Aktualizacja strony została wstrzymana

Uważaj na prezenty złe i obrzydliwe!

Boże Narodzenie to nie najważniejsze święto kościelne. To jednak, przynajmniej w Polsce, święto najbardziej kochane. Na ten czas czeka niemal każdy – tak z przyczyn religijnych, jak i rodzinnych. Otrzymywane w Wigilię prezenty to piękny wyraz wzajemnej miłości . O ile nie przesłaniają one właściwego sensu świąt. I o ile nie prowadzą do demoralizacji.  Tak niestety dzieje się coraz rzadziej.

Dla supermarketów święta to doskonałe narzędzie do sprzedaży towaru. Cóż w tym jednak złego? Może i nic – wszak sklepy są od tego by sprzedawać. Dziś jednak ta sprzedaż wraz z towarzyszącymi jej kampaniami reklamowymi kreuje kulturę. Czy jest to kultura chrześcijańska?

Nim zaczniemy narzekać na to, jakie prezenty świąteczne sklepy proponują, zobaczmy, jakich nie proponują. Otóż do rzadkości należą te związane z chrześcijaństwem. A przecież bez niego nie byłoby świąt i całej – jak to się teraz mówi -„magii”. Ekonomiści znają książkę Fryderyka Bastiata „Co widać i czego nie widać?”. Na przedświątecznych wystawach nie ujrzymy niemal propozycji prezentów odnoszących się w jakimś stopniu do naszej wiary. A co stałoby na przeszkodzie, by na miejsce książek takich jak „Franek Einstein i pas ewolucyjny” o ewolucji człowieka w inne gatunki, promować tradycyjne opowieści?

Niektóre prezenty nie tylko nie pomagają, ale wręcz szkodzą kultywowaniu świątecznych tradycji. Służą raczej zamykaniu się w platońskiej jaskini wirtualnej (nie)rzeczywistości. Taką rolę pełni między innymi hit tegorocznych świąt: okulary v-reality. Pozwalają one na oglądanie w domu filmów w wymiarze 3D. Albo granie w trójwymiarowe gry na smartfonach. Krótko mówiąc: sprawiają, że rzeczywistość wirtualna wygląda jak prawdziwa. Czy rozpowszechnienie tego gadżetów u dzieci nie pogłębi problemów związanych z odrealnieniem, uzależnieniem od gier et cetera?

Zło pod choinką

„Lalki ubrane w odlotowe stroje, a każda ma własne wyjątkowe akcesorium. W pamiętniczkach znajdziesz potwornie interesujące szczegóły dotyczące postaci”. Oto reklama z katalogu „Świąteczne Zabawki” sieci sklepów „Biedronka”. Jedna z lal ma na wierzchu swój kręgosłup – czy coś co imituje tenże. Jej twarz jest niebieska. Podobnie włosy. Nie lepiej prezentuje się jej kompanka. Co tu dużo mówić – wygląd lalek „Monster High” jest iście potworny. Zarówno dosłownie jak i w przenośni. Zabawki są po prostu brzydkie. Tym bardziej ironicznie brzmi informacja, jakoby produkt rozwijał „poczucie estetyki”. Nie jest to błaha sprawa. Antyestetyka niszczy wszak pochodzące od Boga piękno. Jest zatem narzędziem Złego.

Zło przybiera często bardziej subtelny charakter. Na przykład śliczny kucyk zachowujący się jak niemowlę. Cóż w tym strasznego – mógłby ktoś zapytać? – Od dawna dla dzieci robiono lalki imitujące prawdziwe, ludzkie dzieci. Pozwalało to w dziewczętach wyrabiać instynkt opiekuńczy wobec najmłodszych. Czemu zwierzę ma zastępować niemowlaka? Takiej zabawki nie kupiła bym moim dzieciom – mówi pani Agnieszka, pedagog i matka.

O ile lalki to produkt dla dziewcząt, to zainteresowani grami komputerowymi są głównie chłopcy. Znany sklep dla dzieci wśród swoich propozycji prezentowych wymienia „LEGO Harry Potter, Lata 1-4”. Wbrew nazwie nie są to klocki, lecz gra komputerowa. A cyfry jeden do cztery nie oznaczają przedziału wiekowego. Ten wynosi bowiem 7-100 lat. Jakie czynności podejmie uczestnik gry? Otóż między innymi warzenie eliksirów, latanie na miotle i…rzucanie czarów. Sęk w tym, że magia to nie zabawa. Jej praktykowanie to poważny grzech. Nawet praktykowanie jej dla zabawy, bez wiary w jej realne działanie może szkodzić. 

Nie znaczy to, że każdy grający od razu stanie się ofiarą złego. Po co jednak igrać z ogniem, szczególnie już od lat siedmiu? To samo tyczy oczywiście samych książek z serii Harry’ego Pottera. Książek krytykowanych między innymi przez Józefa kardynała Ratzingera i księży egzorcystów. Polska premiera ostatniej z nich „Harry Potter i przeklęte dziecko” miała miejsce w październiku. Z pewnością wielu rodziców, zakupi ją dla swoich pociech na święta…

Na szczęście niemoralne propozycje, choć hałaśliwe, nie są jedynymi. Pamiętajmy, że dysponujemy prawem wyboru. A Źródło trafnych wyborów narodziło się w cichej Betlejemskiej grocie. W gąszczu kiczu i jawnego zła możemy mimo wszystko znaleźć na święta rzeczy piękne i dobre. Tak dla nas jak i naszych dzieci.

Marcin Jendrzejczak

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-12-21)

 


 

Diabelska paranoja w supermarkecie: wyślij życzenia Dzieciątku Jezus przez pośrednictwo Lucyfera!

Supermarket „Tesco” w czeskim Brnie postanowił inaczej „przygotować” swoich klientów na Święta Bożego Narodzenia. Pośrodku sklepu usadowił się… Lucyfer ze swoimi piekielnymi pomocnikami. Jak wyjaśniała czeska stewardessa obsługująca stoisko, można tam spisać swoje życzenia, które zostaną wysłane Dzieciątku Jezusa za pośrednictwem Lucyfera. Pracownica z uśmiechem na ustach zapraszała również na darmowy diabelski poncz przy wejściu do hipermarketu.

Diabelska paranoja w supermarkecie: wyślij życzenia Dzieciątku Jezus przez pośrednictwo Lucyfera!

Fot.Maciej Maleszyk

Wywiązała się między nami krótka, spokojna rozmowa na temat zaistniałej sytuacji:

Proszę Pani, jestem katolikiem. Czy uważa Pani, że to normalne, żeby promować takie rzeczy przed Świętami? Diabeł to nie jest przecież zabawny stworek, ale rzeczywista postać, która kusi ludzi.

Ja też jestem katoliczką – odparła nieco smutno dziewczyna. – Rok temu był na tym stoisku Święty Mikołaj, ale teraz właściciele zdecydowali, że będzie Lucyfer.

Czy chce Pani w tym uczestniczyć? Może znajdzie się inna praca, nawet w ramach Tesco?

Nie, nie chcę, ale mam czworo rodzeństwa w domu i potrzebujemy pieniędzy.

Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, a potem pożegnałem ją, serdecznie życząc jej innej, godniejszej pracy, a także wielu błogosławieństw od Dzieciątka Jezus i Najświętszej Maryi Panny.

Tak się łamie sumienia katolików u naszych południowych sąsiadów… Chociaż, kto wie? Może kobieta zastanowi się choć chwilę, czy warto promować diabła w przestrzeni publicznej?

Maciej Maleszyk

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-12-21)

 


 

Skip to content