Aktualizacja strony została wstrzymana

Będąc pracownikiem irańskiej bezpieki – czyli nie płakałem po Derabi

„Wieszanie dzieci popierają tylko ortodoksyjni duchowni i funkcjonariusze bezpieki.” – to zdanie przeczytałem dziś w artykule Gazety Wyborczej. Powinno chyba być doprecyzowane, iż chodzi o poparcie w Iranie, gdyż w innym przypadku mogę uważać sie już za ortodoksyjnego duchownego bądź pracownika irańskiej bezpieki

„Iran zabił Delarę Derabi za morderstwo, którego nie popełniła”, „Amnesty International zaprasza do upamiętnienia Delary Darabi przez składanie kwiatów przed Ambasadą Iranu w Warszawie”  – to cytaty z Gazeta.pl oraz  strony Amnesty International w Polsce (strony, która rozpoczyna tzw „ładowanie” od uroczego obrazka amerykańskiego żołnierza wymierzającego karabin w leżącego Araba – ale to tylko dygresja).Na forum Europa 21 przeczytałem zaś iż Delara była „niewinną kobietą”. Otóż nie – Delara Darabi nie była niewinną kobietą – co może uwadze niektórych umknęło – to dzięki jej pomocy morderca wszedł do mieszkania zamordowanej kobiety (przypominam – mieliśmy do czynienia z procesem o zabójstwo!). Była winna – co najmniej współudziału w zabójstwie. Po śmierci swojej ciotki – z rąk jej lub jej chłopaka – nie widziałem w jej zachowaniu wiele rzeczywistych wyrzutów sumienia i smutku. Nawet jeśli uznamy, że nie popełniła samego czynu – chciała ocalić mordercę przed najwyższym wymiarem kary. A przecież jej chłopak zabił człowieka. Była nawet wtedy gotowa go bronić…Czy była tylko „biedną zakochaną 17 latką” jak próbują nam wmowić niektóre media? Dla mnie nie była. Dla mnie była 17 latką odpowiedzialną za śmierć drugiego człowieka. Na jej rękach też była krew i akurat kwestią drugorzędną była sprawa, kto zadał cios nożem. Gdyby Darabi, razem ze swoim chłopakiem nie włamali sie do domu jej ciotki – kobieta wciąż by dzis żyła – ona jest jedyną ofiarą w tej sprawie, a nie Darabi.

W innym zdaniu w Gazecie Wyborczej przeczytałem: „Darabi powieszono za przestępstwo, którego miała się dopuścić jako 17-latka. Zakochana w swoim 19-letnim wówczas chłopaku Amirze zgodziła się wspólnie obrabować dom ciotki. Prawdopodobnie podczas szamotaniny Amir śmiertelnie dźgnął kobietę nożem”. „Podczas szamotaniny”? Podczas szamotaniny można komuś przypadkiem nastąpić na odcisk, albo skręcić rękę. Przyjmując taką wersje wydarzeń nie chodziło o żadną „szamotaninę”. Ciotka Darabi, do której mieszkania (domu) wtragnęła dwójka bandytów próbowała sie bronić, Amir zaś nie wyciągnął noża przypadkowo, ale w jednym celu – aby zadać cios kobiecie. Cios, który mógł być śmiertelny – o czym młody bandyta doskonale wiedział. Gdyby to były Stany Zjednoczone. Gdyby ciotka Darabi miała broń palną. Dziś może żyłaby ona, a nie dwójka bandytów.

Tak, na Delarze Darabi wykonano prawdopodobnie niesłuszny wyrok, choć z informacji prasowych trudno być pewnym swojej oceny. Niesłuszny, gdyż za powinna odpowiadać za współudział, a za ten groziłaby jej inna kara. Ale składanie kwiatów i cała atmosfera wokół wykonanego wyroku tworzy atmosferę sugerującą iż Delara Darabi była niewinna. Można potępić wadliwość irańskiego aparatu – ale nie powinno sie nigdy zapominać z jaką sprawą mamy do czynienia. Zarzucając cokolwiek islamowi bądź Iranowi – można znaleźć bardziej czytelne przypadki. Budowanie aury „świętości” i „męczeństwa” wokół młodej, zdeprawowanej kobiety jest co najmniej niesmaczne. Obraża to choćby pamięć ofiary zabójstwa – o której chyba nagle wszyscy zapomnieli.

Czy Darabi była dzieckiem? Na pewno nie. Nawet granica pełnoletności znana w większości państw zachodnich (około 18 lat) jest granicą umowną. Darabi była dostatecznie dorosła aby włamać sie do mieszkania, aby pomóc w zabójstwie. Kiedy to nagle stała sie dzieckiem?

W Europie od dłuższego czasu toczona jest wojna z karą śmierci. Kodeksy karne reformuje się na rzecz „resocjalizującego pojęcia kary”. Sprawcy zabójstw otrzymują 15 lat pozbawienia wolności. Sprawcy brutalnych gwałtów spędzają kilka lat w celach, często zawierając nowe „przyszłościowe” znajomości. Zanim zaczniemy debatować nad przypadkiem Delary Darabi warto spojrzeć na własne podwórko. Nad niesprawiedliwością, jaką jest wypuszczanie po tach krótkim czasie gwałcicieli, którzy często zrujnowali wiele lat życia prawdziwym ofiarom. Nad niesprawiedliwością, jaką jest życie wielokrotnych morderców, podczas gdy ich ofiarom nikt nie dał wyboru. To są prawdziwe dramaty. O nich nie przeczytamy w „Gazecie Wyborczej”. Tymi sprawami nie zajmuje się „Amnesty International”. Więcej uwagi poświęca się przestępczyni z Iranu. Nie płakałem i nie będę płakał po Delarze Darabi. Co wiecej – nie jest mi nawet smutno

Michał Wiśniewski


Za: Europa21


ZOB. RÓWNIEŻ:


Skip to content