Aktualizacja strony została wstrzymana

List do Przyjaciół i Dobroczyńców

Drodzy Dobroczyńcy i Przyjaciele!

Z okazji świąt Bożego Narodzenia gromadzi się rodzina katolicka przed żłóbkiem Nowonarodzonego Pana i Króla, aby wszyscy jej członkowie przypomnieli sobie, że początkiem, centrum i celem wszystkiego jest Bóg. Wszelkie błogosławieństwo pochodzi tylko z rączek tego Dzieciątka, a Jego Serce – choć dziecięce i małe – jest źródłem wszystkich sił i łask, wszelkiego światła i całego dobra.

Gdy członkowie rodziny dzielą się opłatkiem, to łatwo mogą stwierdzić, że wszelka miłość wśród ludzi, wszelkie przebaczenie i wszelkie szczęście przychodzi jedynie wraz z Hostią Przenajświętszą, wraz z Synem Bożym, który odwiecznie będąc nieskończenie wielkim, dla nas stał się w określonym momencie czasu niejako nieskończenie małym.

Wy, moi Drodzy Przyjaciele, należycie do duchowej rodziny katolickiej Tradycji, a zwłaszcza do rodziny Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X. Pragnę z całego serca wyrazić Wam moją ogromną wdzięczność za wszystko, co uczyniliście w minionym 2013 roku dla naszego apostolatu. Jego jedynym celem jest Boża chwała i zbawienie dusz. Wszystkie Wasze darowizny, a także ofiary duchowe i modlitwy, zostały przeznaczone na realizację zadania wytyczonego przez św. Pawła w słowach: Oportet illum regnare ”” „Trzeba, aby On królował” (1 Kor 15, 25).

Coraz większe zainteresowanie Tradycją

Przede wszystkim, dzięki Waszej wielkoduszności utrzymują się nasze kościoły i kaplice. Obecnie mamy ich w Polsce 16, a niebawem będzie 17. Wiecie, że najdroższą perłą, największym skarbem Kościoła jest Najświętsza Ofiara Ołtarza. Funkcjonowanie tych ośrodków duszpasterskich pozwala kapłanom odprawiać Mszę Świętą Wszechczasów dla wiernych żyjących w różnych miejscowościach. Ci ludzie mogą otrzymywać regularnie Ciało Pana Naszego Jezusa Chrystusa, wszelkie owoce Krzyża, czyli wszystkie łaski, światło i siły potrzebne do zbawienia. Mogą też karmić dusze nieskażoną nauką katolicką.

„Trzeba, aby On królował” – to stwierdzenie ma fundamentalne znaczenie. Arcybiskup Marcel Lefebvre mówił: „Chcemy zachować królewską władzę naszego Pana Jezusa Chrystusa w społeczeństwie”. Tak, to pragnienie ożywia cały nasz apostolat. Jest dla nas pobudką, rozkazem, bezdyskusyjną dyrektywą. Nosząc je nieustannie w sercach, staramy się na wszelkie możliwe sposoby przekazywać jak największej liczbie dusz odwieczną Prawdę. Temu służą publiczne wykłady, otwarte i zamknięte rekolekcje, czasopisma, książki, strony internetowe, radio.

Dzięki tej działalności obecnie około 50 tys. osób w Polsce okazuje w taki lub inny sposób zainteresowanie Tradycją. Czyta, słucha, ogląda. Szczególnie wśród części kleryków i młodych kapłanów widać wzrastającą tęsknotę za Tradycją. Coraz więcej kapłanów prosi nas o dyskretny kontakt lub o pomoc w nauce odprawiania tradycyjnej Mszy Świętej.

Najważniejszym obowiązkiem katolickie wychowanie

Ponieważ „trzeba, aby On królował”, więc zorganizowaliśmy kształcenie dzieci na trzech poziomach: podstawowym, gimnazjalnym i licealnym – od klasy zerowej aż po maturę. Najbardziej narażone na ataki bezbożnictwa i demoralizacji są dzieci i młodzież. Katolickie szkoły mają być szańcem, za którym uczniowie bezpiecznie się skryją przed zasadzkami wroga dusz. Tworzenie takich instytucji, jak szkoły, wymaga doświadczenia i czasu. Nie mieliśmy w Polsce ani jednego, ani drugiego. Mimo to odważyliśmy się rozpocząć dzieło, bowiem zobaczyliśmy potrzebę przyjścia na ratunek rodzinom i odebraliśmy liczne apele o pomoc ze strony samych rodziców, którzy za wszelką cenę chcieli uchronić swoje dzieci przed szkolnictwem liberalnego ducha.

Założyliśmy więc szkoły, nie czekając na zdobycie idealnych ku temu warunków. Podobnie jak żołnierze, którzy wyruszają na front z niekompletnym jeszcze ekwipunkiem, ale z poczuciem obowiązku obrony zagrożonych granic. Z odprawianiem Mszy Świętej Wszechczasów także nie czekaliśmy, aż będą zbudowane piękne świątynie, w jakich w normalnych czasach należałoby ją odprawić. To nagła potrzeba obrony zagrożonych dusz nie pozwoliła nam czekać z rozpoczęciem apostolatu. I rozpoczęliśmy w skromnych, wynajętych salach i adaptowanych pomieszczeniach. W ten sposób katolicka Tradycja w Polsce w ogóle zaistniała i później zwycięsko pokonała różne przeciwności.

Nie chcieliśmy czekać. Nie mogliśmy czekać. Pan Bóg nam nie pozwolił czekać na idealne warunki. Takie zwlekanie z rozpoczęciem dzieła byłoby równoznaczne z rezygnacją. Początki dzieła św. Maksymiliana w Niepokalanowie też były trudne. Wyruszał w drogę, choć nie miał do dyspozycji właściwie niczego, poza kawałkiem szczerego pola i osobistej miłości ku Niepokalanej. My też niewiele mieliśmy i jeszcze wciąż pewnych rzeczy nam brak, ale rozpoczęliśmy i kontynuujemy dzieło szkół, ponieważ tego wymaga dobro dusz dzieci i młodzieży.

Niestety, nie rozumieją tego osoby mające tzw. mentalność roszczeniową i wymagające dla swych dzieci natychmiast idealnych warunków. Spełnienie tego oczekiwania nie jest możliwe, ale staramy się uczynić wszystko, co tylko w naszej mocy. Patrząc na tych kilka minionych lat działalności naszych szkół widać, że co roku jest pewien postęp. Ma to związek m.in. ze wzrostem liczby kapłanów, którzy są zaangażowani w tym apostolacie. Im więcej mamy kapłanów, tym bardziej możemy zadbać o katolickość naszych szkół.

Wspólnym wysiłkiem osiągniemy wiele

Jeśli Pan Bóg pozwoli, liczba naszych kapłanów w Polsce wkrótce powiększy się do 15. Czekamy na wyświęcenie naszych trzech diakonów. Gdy 18 lat temu otwieraliśmy pierwszy przeorat w Polsce, było nas tylko dwóch. W sierpniu 2014 roku liczba naszych przeoratów zwiększy się z trzech do czterech. Dziękujemy już teraz za to Bożemu Dzieciątku, bo to wszystko – jeśli nastąpi – będzie Jego darem, a stanie się naszym udziałem przez ręce Maryi.

Patrząc w przyszłość, bardzo Was proszę, abyście nadal przyczyniali się do rozwoju katolickiej Tradycji w Polsce.

Bez jałmużny wielu wiernych apostolat Bractwa nie utrzymałby się, a tym bardziej nie rozwijałby się. Nie jest to tylko sprawa pieniędzy. Sam pieniądz, bez modlitwy, ducha umartwienia i służby na niewiele się przyda. Dopiero, gdy pomoc finansowa jest wyrazem gorliwości i oddania się sprawie, to wówczas przynosi istotne efekty. Co więcej, służy samemu darczyńcy: im bardziej człowiek rezygnuje z zajmowania się jedynie własnymi sprawami, im bardziej swoje dobra poświęca dla chwały Boga i dla zbawienia dusz, tym bardziej sam się uświęca.

Nasz apostolat wykracza daleko poza sprawy przyrodzone. Staranie się o rozwiązywanie doczesnych problemów to za mało, by spełniać zadania, jakie przed nami stawia Bóg. Nasz apostolat ma przede wszystkim przyczyniać się do osiągnięcia przez ludzi wiecznego szczęścia. Wszyscy wspierający to dzieło i korzystający z niego, gromadzą sobie wieczne skarby.

Drodzy Dobroczyńcy i Przyjaciele, przeżyjcie jak najgłębiej okres świąt Bożego Narodzenia i tajemnicę Wcielenia Syna Bożego, zawartą w słowach proroctwa Izajasza: Puer natus est nobis et filius datus est nobis – „Dziecię się nam narodziło i Syn został nam dany” (Iz 9, 6). Niech Boże Dziecię hojnie błogosławi Was i Wasze rodziny, a szczególnie Wasze dzieci. Doświadczcie przy ołtarzu Bożej łaski uświęcenia i pokoju, a przy świątecznym stole zgody rodzinnej i radości. Tego Wam z całego serca życzę.

ks. Karol Stehlin FSSPX

Post scriptum

Dla zainteresowanych podaję informację, że apostolat Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X w Polsce można wspomóc, dokonując wpłat na nasze konta. Wpłaty z dopiskiem „darowizna”, prosimy adresować na:

Fundacja im. O. Damiana de Veuster

ul. Garncarska 32

04-886 Warszawa

Jeśli nasi Dobroczyńcy życzą sobie szybkiego potwierdzenia przelewu, to do dopisku „darowizna” prosimy dołączyć adres mailowy.

Uwaga! Nastąpiła zmiana kont.

Podajmy nowe i jedyne konto złotówkowe:

mBank, 07 1140 1977 0000 3015 3900 1001

Przelewy walutowe w euro:

mBank, PL 77 1140 1977 0000 3015 3900 1002

BIC/Swift: BREXPLPWWA2

Za: Zawsze wierni nr 1/2014 (170) | http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1938

Skip to content