Aktualizacja strony została wstrzymana

Odbudować katolickie społeczeństwo – Abp Marcel Lefebvre

„Liberalizmie, to dla Ciebie oddaję życie” – mówi dzisiejszy Kościół na swoim łożu śmierci. Kościół może użyć słów skierowanych przez Jezusa do tych, którzy przyszli go zaaresztować: „To jest wasza godzina i panowanie ciemności”. Kościół znajduje się w Gethsemani, ale on nie może umrzeć. Kościół ma wygląd społeczeństwa okupowanego przez wroga, ale opór przeciwko liberalnym sektom organizuje się i wzmacnia.

Sekta ta, jak widzieliśmy, powstała w XVI wieku z protestanckiego buntu, a następnie przerodziła się w sprawcę Rewolucji. Przez półtora wieku walki bez chwili rozejmu, papieże potępiali omawiane zasady i zastosowania liberalizmu. A jednak sekta szła swoją drogą. Byliśmy obecni podczas tego przenikania do Kościoła, pod pretekstem akceptowalnego liberalizmu, pod pretekstem idei pogodzenia Jezusa Chrystusa z Rewolucją. Dowiedzieliśmy się, ze zdumieniem, o zmowie penetracji katolickiej hierarchii przez liberalne sekty. Widzieliśmy jej postęp, aż po najwyższe stanowiska, jej tryumf podczas Soboru Watykańskiego II. Mieliśmy liberalnych papieży. Pierwszego liberalnego papieża, który wyszydził „proroków przeznaczenia” i zwołał pierwszy w historii Kościoła liberalny sobór. Bramy owczarni zostały otwarte, wilki weszły do stada i dokonały jego masakry. Potem przyszedł drugi liberalny papież, papież dwulicowy; odwrócił ołtarz, zniósł Ofiarę, sprofanował świątynię. Trzeci liberalny papież pojawił się na scenie, papież praw człowieka, papież ekumeniczny, papież Zjednoczonych Religii. On umył ręce, zasłonił swą twarz, wobec tak wielkiego zniszczenia, po to, by nie widzieć krwawiących ran Córy Syjonu, śmiertelnych ran niepokalanej Oblubienicy Jezusa Chrystusa.

Ja osobiście nie zrezygnuję. Nie zadowolę się bezczynną obecnością przy łożu śmierci mojej Matki świętego Kościoła. Z pewnością nie podzielam kołtuńskiego optymizmu łagodnych kazań w stylu: „Źyjemy w chwalebnych czasach. Sobór to nadzwyczajna odnowa. Niech żyje ten wiek kulturowego przewrotu! Nasze społeczeństwo charakteryzuje się religijnym pluralizmem i nieskrępowaną konkurencją ideologiczną. Bez wątpienia, temu „postępowi” historii towarzyszą pewne „straty”, zaniechanie praktyk religijnych, podważanie wszelkich autorytetów, chrześcijanie stają się jeszcze raz mniejszością. Ale zobaczmy, jakie są korzyści! Chrześcijanie są zaczynem ukrytym w cieście, duszą żywotnie chrześcijańskiego pluralistycznego społeczeństwa, które jest brzemienne, motorem napędowym ideałów nowego świata, który jest w trakcie budowy, świata bardziej braterskiego, bardziej pokojowego i bardziej wolnego!”.

Nie mogę inaczej zrozumieć tej ślepoty, niż jako wypełnienia się przepowiedni świętego Pawła, która mówi o apostatach czasów ostatecznych: Bóg sam, mówi święty Paweł, „dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu”. Czyż może być większa kara niż hierarchia, która zagubiła swoją drogę! Jeżeli wierzyć s. Łucji, to jest temu, co Matka Boża przepowiedziała w trzeciej części objawień fatimskich: Kościół i jego hierarchia ulegną „diabelskiej dezorientacji”. Według s. Łucji, obecny kryzys odpowiada walce Niewiasty przeciwko Smokowi w Apokalipsie. Najświętsza Dziewica zapewnia nas, że na końcu tej walki „Jej Niepokalane Serce zatryumfuje”.

Jeżeli taka jest sytuacja, zrozumiecie, że mimo wszystko nie jestem pesymistą. święta Dziewica odniesie zwycięstwo. Zatryumfuje nad wielką apostazją, owocem liberalizmu. Jeszcze jeden powód, dla którego nie należy się trwożyć! Bardziej niż kiedykolwiek musimy walczyć o społeczne panowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nie jesteśmy samotni w tej walce: są z nami wszyscy papieże do Piusa XII włącznie. Wszyscy z nich walczyli z liberalizmem o wyswobodzenie od niego Kościoła. Bóg nie dał im zwycięstwa, ale to nie jest powód, by składać broń! Musimy wytrwać. Musimy budować, gdy inni burzą. Zniszczone cytadele należy odbudować, należy odtworzyć bastiony wiary: przede wszystkim świętą ofiarę Mszy wszystkich czasów, która formuje świętych. Następnie nasze kościoły, które są naszymi prawdziwymi parafiami, nasze klasztory, nasze liczne rodziny, nasze przedsiębiorstwa, wierne społecznej doktrynie Kościoła, naszych polityków motywowanych do prowadzenia polityki Jezusa Chrystusa – to jest cała tkanka chrześcijańskiego życia społecznego, chrześcijańskich zwyczajów, chrześcijańskich odruchów, które musimy przywrócić na skalę pożądaną przez Boga, w czasie kiedy Bóg tego zechce. Wszystkiego, co wiem, uczy nas wiara: nasz Pan Jezus Chrystus musi tu panować. Teraz, a nie tylko na końcu świata, jak chcieliby liberałowie!

Gdy oni niszczą, my zadowolmy się budowaniem. A większa jeszcze radość, gdy pokolenia młodych księży uczestniczą gorliwie w zadaniu odbudowywania Kościoła, aby zbawić dusze.

Ojcze nasz, niech przyjdzie Królestwo Twoje! Niech żyje Chrystus Król! Duchu Święty, napełnij serca swoich wiernych! O Maryjo, bądź naszą Królową, my należymy do Ciebie!

Abp Marcel Lefebvre


Za: Organizacja Monarchistów Polskich

Skip to content