Aktualizacja strony została wstrzymana

Komentatorzy zaniepokojeni watykańską promocją Reformacji

Konserwatywni komentatorzy wyrażają zaniepokojenie promocją Reformacji przez najwyższych dostojników Kościoła. Zwracają uwagę na trudności związane z niektórymi wypowiedziami papieża. Chodzi tu choćby o uhonorowanie pomnika Marcina Lutra, a także krytykę nawracania na wiarę katolicką. Zauważają, że Ojciec Święty ciepło wypowiadając się o „dobrych luteranach” krytykuje katolików dążących do nawrócenia innych na swą wiarę.

Komentatorzy zaniepokojeni watykańską promocją Reformacji

John-Henry Westen Life Site News zwraca uwagę na nową definicję określenia „letni” w wypowiedzi obecnego papieża. Jak twierdzi, 13 października podczas watykańskiego spotkania z przedstawicielami niemieckich katolików i luteran, Franciszek zarzucił letniość osobom „dążącym do obrony chrześcijaństwa na Zachodzie, a jednocześnie sprzeciwiającym się uchodźcom i innym religiom”.

Tego papieskiego sformułowania nie można bagatelizować. Określenie „letni” pojawia się w Piśmie Świętym, w pejoratywnym kontekście. Jak zauważa publicysta, Księga Apokalipsa mówi: „obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3,15).

Zdaniem La Stampa papież nie użył jednak słowa „letni”. Powiedział natomiast, że „dążenie do obrony chrześcijaństwa na zachodzie z jednej strony przy jednoczesnej wrogości wobec uchodźców i innych religii to sprzeczność”.

Podczas wspomnianego spotkania w Auli Pawła VI na honorowym miejscu postawiono wtedy statuetkę Marcina Lutra. Jak zauważa John-Henry Westen uhonorowanie herezjarchy to działanie mocno kontrowersyjne, gdyż to właśnie niewierny zakonnik odpowiada za rozłam chrześcijaństwa – jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w całej historii tej religii.

Kontrowersje wzbudza także papieska odpowiedź na pytanie jednego z uczestników spotkania, dotyczącego tego, co papież lubi w „kościele luterańskim”. – Lubię dobrych luteran, luteran praktykujących wiarę w Jezusa Chrystusa – powiedział wówczas papież. – Nie lubię natomiast letnich katolików i letnich luteran – dodał. W innym momencie spotkania papież stwierdził także, że nawracanie na inne religie jest „nieuprawnione”.

Komentatorzy twierdzą, że ostre słowa wobec krytyków dzisiejszej formy ekumenizmu są swego rodzaju ostrzeżeniem wobec osób zamierzających krytykować papieski udział w zaplanowanej na 31 października wizycie w szwedzkim Lund. 

Podczas tamtejszego święta reformacji – zauważa cytowany przez lifesitenews.com profesor Clemens Cavallin – odczytana zostanie modlitwa wychwalająca postać Marcina Lutra. Herezjarcha zostanie przedstawiony jako założyciel prawdziwej formy katolicyzmu. Uczestnicy wyrażą radość z powodu „darów przyjętych i ponownie odkrytych na różne sposoby poprzez reformacyjną odnowę (…)”. W modlitwie będzie mowa również mowa o docenieniu ewangelicznego doświadczenia Marcina Lutra i jego „wglądu” w Ewangelię sprawiedliwego i miłosiernego Boga. Uczestnicy podziękują także za dobro dokonane dzięki Reformacji.

Trudno nie podzielać obaw komentatorów dotyczących radykalnie rozumianego ekumenizmu. O ile tradycyjnie oznaczał on dążenie do powrotu chrześcijan do pełni prawdy katolickiej i Kościoła rzymskiego, o tyle obecnie oznacza łagodzenie różnic. Dialog staje się tu celem samym w sobie, a prawda schodzi na dalszy plan. Tę mentalność rozszerza się także na kwestie dialogu międzyreligijnego – z innymi wyznaniami. Zapominanie o różnicach między nimi prowadzi do osłabienia ducha misyjnego. Jak to pogodzić z jasnymi słowami Pana Jezusa: „I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mt 16; 15-16)?

Niepokoi także tendencja do idealizowania Reformacji – wydarzenia prowadzącego do podziału chrześcijaństwa i cywilizacji zachodniej oraz krwawych wojen religijnych. Ten duch podziału w protestantyzmie obecny jest cały czas. Składa się on wszak z tysięcy denominacji. Dążąc do jedności warto przypomnieć sobie o tradycyjnym rozumieniu ekumenizmu, opartym na słowach Chrystusa „…aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie…” (J 17,20-26). Wynika z nich, że jedność nie może usuwać prawdy w cień, lecz być na niej oparta. Wzorem dla niej jest wszak unia Chrystusa-Prawdy i Boga-Ojca. 

Źródło: lifesitenews.com

mjend

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-10-27)

 


 

Kolejny biskup chce interkomunii. Co się stanie w Szwecji?

Biskup pomocniczy Birmingham, William Kenney w kontekście katolicko-luterańskich obchodów reformacji powiedział o „miłej rewolucji w Lund”. „To, co chciałbym zobaczyć, to by w sytuacji tzw. małżeństwa ekumenicznego niekatolicki małżonek mógł zawsze przystępować do Komunii ze swą drugą połową” – podkreślił. Jak dodał, nie oznacza to, że chciałby, aby „każdy luteranin mógł przyjmować Komunię na katolickiej Mszy”.

Biskup pomocniczy Birmingham, William Kenney, będzie w Szwecji pod koniec miesiąca uczestniczył z papieżem Franciszkiem w katolicko-luterańskich obchodach pięćsetnej rocznicy reformacji. To pierwsza podróż papieża do Skandynawii od czasów wizyty Jana Pawła II w 1989 roku, której biskup był koordynatorem. Biskup Kenney w roku 2013 został powołany przez Stolicę Apostolską na współprzewodniczącego międzynarodowego dialogu pomiędzy Światową Federacją Luterańską a Papieską Radą do spraw Popierania Jedności Chrześcijan.

Odpowiadając portalowi „Crux” na pytanie o 50 lat relacji i dialogu ekumenicznego z anglikanami oraz trwającego od lat 60-tych dialogu z luteranami, bp Kenney stwierdza, że „dialog bardziej zbliżył nas z luteranami niż z anglikanami i to nawet pod względem doktrynalnym”. Jego zwieńczeniem w 1999 roku była „Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu” i zniesienie wzajemnych ekskomunik. Są tacy, którzy uważają, że już osiągnięto jedność. Zdaniem biskupa jest to z pewnością duży krok naprzód i usunięto większość problemów związanych z reformacją.

Bp Kenney porusza „złożoną” kwestię kapłaństwa kobiet: „z niektórymi ze spotkanych kobiet, które pełnią funkcje kapłańskie, nie mamy problemu, a to dlatego, że to, co one uważają za kapłaństwo, niemal nie ma nic wspólnego z naszym rozumieniem kapłaństwa”. Przyjęte do Kościoła katolickiego „z całą szczerością po prostu chcą głosić słowo Boże”, co nie ma związku z życiem sakramentalnym.

Na pytanie dziennikarza, czy w świetle dokumentu o usprawiedliwieniu z roku 1999 należy uważać reformację za jedno wielkie nieporozumienie, bp Kenney odpowiada twierdząco i dodaje, że Marcin Luter prawdopodobnie nie zostałby dziś potępiony, gdyż „nie chciał rozłamu Kościoła – doprowadził do niego, ale nie od tego zaczynał. Są tacy katolicy i luteranie, którzy wciąż się z tym nie zgadzają, ale nie stanowią oni głównego nurtu, a dokument został zaaprobowany przez Rzym, co wiąże katolików.

Według biskupa kwestie homoseksualizmu i kapłaństwa kobiet nie należą do reformacji, ale są znakiem czasów współczesnych, a dla Lutra byłyby ogromnym wstrząsem. „Kluczową sprawą pozostaje eklezjologia. Jednak ogólnie robimy postępy, a to nieuchronnie doprowadzi do bardzo bolesnych decyzji po obu stronach – dotyczących struktury, organizacji i tym podobnych”. Dokument o usprawiedliwieniu usunął „główny element protestanckiej tożsamości” i dochodzimy do tej części „katolicko-luterańskiego dialogu, w której jedność stanie się praktycznie możliwa w ciągu dziesięcioleci”.

Na pytanie, co rozumiemy przez jedność chrześcijan, bp Kenney odpowiada, że „dążymy do widzialnej jedności bez określania, czym ona jest. Jednak mogę z ufnością powiedzieć, że to więcej, niż mamy teraz. Sądzę, że Stolica Apostolska jest bardzo szczera w kwestii tego celu”. W Ut unum sint Jan Paweł II pytając inne Kościoły, „jak widziałyby sprawowanie władzy papieskiej, robi to dlatego, że chce, by wszyscy chrześcijanie uznali papieża”. Nie chodziło mu o uznanie papiestwa w obecnej postaci, ale o „dyskusję o tym, czym mogłoby być”. Mimo to tylko nieliczni protestanci odpowiedzieli na to wezwanie papieża. Franciszek mógłby powtórzyć to zaproszenie.

Według biskupa katolicy zawsze byli obecni na obchodach reformacji, przynajmniej w ostatnich czasach. Decyzja o uczestnictwie papieża jest jego osobistą decyzją, „jest on człowiekiem symbolu, a symboliczna akcja, jaką jest jego obecność, cokolwiek by mówił, jest tym, co naprawdę się liczy”. Szwecję wybrano na obchody, gdyż w roku 1947 założono tam ŚFL. Przemawiając ze Szwecji uczestnicy zwracają się do luteranów wszędzie na świecie. Obchody mają pomóc w przyjęciu dokumentu o usprawiedliwieniu i pokazaniu, że ani katolicy, ani luteranie nie są tacy straszni, jak się nam wydaje. Biskup uważa, że musimy „teraz zmierzać ku widzialnej jedności”, podejmując lokalne działania ekumeniczne. Natomiast „jedną z wielkich kwestii – a warto zauważyć, czy Franciszek o tym wspomni – jest interkomunia”.

Na uwagę dziennikarza, że papież wykonał gest w tej kwestii sugerując, iż luteranka, która poślubiła katolika, mogłaby przystąpić do komunii w kościele swojego męża, jeśli pozwoli jej na to sumienie, biskup Kenney odparł: „tak zrobił, ale nie mamy pewności, co przez to rozumiał. Nigdy tego nie wyjaśnił”.

Wprawdzie są poważani teologowie luterańscy, którzy twierdzą, że sam fakt uznania chrztu automatycznie daje dostęp do Eucharystii, ale nie jest to przyjęte stanowisko teologiczne Kościoła katolickiego, choć przezeń szanowane, „jest to jakieś rozwiązanie”. Luteranie i inni protestanci mogą i już mają nasze pozwolenie na przyjmowanie Eucharystii w pewnych okolicznościach, a więc „nie możemy jednocześnie powiedzieć, że nie wierzą w to, co robimy”. Są luteranie w Niemczech którzy chcieliby wycofania się ze wspólnej deklaracji, tak jak amerykańscy katolicy z uznania luterańskiego chrztu. Jednak to „teologiczny nonsens i nie jest to stanowisko Rzymu – uznajemy ich chrzest i nie podlega to nawet dyskusji. W kwestii Eucharystii Luteranie mają mniej więcej tę samą doktrynę, co my”. Choć można spotkać inne stanowiska.

Na pytanie, czy istnieje dość punktów zbieżnych, by papież Franciszek uczynił swój „nadal nie tak jasny gest” na rzecz interkomunii, biskup Kenney odparł: „Gdybym chciał, aby Franciszek doprowadził do miłej rewolucji w Lund, powiedziałby on, że luteranie mogą w pewnych okolicznościach, bez nieustannego pytania, przyjąć Eucharystię. Byłby to wielki gest. To, co chciałbym zobaczyć, to by w sytuacji tzw. małżeństwa ekumenicznego niekatolicki małżonek mógł zawsze przystępować do Komunii ze swą drugą połową. To byłby duży krok do przodu i pod względem duszpasterskim bardzo upragniony”. Nie oznacza to jednak według biskupa, że chciałby, aby „każdy luteranin mógł przyjmować Komunię na katolickiej Mszy”.

Biskup Kenney widzi porozumienie z luteranami w działaniach na rzecz sprawiedliwości i pokoju. Nadzieje budzi ewangelizacja i katecheza, choć „nie uczymy jeszcze całkiem tego samego”, jednak razem się modlimy. Dobre są też ogólnie relacje pomiędzy biskupami luterańskimi a katolickimi. Zdaniem biskupa luteranie „zawstydzają nas swoim nastawieniem do uchodźców, gdyż (oprócz katolickich Włoch) najwięcej ludzi przyjęli luteranie i być może papież zwróci na to uwagę”.

Jan J. Franczak

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-10-27)

 


 

Skip to content