Aktualizacja strony została wstrzymana

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Waszczykowski jest kontynuatorem polityki wschodniej Sikorskiego

Zdaniem księdza Isakowicza-Zaleskiego polska polityka wobec Ukrainy powinna zostać zmieniona. Obecnie wspieramy ten kraj jak tylko możemy, a w zamian nie oczekujemy „niczego, nawet godnego pochówku ofiar UPA”. Minister Waszczykowski kontynuuje tym samym politykę wschodnią Radosława Sikorskiego – ocenia w rozmowie z „Do Rzeczy” kapłan zaangażowany w budowanie opartego na prawdzie polsko-ukraińskiego dialogu.

Nie można stawiać znaku równości między ludobójstwem dokonanym przez zbrodniarzy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz SS-Galizien i ukraińskich organizacji kolaboranckich, a akcją „Wisła”, która przeprowadził polski rząd komunistyczny, gdyż było to przymusowe przesiedlenie, nie mordowanie – przypomniał ks. Isakowicz-Zaleski zauważając, że rządu stalinowskiego nikt w Polsce nie gloryfikuje, co ma miejsce na Ukrainie w przypadku organizacji nazistowskich i antypolskich.

Działania przedwojennych ukraińskich nacjonalistów, którzy dopuszczali się krwawych zamachów terrorystycznych na polskich polityków dążących do ugody między narodami (minister Pieracki i poseł Hołówko), ksiądz Isakowicz-Zalewski porównał do współczesnego islamskiego terroryzmu.

Jego zdaniem Rzeczpospolita powinna zweryfikować swoją postawę wobec ukraińskich organizacji etnicznych w Polsce, które cieszą się wsparciem finansowym państwa.

Były kapelan Solidarności i duszpasterz polskich Ormian uważa, że dialog powinien być oparty na prawdzie, a jako pierwsi głosić prawdę powinni zacząć sami Polacy. W tym celu należy dostosować programy szkolnego nauczania oraz wesprzeć powstający film „Wołyń”. Duchowny nie wie jednak, jak wobec sprawy uczczenia ofiar rzezi wołyńskiej zachowa się Jarosław Kaczyński, który podobnie jak jego nieżyjący już brat od lat nie ma jasnego stanowiska.

Równocześnie trzeba w relacjach polsko-ukraińskich stawiać sprawę jasno: „Chcecie naszych pieniędzy i naszego sprzętu wojskowego, to powinniście pozwolić pozbierać kości pomordowanych Polaków, urządzić im chrześcijańskie pogrzeby i postawić krzyże na ich masowych mogiłach. Nie możecie też gloryfikować ludobójców – powiedział w rozmowie z „Do Rzeczy” ks. Isakowicz-Zaleski.

Tak zwana polityka miłości wobec Ukrainy niewiele daje. Niestety, obecny rząd też z tego nie wyciąga wniosków. Vide: brak jakichkolwiek reakcji ze strony ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, który de facto jest bezkrytycznym kontynuatorem polityki Radosława Sikorskiego w tej kwestii – zauważył duchowny zaangażowany w prawdziwy dialog polsko-ukraiński.

Prezydent Andrzej Duda w czasie wizyty w Kijowie w dniu 15 grudnia 2015 r. złożył kwiaty pod pięcioma różnymi pomnikami, ale na groby pomordowanych przez UPA się nie udał – dodał ksiądz Isakowicz-Zaleski.

Duchowny przestrzegł również przed dominującym w obecnej klasie rządzącej stereotypie, jakoby całkowita spolegliwość Polski wobec Ukrainy zaowocować mogła wdzięcznością.

Nie chcę być Kasandrą, ale wystarczy, że Leszek Balcerowicz doradzi premierowi Wołodymyrowi Hrojsmanowi, aby wprowadził drakońskie zmiany gospodarcze, rozwalając rolnictwo i przemysł ciężki, tak jak to się stało w Polsce, a nastroje antypolskie i antysemickie wybuchną na nowo – ostrzegł kapłan.

Moja znajoma Ukrainka, mocno zaangażowana w Majdan, na mój e-mail o Balcerowiczu odpowiedziała krótko: „Polskie pany wróciły do Lwowa i Kijowa” – dodał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Źródło: „Do Rzeczy”

MWł

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-05-24)

 


 

Jan Piekło – zobacz kogo PiS zrobił ambasadorem na Ukrainie

Poglądy Jana Piekło niczym nie różnią się od poglądów ukraińskich – ostra krytyka polskiej pamięci o ludobójstwie na Wołyniu i wybielanie OUN-UPA. Czyje więc interesy będzie on reprezentował w Kijowie?

Publiczne wypowiedzi Jana Piekło to mieszanina radykalizmu i umiarkowania. Dziwnym trafem radykalizm prezentuje tylko wobec polskich prób upamiętnienia czy nawet tylko przypomnienia ludobójstwa na Wołyniu. Gdy natomiast mowa idzie o UPA, jest pełen umiarkowania i niuansowania. Wystarczy tylko pobieżne spojrzenie na jego wypowiedzi by się o tym przekonać.

Przeciw uchwale Sejmu RP w 70. rocznicę ludobójstwa na Wołyniu

W kwietniu 2013 roku w komentarzu dla ukraińskiej agencji UNIAN tak oto komentował plany uczczenia w Sejmie rocznicy „Krwawej Niedzieli”: „Spodziewam się, że tego razu [PSL] także pozostanie w mniejszości i sformułowanie o UPA jako o organizacji „zbrodniczej” nie przejdzie przez polski parlament”. Dalej przytaczane są jego słowa, że „uchwalenie podobnej uchwały „wywołało by konflikt” z mieszkańcami zachodniej Ukrainy, dla których UPA i Stepan Bandera to bohaterowie„.

Przeciwnik filmu „Wołyń” i ks. Isakowicza-Zaleskiego

W artykule „Radia Swoboda” zrelacjonowano jego opinię odnośnie filmu Wojciecha Smarzowskiego: „Jan Piekło uważa, że tworzenie takiego filmu jest nie na czasie, bo nie sprzyja pojednaniu dwóch narodów. Podkreśla, że film na temat Wołynia powinien być wspólną pracą polskich i ukraińskich grup twórczych„.

Następnie przytoczono wypowiedź Piekło: „To bardzo zły moment dla takiego filmu, bo część polskiego społeczeństwa jest manipulowana. W Polsce jest taki ksiądz Isakowicz-Zaleski, który kieruje się stanowiskiem rosyjskim, mówi tylko: Wołyń, Wołyń„.

To nie jedyny atak Jana Piekło na ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Podobne argumenty powtórzył w wypowiedzi zacytowanej w „Nowej Europie Wschodniej”: Nie ma wątpliwości, że działalność księdza Zaleskiego jest na rękę rosyjskiej propagandzie, że szkodzi stosunkom polsko-ukraińskim, a przez to samej Polsce„.

I dalej: „Epatuje rzezią wołyńską i żąda jej rozliczenia, zapominając, że Ukraińcy mają teraz ważniejsze sprawy na głowie niż ciągłe przepraszanie księdza Zaleskiego za zbrodnie UPA„.

Wołyń – epizod historii UPA

Przyszły ambasador Polski w Kijowie nie jest jednak już tak jednoznaczny w ocenach, gdy chodzi o zbrodnie UPA i jej gloryfikację na Ukrainie. Ma dla nich wiele zrozumienia.

W wywiadzie dla „Dziennik Polskiego” z 21 kwietnia 2015 roku tak skomentował sprawę przyjęcia przez Ukrainę ustawy gloryfikującej OUN-UPA: „Nie widzę nic złego w tym, że Ukraina chce uczcić ludzi, którzy walczyli z komunistycznym reżimem. Zdarzył się wtedy epizod bratobójczej walki między Ukraińcami a Polakami, doszło do zbrodni wołyńskiej, ale to tylko część historii UPA, która ma również inne karty, których nie chcemy zauważyć„.

AK i UPA wspólnie przeciwko faszystom niemieckim (?)

Wybielanie UPA powtórzył w studiu „Telewizji Republika„, mówiąc: „W PRL mówiono o „bandach UPA”, nie o żołnierzach niepodległości ukraińskiej, którzy chcieli po prostu walczyć o wolną ojczyznę swoją”. I dalej: „W tej chwili Ukraina uzyskała otwarty dostęp do archiwów, które do tej pory nie były znane, tam zdaje się są bardzo interesujące dokumenty właśnie w kwestii wołyńskiej, w kwestii tego o czym niewiele osób w Polsce wie, że Armia Krajowa i UPA miały okres współpracy między sobą, współpracy wymierzonej w interesy dwóch okupantów, przeciwko Sowietom i faszystom niemieckim (sic! – Kresy.pl)”.

Polskie protesty przeciwko pomnikom Bandery „to nie problem”

Jeszcze ciekawsze tezy Piekło sformułował w przytaczanym wyżej artykule „Radia Swoboda”: „Moim zdaniem najważniejsze, że „Sława Ukrainie”, które było hasłem banderowskim, stało się nie banderowską symboliką, a sensem „Euromajdanu”, nowej Ukrainy. Ten proces trwa i nie ma problemu w tym, że polskie społeczeństwo będzie protestować przeciw tryzubowi czy pomnikowi Bandery. Wszystko to nabiera innej perspektywy, znaczenia symbolicznego, że to symbolika nowej Ukrainy, która chce demokratycznego rozwoju, być w Europie. Ukrainie jest potrzebne wsparcie Unii Europejskiej i USA”.

Zwolennik wysyłania broni na Ukrainę

Kwestie historyczne to oczywiście nie wszystko. Warto więc odnotować, że Jan Piekło jest zwolennikiem dostarczania Ukrainie broni, a więc bezpośredniego zaangażowania się Polski w zbrojny konflikt ukraińsko-rosyjski. Mówił o tym w wywiadzie udzielonym ukraińskiej gazecie „Deń„: „Warto aby nasi liderzy wspierali Ukrainę i dostarczali broń. Bo chaos na Ukrainie – to zła sytuacja i dla Polski. Powinniśmy pomagać Ukrainie wszelkimi sposobami – politycznymi, gospodarczymi i także bronią

Epilog

W czwartek 19 maja br. sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych zatwierdziła przedstawioną przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP kandydaturę Jana Piekło, dyrektora Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI, na ambasadora RP na Ukrainie.

KRESY.PL

Zobacz także:

Za: Kresy.pl (21 maja 2016)

 


 

Skip to content