Aktualizacja strony została wstrzymana

Kissinger: „nowy” stary ład światowy. Liczą się interesy silnych państw narodowych

Poza Zbigniewem Brzezińskim ostatnio także inny „mentor” amerykańskiej polityki zagranicznej, Henry Kissisnger postuluje przywrócenie ładu globalnego, który uwzględniałby interesy silnych państw narodowych. Kissinger jest autorem książki pt. „World Order”, która ukazała się jesienią ub. roku.   

Jako strateg i historyk z wykształcenia, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, a także sekretarz stanu w latach 1973-1977, twórca polityki odprężenia definiuje „ład światowy” jako „koncepcję posiadaną przez region lub daną cywilizację na temat sprawiedliwego porządku i podziału władzy, która powinna mieć zastosowanie dla całego świata”.

Wg doradcy prezydentów Richarda Nixona i Geralda Forda,  każdy tego rodzaju system opiera się na dwóch elementach: „zbiorze powszechnie przyjętych zasad,” które określają „granice dopuszczalnej interwencji” i „równowadze sił,” która hamuje zapędy innych podmiotów politycznych, by nie uzyskały one przewagi.  

Wg Kissingera potęga państw nie opiera się jedynie na potędze ekonomicznej i militarnej, ale także intelektualnej. Liczy się „siła idei.” Amerykański polityk pochodzenia żydowskiego jest przekonany, że to właśnie Amerykanie urzeczywistniają idee, które już  „sprawdziły się” w budowaniu ładu światowego i dlatego inne kraje powinny je respektować.

W analizie Kissingera dwa pojęcia: suwerenności i nieingerencji są kluczowe dla zachowania porządku na świecie. Te idee dominują już od XVII wieku, tj. od pokoju westfalskiego.  

Istotne dla przywrócenia i zachowania ładu światowego są zasady legitymizacji i równowagi sił. Wg Kissingera, dzisiejszy system międzynarodowy pojawił się po podpisaniu pokoju westfalskiego w 1648 roku i po Kongresie Wiedeńskim (1814/15,), gdzie wyraźnie podkreślono „zasadę równowagi sił jako sposobu zarządzania systemem międzynarodowym”.

W tym kontekście, amerykański dyplomata i polityk analizuje szyicko-sunnicką schizmę świata muzułmańskiego i rolę nowo powstałych świeckich państw. Kissinger ostrzega przed zagrożeniem ponadnarodowego islamu politycznego, objawiającego się w postaci ruchów politycznych, takich jak Bractwo Muzułmańskie, Al-Kaida i Państwo Islamskie, które destabilizują państwa arabskie i grożą wieloletnimi wojnami religijnymi.

Kissinger uważa, że Iran pragnie być czymś więcej niż „zwykłym państwem w rozumieniu westfalskim”. Ma ambicje imperialne. Sugeruje jednak – wbrew nacjonalistom żydowskim, ale podobnie jak Brzeziński – by Stany Zjednoczone dążyły do poprawy współpracy z Iranem, kierując się zasadą „nieingerencji”. Pisze, że tylko wtedy, gdy „konstruktywna dyplomacja” zawiedzie, Stany Zjednoczone powinny wykorzystać przewagę militarną i ekonomiczną, aby „nakłonić” Iran do współpracy. Przydatne mogą być sojusze z sunnickimi graczami z regionu.

Kissinger chce, by USA powstrzymały zapędy imperialne Chin. Ostrzega, że Pekin i Waszyngton posiadają „niezgodne poglądy na temat demokracji i praw człowieka”, ale podkreśla, że oba kraje mają „wspólny interes w unikaniu konfliktów.”

Jeden z twórców polityki odprężenia z Sowietami analizuje dwa konkurencyjne nurty myśli obecne w polityce zagranicznej USA: pragmatyczny realizm w stylu prezydenta Theodore’a Roosevelta i liberalny idealizm prezydenta Woodrowa Wilsona.

Kissinger krytykuje Baracka Obamę za brak „wyraźnego przywództwa”. Z drugiej strony negatywnie wypowiada się o „idealizmie” korporacji. Jego zdaniem globalne przedsiębiorstwa amerykańskie nie uznają granic potęgi USA, co prowadzi do rozczarowań, a niekiedy porażek amerykańskiej polityki zagranicznej. Były doradca ds. bezpieczeństwa ubolewa nad „brakami moralnymi i intelektualnymi liderów amerykańskich.” Przyznaje jednak Waszyngtonowi szczególną rolę jako „obrońcy norm zachodnich”. Kissinger podkreśla znaczenie sojuszu USA z silnymi, narodowymi państwami europejskimi.

Wg amerykańskiego eksperta ds. bezpieczeństwa narodowego, to państwa narodowe pozostają nadal głównymi graczami na arenie międzynarodowej, a nie instytucje ponadnarodowe ani podmioty niepaństwowe. Wciąż najistotniejsza w sferze polityki międzynarodowej jest rywalizacja państw o wpływy. UE jako ponadnarodowa struktura bez granic jest utopią. Dlatego – wg Kissingera – „byłoby nierozważne i niebezpieczne oczekiwać, że reszta świata pójdzie w ślady Europy”.

Jego zdaniem trzeba uznać i respektować „zasady westfalskie”. To one powinny stanowić podstawę ładu światowego.

Kissinger jest w pełni świadomy, że na system międzynarodowy mają wpływ także inne czynniki, a nie tylko „polityka mocarstw” np. upowszechnienie internetu. Mogą one być źródłem porządku lub nieporządku w świecie, dlatego chciałby pewnych regulacji w tym obszarze.

Zauważa, że obecny nacisk na zawarcie porozumienia w zakresie tzw. zmian klimatycznych ma posłużyć budowie „nowego systemu światowego.,” jak kiedyś, tj. po drugiej wojnie światowej tworzono „ład” w oparciu o ONZ i instytucje finansowe z Bretton Woods.  

Kissinger przestrzega, że „zmiany klimatyczne” mogą powiększyć istniejące napięcia, podważyć globalne zarządzanie, a ponadto „ograniczyć zdolność słabych państw do odpowiedzialnego administrowania własnym terytorium”.

Marzeniem Kissingera jest zwołanie czegoś w rodzaju „Kongresu Wiedeńskiego XXI wieku” z udziałem najsilniejszych graczy międzynarodowych, którzy ustaliliby zasady równowagi sił w dzisiejszym świecie, uwzględniając nowe realia geopolityczne.

Wizję Kissingera – jak pisała 4 września 2014 roku na łamach „The Washington Post” Hillary Clinton – próbowała urzeczywistniać administracja Baracka Obamy, gdy ona była szefową Departamentu Stanu. 

Źródło: foireignaffairs.com, Agnieszka Stelmach.

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2015-03-03) | http://www.pch24.pl/kissinger--nowy-stary-lad-swiatowy--licza-sie-interesy-silnych-panstw-narodowych,34299,i.html

Skip to content