Aktualizacja strony została wstrzymana

Nowy dokument biskupów amerykańskich o przyjmowaniu Komunii św.

Zakończone niedawno w Baltimore (Maryland) coroczne zebranie Konferencji Biskupów Amerykańskich ukazało po raz kolejny ambiwalentny stosunek biskupów do niektórych kwestii nauki katolickiej, chociaż dostrzegalna jest również pewna poprawa w podejściu do niektórych podstawowych zagadnień.

Najbardziej wyraźnym przykładem dystansowania się od nauki katolickiej były zawirowania wokół głosowania nad poprawką do dokumentu o przyjmowniu Eucharystii (Happy Are Those Who Are Called to His Supper: On Preparing to Receive Christ Worthily in the Eucharist), w której jej autor, biskup Salvatore Cordileone z diecezji San Diego (Kalifornia) przypomina wiernym, iż katolickie pary małżeńskie stosujące antykoncepcję, powinny wstrzymać się od przyjmowania Komunii św.

Po przedłożeniu wniosku o wpisanie poprawki i o przeprowadzenie imiennego głosowania nad nią, przewodniczący Konferencji biskup William Skylstad – ten sam, który sprawuje pieczę nad zbankrutowaną diecezją Spokane – zmienił głosowanie na elektroniczne i anonimowe, w rezultacie czego poprawka została odrzucona 148-głosami przeciwnymi. Tym samym, tylko 75 biskupów głosowało za wpisaniem do dokumentu tego, czego Kościół naucza – czyli zakazu stosowania środków antykoncepcyjnych. Jak stwierdza korespondent tygodnika katolickiego The Wanderer* Paul Likoudis: „Niektórzy zastanawiają się nad zbiorową integralnością biskupów, którzy wypowiadając się publicznie potwierdzają naukę Kościoła, lecz gdy indywidualnie mają okazję do podkreślenia tego w głosowaniu, dwie-trzecie biskupów ignoruje tę Naukę.”  

Źyczliwi krytycy podkreślają jednak, że już samo poddanie poprawki pod głosowanie pokazuje, że biskupi przeszli długą drogę od czasu gdy w 1968 roku papież Paweł VI ogłosił encyklikę Humanae Vitae i kiedy to wielu biskupów, ich biurokratyczni pomocnicy, wykładowcy katolickich uczelni, szkół, seminariów i parafii – otwarcie ją odrzucili.

Biskup Cordileone argumentował za przyjęciem poprawki twierdząc, że byłaby ona przypomnieniem i ostrzeżeniem dla katolickich małżeństw, ponieważ „antykoncepcja jest w samym centrum wszystkich problemów ogarniających rodzinę i społeczeństwa”. Biskup Cordileone dodał, że „Jest duże zamieszanie w tej materii. Mówi się ludziom aby szli za głosem swojego sumienia, ale nie mówi się jakie powinno być to sumienie i jak je formować. Jeśli będziemy milczeli w tej sprawie, to tym samym dajemy przyzwolenie na to. To jest sprawa niosąca najbardziej poważne konsekwencje.”
Jak widać, biskupi amerykańscy wybrali w tej sprawie milczenie ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Pomimo tego, przyjęty dokument zawiera wiele bardzo ważnych pouczeń i przypomnień o konieczności godnego przyjmowania Komunii Świętej. Przypomina on o niezbędnych warunkach możliwości przyjęcia Eucharystii, szczegółowo wymienia grzechy ciężkie oddalające wiernych od Chrystusa, na przykładach objaśnia przestrzeganie Dziesięciorga Przykazań.

W jednym punkcie dokument odnosi się do pewnej głośno dyskutowanej rzeczywistości amerykańskiej, czyli tzw. katolickich polityków proaborcyjnych ostentacyjnie przystępujących do Komunii św. Ta długo oczekiwana przez społeczeństwo odpowiedź biskupów, może przynieść pewne rozczarowanie, gdyż nie wymieniono z nazwy grupy osób (chodzi najczęściej o polityków z pierwszych stron gazet), jak również nie użyto stanowczych słów zabraniających udzielania Komunii świętej i przystępowania do Niej. Dokument stwierdza jedynie, że: „Osoby znane powszechnie z popełniania poważnych grzechów bądź otwarcie odrzucające ostateczną Naukę Kościoła, przystępując do Komunii świętej bez pojednania z Kościołem powodują skandal, który jest dodatkowym powodem do wstrzymania się od otrzymywania Komunii św. […] Powodować skandal znaczy coś więcej niż szokować bądź zmartwiać innych. Znaczy raczej: poprzez to działanie prowadzić innych do grzechu.” Sprawę poddano zatem własnemu sumieniu osoby przystępującej do Komunii św., a przecież, przypominając słuszną uwagę biskupa Cordileone: „Mówi się ludziom aby szli za głosem swojego sumienia, ale nie mówi się jakie powinno być to sumienie i jak je formować.”

Poza kilkoma spornymi kwestiami, dokument przyjęty przez biskupów jest na pewno pozytywnym sygnałem wskazującym na przebłyski pewnego otrzeźwienia po dewastującym okresie czasów pontyfikatu Jana Pawła II, podczas którego biskupi nie czuli żadnego zagrożenia i konsekwencji swojej rebelii. Chociaż dokument dalej odesparowany jest od rzeczywistości (np. przypomina o częstej spowiedzi, podczas gdy ci sami biskupi doprowadzili do sytuacji, w której wiele z kościołów nie ma konfesjonalów, a tam gdzie są, po prostu nikogo w nich nie ma, nawet w wyznaczonych, półgodzinnych-na-tydzień chwilach), niesie w wielu kwestiach pozytywny ładunek powrotu do Nauki Kościoła. Na ile za dokumentem pójdą konkretne rozwiązania i czy będzie on tylko kolejnym biurokratycznym papierem, nieco bardziej tradycyjnym bo wymuszonym obecnym klimatem – pokaże czas. Po latach destrukcji i manipulacji, nawet dobry uczynek może budzić podejrzenia.

LM

* The Wanderer, 23 November 2006

 

 

 

 

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów redakcyjnych

Skip to content