejszego obrońcy sprawy Lutra w Niemczech.
- To, iż reformacja miała bezpośredni związek ze wzrostem zepsucia moralnego, musi być więc uznane przez każdego, kto opiera swój osąd nie uprzedzeniach i mitach, ale na faktach historycznych.
Ks. Henry O’Connor SI
Za Luther’s Own Statements Concerning His Teaching and its Results (Benzinger Brothers, Nowy Jork, Cincinnati and St. Louis 1885)
tłum. Scriptor
[1] Erlanger Ausgabe, I, ss. 103-104.
[2] Walch, XIV, 1360.
[3] Erlanger Ausgabe, LI, s. 188.
[4] Walch, V, 577.
[5] Walch, VI, 967.
[6] Epp. Ed. Auritaber, II, 193.
[7] Walch, X, 2666.
[8] Walch, X, 2735