Aktualizacja strony została wstrzymana

Edukacja serca – Ks. Yves le Roux FSSPX

Musimy być zawsze pewni miłości Bożej względem nas. Miłość ta nie jest utopią, ale rzeczywistością, która musi być głęboko odciśnięta na naszych sercach. Bóg jest w centrum naszych dusz i oczekuje tam, by rozmawiać z nami jako przyjaciel. Musimy jedynie wyswobodzić się spod wpływów wrażeń i iluzji, których źródłem jest nasza wyobraźnia. Miłość Boga przekracza nasze zmysły, spoczywa w najgłębszej części naszej istoty, nie poruszanej już przez emocje.

Pozostańmy wierni tej Miłości, ponieważ to w niej muszą być zakorzenione wszystkie inne nasze miłości. Głębia i prawdziwość każdej miłości szacowana być musi poprzez odniesienie jej do Boga. Czy miłość ta zbliża nas do Boga? Warto się nad tym zastanowić. Czy oddala nas od Niego? W takim razie musimy odrzucić ją bez żalu, pomimo faktu, że możemy odczuwać silny ku niej pociąg. Miłość jest rzeczywistością tak wzniosłą i szlachetną, że miarą jej może być jedynie Bóg. W przeciwnym razie staje się ona straszliwą pułapką, zamykającą nas w świecie pychy i zmysłowości, z którego niezwykle trudno jest się uwolnić.

Podporządkowanie wszystkich naszych miłości Miłości Boga w sposób nieunikniony prowadzi do życia pełnego ofiar. Ofiary te jednak, nieodłączne każdej prawdziwej miłości, chronią nas od pogrążenia się w samolubstwie. Samolubstwo zawsze prowadzi do zmysłowości, która może być wszystkim innym, tylko nie dowodem miłości.

Jak bardzo wieloznaczny stało się obecnie termin „miłość”! Nic dziwnego, że nasze zdegenerowane czasy akceptują jedynie bardziej materialne konsekwencje miłości. Te zaś są mniej szlachetne, ponieważ nie są ukierunkowane na wyższą rzeczywistość.

Nie ulega wątpliwości, że nasze własne pojmowanie miłości jest konsekwencją zasad, które kierowały naszym wychowaniem. Jeśli w trakcie naszej formacji byliśmy pouczani o prawdzie i pięknie, intelekt nasz ukształtowany został w taki sposób, by być w stanie osądzać i wybierać cel. Postrzegając wszystkie rzeczywistości z perspektywy wieczności, jesteśmy w stanie odrzucić jałowe miłości, które zaspakajają nasze zmysły, są jednak przeszkodą w naszym postępie ku Bogu.

Pewne jest, że sam intelekt nie potrafi oprzeć się pewnym odruchom serca. Z tego właśnie powodu niezwykle ważne jest, byśmy otrzymali podczas naszego wychowania formację, która umocni naszą wolę. Nie wystarczy wiedzieć, gdzie leży prawda, konieczne jest również przylgniecie do niej całą naszą duszą, nawet wbrew naszym własnym inklinacjom.

Musimy otoczyć nasze dzieci silną miłością. Musi być ona silna, ponieważ jedynie dyscyplina umacnia wolę na ciężką walkę, jaką jest życie. Zbawiciel zaleca to ćwiczenie się wbrew nam samym i wbrew naszym skłonnościom, jako warunek konieczny do zdobycia palmy zwycięstwa w niebie. Rozejrzyjmy się na moment dokoła i zobaczmy, jak niewielu  ludzi pozostaje dziś wiernych swym obowiązkom. Nadmierna miłość, jaką mają do siebie samych, staje się przyczyną ich upadku. Nikt nie nauczył ich, jak odnosić zwycięstwo nad własnymi skłonnościami. Są nieszczęśliwi i unieszczęśliwiają wszystkich w swym otoczeniu.

Uczucie to musi być silne, ponieważ to nasza wola czyni nas zdolnymi do miłości i musi być do miłości formowana we właściwy sposób. Niestety, obecnie rodzice odmawiają swym dzieciom tego tak niezbędnego im uczucia. Wola, która nie jest odpowiednio karmiona i formowana, zwraca się ku pierwszej pojawiającej się iluzji i popycha człowieka do zachowań, zaspakajających co prawda jego nieuporządkowane namiętności, nie stanowiących jednak pożywienia dla woli, która szybko staje się niewolnikiem zmysłów.

Źycie to poważna sprawa. Oznacza zdecydowane zaangażowanie w walkę o tryumf naszego intelektu oraz woli. Stanowią one dwie ważne władze naszej duszy i zarazem czynią nas zdolnymi do przyjęcia łaski. Ten, kto nie żyje w zgodzie z nakazami swego intelektu oraz woli, niezdolny jest do podążania za natchnieniami łaski – nie jest zdolny do prawdziwej miłości, ponieważ nie ma już w sobie Miłości Boga.

Zmuszeni jesteśmy przyznać, że o wiele za często miłość dusi dusze, zamiast prowadzić do ich rozkwitu. Miłość przedstawiana jest nam w swej najbardziej niskiej i spodlonej postaci. Nawet jeśli odrzucamy tego niezdrowego ducha, zmuszeni jesteśmy żyć w świecie, który gloryfikuje ten zwierzęcy instynkt (…) i doświadczamy jego perwersyjnego wpływu. Człowiek, który obecnie nie zna już drogi samowyrzeczenia i zadowala się sobą samym, jest istotą okaleczoną. Jeśli nie wydobędzie się z tego stanu, nigdy nie pozna wzniosłości ludzkiej miłości, przepojonej duchem ofiary i stanowiącej odzwierciedlenie Miłości Bożej.

Słowa te brzmią poważnie. Nie przypisujecie jednak, proszę, powagi tej memu wiekowi – są one po prostu przejawem miłości ojcowskiej, będącej owocem mego kapłaństwa. Zdając sobie sprawę, jak zmysłowe jest nasze pokolenie, nie mogę oprzeć się uczuciu lęku o przyszłość. Obawiam się, że tak wiele zmysłowości zwiedzie nas i zaprowadzi w pułapkę nieprzyjaciela.

Uczmy się kochać prawdziwie, (…) rozumiejąc, że miłość jest przede wszystkim zjednoczeniem woli, a nie groteskowym show sentymentalizmu. Pewnego dnia musimy wyzwolić się spod tego niszczącego wpływu sentymentalizmu. Wówczas dopiero będziemy w stanie zrozumieć lepiej mentalność współczesnego świata i uniknąć jego pułapek. Będziemy w stanie kochać naprawdę, pozwalając ogarnąć się miłości Chrystusa, który pragnie wycisnąć swoje podobieństwo na naszych duszach i naszym życiu.

In Christo sacerdote et Maria

Ks. Yves le Roux

tłum. Scriptor

Za: Scriptorium - z blogosfery Tradycji katolickiej (03/12/2016) | https://scriptorium361.wordpress.com/2016/12/03/edukacja-serca/

Skip to content