Aktualizacja strony została wstrzymana

Łazienka Schnepfa

Ryszard Schnepf celebrował Rzeplińskiego w rezydencji ambasadora RP w Waszyngtonie. Obaj panowie kochają pieniądze podatników. Rzepliński chciał wydać 1 mln PLN na imprezę w TK a Schnepf wydał 300 tys PLN na remont nowej łazienki.

Kilka miesięcy temu media ekscytowały się informacją, że minister sprawiedliwości w rządzie PO, Zbigniew Ćwiąkalski, wydał 22.500 PLN na luksusową łazienkę w swoim gabinecie, z podświetlanym prysznicem i porcelanową umywalką. Ale to nic w porównaniu z ambasadorem Ryszardem Schnepfem, którego Radosław Sikorski mianował we wrześniu 2012 roku ambasadorem RP w Waszyngtonie. Po swoim przyjeździe do Waszyngtonu Schnepf zarządził przebudowę świeżo wyremontowanej łazienki w rezydencji ambasadora (koszt 300.000 PLN), kazał położyć wykładziny na świeżo wyremontowanych parkietach (koszt 150.000 PLN i zamówił dwa nowe luksusowe samochody marki Lexus, które nie były przewidziane w planie zakupów MSZ.

Ambasador Schnepf być może uważał po gospodarsku, że skoro MSZ Sikorskiego wydało wcześniej astronomiczną sumę 17,2 milionów $ na nową rezydencję ambasadora w Waszyngtonie, to nikt nie będzie przejmował się marnym pół milionem PLN w tą czy w tamtą stronę. Lata rządów Platformy były przecież okresem skoku cywilizacyjnego, finansowanego przez rosnące zadłużenie państwowe i przez unijne dotacje („Unia daje”). Rok przed przyjazdem Schnepfa do Waszyngtonu rząd Tuska wydał 450 milionów PLN na celebrację polskiej rotacyjnej prezydencji Unii europejskiej (dla porównania, następna po Polsce bogata Dania wydała na to cztery razy mniej). Większość tych wydatków nadzorowało MSZ Sikorskiego.

Historia nowej rezydencji Ambasadora RP w Waszyngtonie uwidacznia patologię bezmyślnego szastania pieniędzmi podatników w okresie rządów Platformy. Tą sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli (Departament Administracji Publicznej) w raporcie z 2013 roku o numerze KAP-4114-01-01/2012 (I/12/003/KAP), dotyczącym m.in. oceny „realizacji zadania inwestycyjnego polegającego na adaptacji i rozbudowie zakupionego w 2008 r. budynku na rezydencję Ambasadora w Waszyngtonie”. NIK „ocenił negatywnie realizację zadań objętych kontrolą” ale do dzisiaj nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności za niekompetencję, manię wielkości, łamanie prawa i marnowanie dziesiątków milionów publicznych pieniędzy.

Adwokat z Istambułu i pułkownik z MON

Przez lata rezydencja ambasadora RP w Waszyngtonie mieściła się na 3101 Albemarle Street, w willi o powierzchni 480 m2 stojącej na działce o powierzchni 4300 m2. Na początku 2008 roku MSZ Sikorskiego stwierdziło jednak, że owa rezydencja nie jest adekwatna do nowej potęgi Polski na arenie międzynarodowej. Przez kilka miesięcy analizowano różne dostępne oferty na rynku nieruchomości, wydano 3.300 $ na zewnętrzne ekspertyzy ale nie podjęto żadnej decyzji.

Przełom nastąpił 27 września 2008 roku, kiedy w Waszyngtonie pojawił się pułkownik Andrzej Niedźwiecki w towarzystwie adwokata Gary’ego Lachmana, pracującego w tureckiej kancelarii prawnej Lachman Åžimayli & Aykut. Pułkownika Niedźwieckiego ściągnął z MON do MSZ Radosław Sikorski i mianował go Koordynatorem Kluczowych Inwestycji MSZ. Gary Lachman pracował wcześniej dla amerykańskiego Departamentu Stanu.

Nie wiadomo jakim cudem Lachman został „dostrzeżony” przez MSZ Sikorskiego. W raporcie NIK znajdujemy tylko następującą informację (cytat): „Odpowiadając na pytanie kontrolerów kto w MSZ wystąpił z inicjatywą oraz podjął decyzję o nawiązaniu współpracy z Gary Lachmanem, skąd uzyskano informacje odnośnie możliwości zatrudnienia tego konsultanta oraz kto weryfikował jego kwalifikacje doradcze z zakresu nieruchomości – Pan Andrzej Niedźwiecki podał, że „decyzja w tej sprawie zapadła na spotkaniu z udziałem Pełnomocnika Ministra ds. Informatyzacji oraz moim” (…) Wydaje mi się, że zgodnie z ustaleniami podjętymi na ww. spotkaniu z Ministrem i Dyrektorem Generalnym, kontrakt przewidywał rozwiązanie wszystkich problemów z infrastrukturą dyplomatyczną w USA globalnie”.

Ówczesnemu ambasadorowi RP w Waszyngtonie powiedziano tylko, że ma podpisać umowę na usługi doradcze z Lachmanem, w ramach której Lachman zainkasował 39.200 $. Ocena tej transakcji przez NIK była jednoznaczna (cytat) „W sytuacji gdy Placówka we własnym zakresie dysponowała ofertami zakupu nieruchomości, podpisanie umowy z konsultantem w tym zakresie, zdaniem NIK, było niecelowe, a wydatki poniesione na jej realizację NIK ocenia jako niegospodarne”.

Niedźwiecki i Lachman posiedzieli w Waszyngtonie do 1 października 2008 roku. Już kilka dni później, 9 października 2008 roku, MSZ wybrał nieruchomość do zakupu, podobno na podstawie analizy 15 ofert które podobno przedstawił Lachman, chociaż kontrolerzy NIK-u nie znaleźli żadnego śladu owych ofert. Ekspresowe tempo podejmowania decyzji przez pułkownika Niedźwieckiego wywołało zdumienie kontrolerów NIK; (cytat): „Decyzję o wyborze zakupionego budynku podjęto zaledwie w ciągu kilku dni, bez sporządzenia wcześniejszych ekspertyz co do jego stanu technicznego”. Kontrolerzy NIK stwierdzili też, że (cytat) „brak jest również w Ambasadzie i MSZ dokumentacji, z której wynikałoby, w jaki sposób i od kogo uzyskano ofertę zakupu budynku przy 3041 Whitehaven Street.

Wybraną przez Niedźwieckiego nieruchomością okazał się dom amerykańskiego polityka Nicholasa Brady’ego, byłego sekretarza skarbu w rządzie Ronalda Reagana (zdjęcie). Dom Brady’ego był już na oferowany na rynku w 2006 roku, za 10 milionów $, ale nie znalazł wtedy nabywcy. MSZ Sikorskiego kupiło ten dom za 9,5 miliona $, w momencie kiedy ceny nieruchomości w USA leciały na łeb po bankructwie Lehman Brothers.

Dlaczego Ambasada RP w Waszyngtonie musiała zapłacić Lachmanowi 39.200 $, skoro pierwsza lepsza agencja nieruchomości w Waszyngtonie przygotowałaby dla MSZ darmową analizę odpowiednich nieruchomości do kupienia, w tym także domu Brady’ego, który już wcześniej był na rynku ?

Ówczesny ambasador RP w Waszyngtonie wyjaśniał potem kontrolerom NIK, że (cytat) „dom zakupiony w rekomendacji pana Lachmanabył nie do znalezienia na rynku przy użyciu konwencjonalnych usług agencji nieruchomości”, ale skoro ten dom był już wcześniej wystawiony na sprzedaż, o czym wiedziały wszystkie lokalne agencje nieruchomości, to tłumaczenie nie brzmi przekonująco.

Murzyńskość” czyli jak zaistnieliśmy w sąsiedztwie Hillary Clinton

Atutem nowej rezydencji miał być fakt, że leży ona na Whitehaven Street, na której znajduje się także dom Hillary Clinton. Pułkownik Andrzej Niedźwiecki powiedział kontrolerom NIK, że Hillary Clinton „przynajmniej dwa razy dziennie będzie oglądać polską flagę”, co jest „niewymierną korzyścią” zakupu nowej rezydencji. Podobne uzasadnienie było zawarte w notatce służbowej MSZ z 9 października 2008 roku, podpisanej przez Dyrektora Biura Administracji i Finansów MSZ i parafowanej m.in. przez pułkownika Niedźwieckiego.

Rozumiemy więc, że zamiast prowadzenia rozsądnej polityki zagranicznej, która miałaby wzmocnić pozycję Polski wobec sojusznika USA, MSZ Sikorskiego postawiło raczej na efekt wizualny powiewającej polskiej flagi w sąsiedztwie domu Hillary Clinton. Murzyńskość par excellence !

Zdaniem NIK-u, opowieści urzędników MSZ o prestiżowej lokalizacji rezydencji w sąsiedztwie domu Hillary Clinton „nie są wystarczającym uzasadnieniem dla wydatkowania tak znacznych środków budżetu państwa. W myśl bowiem art. 44 ust. 3 pkt 1 lit. a) Ustawy o Finansach Publicznych, wydatki publiczne powinny być dokonywane w sposób oszczędny, z zachowaniem zasady uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów.

A może chodziło też o coś innego ? W końcu listopada 2012 roku małżonka Sikorskiego, Anne Applebaum, urządziła w nowej rezydencji ambasadora RP przyjęcie promujące jej książki (zdjęcie). Cytujemy za Polską Agencją Prasową: „udziałem przedstawicieli elit amerykańskich w rezydencji ambasadora RP w Waszyngtonie odbyło się w piątek przyjęcie z okazji wydanych w USA dwóch książek Anne Applebaum, żony ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego”. Nie wiemy ile kosztowało przyjęcie pani Applebaum i kto zapłacił rachunek.

Rezydencja za 17,2 milionów $ czyli jak Państwo PO zdawało egzamin

Wiadomo za to, że polscy podatnicy zapłacili za nową rezydencję ambasadora RP w Waszyngtonie w sumie 17,2 milionów $ (70 milionów PLN). Sam zakup domu kosztował 9,5 miliona $ a prace remontowo-adaptacyjne pochłonęły dodatkowe 7,7 miliona $. NIK bardzo surowo ocenił tą inwestycję (cytat): „Zakupu nieruchomości za kwotę 9,5 miliona $ dokonano bez przeprowadzenia wcześniejszych ekspertyz stanu technicznego budynku, który by spełnić wymagania MSZ dla rezydencji Ambasadora wymagał dodatkowych nakładów w wysokości 7,7 milionow $, co stanowi niemal czterokrotność szacowanej pierwotnie kwoty na jego adaptację i rozbudowę”. Według NIK zakupu rezydencji dokonano z naruszeniem artykułu 44 ustęp 3 punkt 1 litera a) ustawy o finansach publicznych, który stypuluje, że wydatki publiczne powinny być dokonywane w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasady uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów.

Mało tego, okazało się że koszty remontu i adaptacji rezydencji przekroczyły o prawie 400 % kosztorys ekspertów MSZ, a kontrakty dla wykonawców były dawane w trybie z wolnej ręki, bez przetargów. Na przykład, firma Bobiński Neubauer Architecture ze stanu Massachusetts stała się beneficjentem zamówienia publicznego w trybie z wolnej ręki w wysokości 363.800 $ na wykonanie architektonicznej dokumentacji wykonawczej i świadczenie usług technicznego nadzoru budowlanego. NIK stwierdził brak przesłanek do zastosowania tego trybu i oświadczył, że „stanowiło to naruszenie art. 67 ust. 1 pkt 10 prawa zamówień publicznych.” Kontrola NIK wykazała także, że w latach 2009-2011 Ambasada RP w Waszyngtonie zapłaciła firmie Bobiński Neubauer Architecture dodatkowe 115.600 $ za wykonanie usług, które nie były objęte pierwotną umową.

Kontrolerzy NIK-u stwierdzili, że (cytat) „MSZ nie posiada dokumentacji: dotyczącej m.in. przeprowadzonych analiz związanych z wyborem i zakupem obiektu przy 3041 Whitehaven Street, uzasadniającej ocenę, że koszty adaptacji tego budynku na rezydencję ambasadora nie powinny przekroczyć 2 miliony $. Powyższe świadczy o braku zachowania, wynikającej z art. 33 ust. 1 ufp, zasady jawności i przejrzystości przy gospodarowaniu środkami publicznymi”.

W jaki sposób zawodowcy w MSZ Sikorskiego mogli zapłacić 9,5 milionów $ z kieszeni podatników bez przeprowadzenia wcześniejszych ekspertyz stanu technicznego kupowanego budynku ? Nasuwa się też następujące pytanie: ekspertem od czego właściwie był pułkownik Andrzej Niedźwiecki ściągnięty przez Sikorskiego z MON do MSZ na stanowisko Koordynatora Kluczowych Inwestycji MSZ ?

Co więcej, w wyniku tych kuriozalnych i bardzo niegospodarnych decyzji, MSZ znalazło się w posiadaniu aż dwóch rezydencji w Waszyngtonie: „starej” rezydencji przy 3101 Albemarle Street NW, o powierzchni użytkowej 493 m2 , położonej na działce o powierzchni 4 300 m2, oraz „nowej” rezydencji przy 3041 Whitehaven Street o powierzchni użytkowej 1200 m2 i położonej na działce o powierzchni 2700 m2. Ktoś wpadł na innowacyjny pomysł że „stara”rezydencja będzie używana jako rotacyjne mieszkanie służbowe (?!) Co prawda w końcu 2012 roku Dyrektor Biura Infrastruktury MSZ zapewniał kontrolerów NIK, że „stara” rezydencja zostanie sprzedana, ale widnieje ona do dzisiaj na listingu agencji nieruchomości Washington Fine Properties z ceną wywoławczą 3,43 miliona $ (przy jej szacunkowej wartości 4,4 miliona $).

Jeżeli więc MSZ uda się w końcu sprzedać „starą” rezydencję, podatnicy zostaną z rachunkiem na 14 milionów $ (52 miliony PLN) wydanych po to, aby Hillary Clinton mogła oglądać polską flagę dwa razy dziennie (pod warunkiem, że jest Waszyngtonie) i myśleć dwa razy dziennie o pewnych wielkich polskich politykach, którzy tą flagę tam zawiesili. Okazuje się, że „murzyńskość” niektórych polityków i urzędników bardzo słono nas kosztuje, nie tylko politycznie i prestiżowo ale także finansowo.

Skok cywilizacyjny ambasadora Schnepfa

Przyjazd ambasadora Ryszarda Schnepfa do Waszyngtonu we wrześniu 2012 roku otworzył nowy etap beztroskiego szastania pieniędzmi podatników. Ambasador Schnepf zażyczył sobie remontu i przebudowy świeżo wyremontowanej łazienki w swoim mieszkaniu w rezydencji (koszt 87.000 $) i zakrycia świeżo wyremontowanych pakietów poprzez przyklejenie na nie wykładzin (koszt 47.000 $). Dodatkowo ambasador Schnepf zakupił w trybie z wolnej ręki dwa nowe samochody, Lexus LS460L AWD model 2012 i Lexus RX 450H AWD model 2013 (koszt netto 91.490 $), chociaż ten zakup nie był planowany przez ambasadę w 2012 roku.

Powyższe decyzje ambasadora Schnepfa wskazują na to, że posiadał on dużą autonomię działania, tak jakby był decydentem w MSZ. Czy to, że w końcu listopada 2012 roku Ryszard Schnepf urządził w rezydencji przyjęcie promujące książki Anne Applebaum, małżonki ministra Sikorskiego, zapewniało mu protekcję i nietykalność ?

monsieurb.neon24.pl/post/81922,nafaszerowany-indyk

Raport NIK-u opisuje szczegóły działań gospodarnego Schnepfa:

Remont nowej łazienki za 87.000 $: „Na wniosek Ambasadora Ryszarda Schnepfa został zaakceptowany wydatek na dokonanie remontu łazienki i garderoby w sypialni głównej rezydencji na pierwszym piętrze w niespełna rok po zakończeniu realizacji zadania inwestycyjnego polegającego na adaptacji i rozbudowie budynku zakupionego na rezydencję ambasadora. W dniu 9 października 2012 r. przez Ambasadę reprezentowaną przez Pana Ryszarda Schnepfa została zawarta umowa z firmą Roman General Constructions na wykonanie ww. prac remontowych za kwotę 87.000 $. Remont łazienki polegał na jej powiększeniu poprzez zlikwidowanie ściany działowej łazienki sypialni głównej do łazienki przynależnej innej sypialni sąsiadującej z sypialnią główną. Nadmienić należy, że łazienka sypialni głównej przystosowana była do użytkowania przez dwie osoby. Z przedstawionej dokumentacji wynika, że wyposażona była w wannę, prysznic, sedes i dwie umywalki. We wniosku o realizację tego remontu, Ambasador Ryszard Schnepf napisał m.in., że realizowane prace będą polegały na: – otwarciu ściany działowej między łazienkami, – przystosowaniu łazienki do funkcjonalnego użytkowania przez dwie osoby jednocześnie, – zmiany układu hydraulicznego, przesunięcia sedesu, uzupełnieniu ceramiki”.

Wykładziny na świeżo wyremontowany parkiet (47.400 $): „Na wniosek Ambasadora RP Ryszarda Schnepfa (..) w wybudowanej i oddanej w 2012 r. do użytkowania sali recepcyjnej określanej jako multipfunkcyjna (multimedialna), dobudowanej do budynku rezydencji ambasadora, nowo położona podłoga z paneli drewnianych przykryta została (z zastosowaniem kleju) podłogową wykładziną dywanową za 26.400 $. Wydatek ten nie był ujęty w pierwotnym planie finansowym Ambasady (..) W dniu 26 października 2012 r. została zawarta umowa pomiędzy Ambasadą reprezentowaną przez Ambasadora Ryszarda Schnepfa a firmą Roman General Constructions na położenie wykładziny dywanowej w rezydencji ambasadora na pierwszym piętrze i holu głównym i na drugim piętrze (dwa pokoje, pomieszczenie gospodarcze, hol) za 21.000 $. Nadmienić należy, że podłogę tę wyremontowano wcześniej przed położeniem wykładziny w ramach realizacji, na podstawie zaakceptowanych założeń projektowych zadania inwestycyjnego adaptacji i rozbudowy budynku zakupionego na rezydencję ambasadora. W ramach realizacji powyższych założeń projektowych przebudowy starego budynku wszystkie stropy i podłogi zostały wygłuszone i ocieplone”.

Raport NIK ocenił negatywnie decyzje Schnepfa, akceptowane bezkrytycznie przez MSZ Sikorskiego (cytat): „negatywną ocenę uzasadniają skala i charakter stwierdzonych nieprawidłowości (…) przeprowadzania prac inwestycyjnych w pomieszczeniach nowej rezydencji Ambasadora15 w niespełna rok po ich oddaniu do użytkowania po zakończeniu długotrwałej i kosztownej adaptacji i rozbudowy zakupionego budynku. Wartość robót wyniosła 134.500 $”.

Nowe samochody za 132.990 $ (91.490 $ netto): „W 2012 r. nie były planowane zakupy samochodów przez Ambasadę … Z ustaleń kontroli wynika, że w dniu 28 września 2012 r. w Ambasadzie dokonano zakupu samochodów w trybie z wolnej ręki … a wniosek Ambasadora Ryszarda Schnepfa zgodę na wymianę dwóch samochodów w drodze „trade in” (Mercedes Benz 555 flagowy i Chevrolet Impala) i zakup w miejsce tych samochodów wybranych samochodów: Lexus LS460L AWD model 2012 i Lexus RX 450H AWD model 2013, w ramach przyznanych środków na ten cel, wyraził Zastępca Dyrektora Biura Infrastruktury MSZ Robert Filipczak (27 września 2012 r.)”.

Radosław Sikorski tak napisał o ambasadorze Schnepfie na Twitterze w kwietniu (cytat): „powołanie kompetentnego patrioty żydowskiego pochodzenia na ambasadora RP w USA miało pomóc w przekonywaniu Amerykanów, że Polska nie jest krajem antysemickim”.

Pobyt Schnepfa w Waszyngtonie, opłacany przez polskich podatników (często bez ich wiedzy i zgody), przekonał Amerykanów przede wszystkim o tym, że Polska wygląda już na kraj niezmiernie bogaty.

Stanislas Balcerac

(Nasz tekst ukazał się w kwietniowym wydaniu „Warszawskiej Gazety”) 

Za: Neon24.pl (02.06.2016) | http://monsieurb.neon24.pl/post/132000,lazienka-schnepfa