13 marca w mieście Konstantynówka, które ukraińska armia przejęła z rąk separatystów, transporter opancerzony wjechał w podążającą chodnikiem kobietę z dwójką dzieci. Wskutek tego śmierć poniosła ośmioletnia dziewczynka. Matka i drugie dziecko trafili do szpitala.

Dowódcą tego tranportera był porucznik Marian Rak. Zarówno on jak i kierowca byli pijani. Milicja szybko zatrzymała jego i załogę, praktycznie tuż po zdarzeniu. Mimo to w mieście doszło do wystąpień ludności przeciw ukraińskiej armii. Władze kijowskie zapowiadały wówczas osądzenie sprawców. Okazuje się, że porucznik Rak nie tylko nie został osądzony, ale pełni nadal służbę i może liczyć na nagrody. 2 sierpnia ukazał się dekret prezydenta Ukrainy z którego wynika, że Rak został odznaczony orderem Bohdana Chmielnickiego III klasy. Order został wręczony przez Poroszenkę w dniu Wojsk Powietrzno-Desantowych. Sprawa wywołała liczne pytania ze strony ukraińskich dziennikarzy. Ministerstwo Obrony Ukrainy odpowiedziało na ich wątpliwości – „każdy obywatel ma konstytucyjne prawo domniemania niewinności, a Rak nie został jeszcze skazany” i powołało się na jego zasługi na polu walki – jak cytuje „Gazeta Wyborcza”.

wyborcza.pl/kresy.pl