Założone w 1870 roku polskie muzeum historyczne w Rapperswilu przez co najmniej najbliższy rok nie straci swojej siedziby. Wciąż jednak nie wiadomo, czy polskie zabiegi dyplomatyczne pomogą w uratowaniu instytucji.
Problemy placówki trwają od kilku lat. Władze Rapperswilu – miasta położonego 40 km od Zurychu, planowały zmienić charakter średniowiecznego zamku, w którym zlokalizowane jest muzeum. Zgodnie z założeniami budynek miał przejść gruntowną modernizację połączoną ze sprzedażą jego poszczególnych części prywatnym inwestorom. „W pomieszczeniach, które dzisiaj zajmuje Muzeum Polskie, miała być urządzona restauracja” – informuje „Rzeczpospolita”.
W listopadzie 2016 roku z wizytą do Rapperswilu udał się prezydent Andrzej Duda. W czasie swojego spotkania z prezydentem Szwajcarii, Johannem Schneiderem-Ammannem oraz przedstawicielami władz miasta kilkakrotnie zabierał on głos w tej sprawie. – Zależy mi, by muzeum pozostało w zamku – mówił prezydent Duda.
W sprawę zaangażował się również polski MSZ. Teraz urzędnicy resortu zapowiadają, że jeszcze w styczniu br. ambasador RP w Bernie rozpocznie serię spotkań z miejscowymi władzami na ten temat. „Przyszłość muzeum była i jest przedmiotem bieżących kontaktów na różnych szczeblach między Warszawą a Bernem” – zapewnili pracownicy ministerstwa.
Tego typu działania pozytywnie skomentowała dyrektor muzeum Anna Buchmann. Jak zauważyła, miasto odrzuciło koncepcję, która zakładała usunięcie Muzeum z zamku, a prace nad nowym projektem potrwają co najmniej do końca 2017 roku. – Wtedy zobaczymy, jak dalece władze miasta są gotowe do ustępstw wobec nas – podkreśliła.
Sceptycyzm jest powodowany „bezprecedensową kampanią nienawiści skierowaną przeciwko obecności Polaków w Rapperswilu, organizowaną przez lokalnych polityków”, o czym informowali już przedstawiciele tamtejszej Polonii. W skutek tych działań nie doszło do zawarcia nowej umowy z władzami miasta na dzierżawę przez Muzeum pomieszczeń zamkowych na kolejnych 25 lat.
źródło: rp.pl
TG